Co to była za historia. Łapczywie spijałam każde słowo tej książki.
Sylvia ma dopiero 13 lata i to co wychodzi jej najlepiej to ucieczka. Gdy rzeka zalewa jej były dom dziecka Highground ucieka z kolejnej rodziny zastępczej i rusza na ratunek. Musi pomóc Masonowi i ukochanym koniom. Z nurtów rwącej rzeki wyławia swojego równolatka Jorna. Kim jest dziwny chłopiec?
Ta powieść jest nieokiełzana jak rzeka, która zalewa Highground. Pędzi niczym jej zwodnicze nurty i wciąga czytelnika w swoje przepastne uniwersum. Zalewa nas zdarzeniami i zaskakuje zwrotami akcji. Książka pełna jest emocjonujących momentów i wydarzeń, które balansują na pograniczu życia i śmierci.
Sylvia to odważna i zagubiona dziewczynka. Widzi więcej niż jej rówieśnicy, fascynuje się ptakami i bezgraniczne kocha konie, którymi się opiekuje. Klacz Jastrząbka to jedyna jej przyjaciółka, Mason (zarządca stajni) to jedyny człowiek przy którym się otwiera, przy którym czuje się bezpiecznie. Bezduszne trzewia instytucji państwowych ciągle jednak zabierają ją z tej bezpiecznej przystani wysyłając ją do kolejnych rodzin zastępczych.
Wielka powódź zmieni jej życie, podaruje jej przyjaciela, pokaże rzeczy, których do tej pory nie widziała, postawi ją przed niebezpiecznymi wyzwaniami, zweryfikuje jej siłę i empatię oraz zafunduje jej podróż w nieznane.
Książka celowana jest w segment młodzieżowy czytałam ją jednak z wielką przyjemnością, ciekawością i zapartym tchem. Jej kartki furczały mi w dłoniach a ja z napięciem obserwowałam kolejne wydarzenia. „Sylvia i powódź stulecia” to powieść uniwersalna, bajecznie malownicza, z licznymi ukrytymi podtekstami i silnym przekazem odnoszącym się do zmienności świata, przenikania się społeczeństw i historii, wielkiej miłości do przyrody.
Serafina i Braeden powracają! Niecierpliwie wyczekiwana czwarta odsłona bestsellerowej serii Roberta Beatty'ego nareszcie w Polsce. Po serii zmagań...
Tajemnica pochodzenia Serafiny wyszła na jaw. Każdej nocy dziewczyna może odwiedzać swoją matkę w lesie, każdego dnia spędzać czas z ludźmi w rezydencji...