Trudno wyobrazić sobie, że książkę poświęconą obozowi zagłady w Sobiborze mógłby napisać ktoś inny niż człowiek, który poświęcił całe swoje zawodowe życie upamiętnianiu ofiar nazistowskich Niemiec w tym miejscu.
Praca Marka Bema nad zarchiwizowaniem materiałów dowodowych, obciążających niemieckich i ukraińskich katów, to w istocie dzieło jego życia, a materiały (także fotograficzne), które znalazły się w niniejszym wydaniu Sobiboru..., stanowią skromny wybór z prywatnego archiwum autora i placówki, którą jako dyrektor-kustosz od lat prowadzi.
Wśród kilku publikacji doktora Bema ostatnia monografia obozu zagłady jest niewątpliwie najlepsza. Prezentuje bowiem najnowszy stan badań nad tym miejscem. Trzeba bowiem wiedzieć, że o ile obraz historyczny innych obozów zagłady jest gruntownie przebadany i względnie czytelny, w przypadku Sobiboru nie zachowało się zbyt wiele materiału faktograficznego – zwłaszcza tego z lat 1942-1943, gdy funkcjonowała ta fabryka śmierci. Największą trudność badaczom musi przysparzać niemal całkowity brak niemieckiej dokumentacji obozowej, która na rozkaz lubelskiego SS-Gruppenfuhrera, Odilo Globocnika, została zlikwidowana. Chodziło bowiem o to, aby zatuszować całą zbrodniczą Akcję Reinhard (którą kierował Globocnik).
Systematyczna i kompleksowa zagłada narodu żydowskiego zaczęła się wprawdzie nieco wcześniej (uruchomieniem pierwszego, eksperymentalnego obozu w Chełmnie nad Nerem: Kulmhof w „Kraju Warty”), ale nabrała rozpędu (dzięki dopracowaniu metod mordu) dopiero po tzw. konferencji w Wannsee (w styczniu 1942 roku, na której obecni byli m. in. dwaj inicjatorzy ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej – Reinhard Heydrich (szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy) i jego podwładny - Adolf Eichmann. Po udanym zamachu na Heydricha (w czerwcu 1942 roku) jego imieniem właśnie nazwano operację, która miała na celu wymordowanie całej ludności żydowskiej w Generalnej Guberni. Akcja Reinhard (Einsatz Reinhard) miała zostać przeprowadzona w wybudowanych do celu masowej zagłady obozach na terenie GG (w tym i Dystryktu Lubelskiego, którym zawiadywał Gruppenfuhrer Globocnik, a który administracyjnie podlegał Generalnemu Gubernatorowi Hansowi Frankowi). W ten sposób właśnie na mocy rozkazów Globocnika wybudowano trzy obozy zagłady: w Sobibirze, Bełżcu i Treblince.
Niniejsze wydanie (od wcześniejszego, wydanego w Ośrodku KARTA w roku 2010) różnią przede wszystkim zamieszczone relacje ofiar Holocaustu, którzy uciekli z obozu w roku 1943, ocaleli i mogli dać świadectwo prawdzie. Czyni to z książki doktora Bema pozycję o wyjątkowej wartości historycznej i historiograficznej. Pozwala bowiem prześledzić zarówno losy garstki ocalałych, a obecnie rozproszonych po całym świecie, Żydów, ale także procesu niektórych zbrodniarzy z Sobiboru, i wszystkich wysiłków, jakie podejmowano od końca wojny niemal po dziś dzień w celu zbadania prawdy o tej niemieckiej fabryce śmierci na Lubelszczyźnie.
Niedaleko miejscowości Sobibór Niemcy zorganizowali ośrodek zagłady. To szczególne miejsce różniło się od obozów koncentracyjnych. Działała tam niezwykle...