Skaza na niebie to znakomity zbiór opowiadań, pokazujący, że fantastyka naukowa wciąż może być gatunkiem żywym, nie tylko wybiegającym daleko w przyszłość, ale opowiadającym o sprawach ważnych w świecie, w którym żyjemy.
Nowa książka Tomasza Kołodziejczaka zawiera historie bardzo zróżnicowane. Mamy podróże w przyszłość i wyprawy poza granice znanego Wszechświata. Mamy historie z pogranicza fantasy i science fiction, opowieści przerażające jak najlepsze horrory, ale też opowiadania, w których Tomasz Kołodziejczak stara się ukazać rozwój zjawisk, jakie zachodzą w naszym świecie oraz możliwe ich konsekwencje. Są tu teksty o spotkaniach z przedstawicielami obcych cywilizacji i o tym, że czasem ludzie mogą być od siebie tak dalecy, jakby pochodzili z odległych galaktyk. Mamy historie o charakterze kryminalnym i opowiastki mocno humorystyczne. Mamy filozofię i naukę, technologię i psychologię, mamy wojnę i miłość. Mamy też próbę spojrzenia na ludzkość oczami kogoś z zewnątrz. Próbę bardzo interesującą – dodajmy.
Tomasz Kołodziejczak jest autorem o sporym dorobku i bardzo świadomym reguł gatunku, jaki uprawia. Zna też doskonale jego historię i często odnosi się do niej w swoim najnowszym zbiorku opowiadań. Skaza na niebie to prawdziwa gratka dla wszystkich miłośników science fiction. Gatunku, który – niesłusznie – nie cieszy się w Polsce takim zainteresowaniem, na jaki by zasługiwał.
Czytaj również: Tomasz Kołodziejczak - cytaty
Skaza na niebie ukazuje różne wymiary odkrywania rzeczywistości. Dotyka przyszłości technologii, nauki i całej ludzkości. Tomasz Kołodziejczak nie próbuje jednak przewidzieć w najdrobniejszych szczegółach, jak będzie wyglądał świat za – powiedzmy – tysiąc lat. Wskazuje pewne kierunki rozwoju i ich konsekwencje dla ludzi jako gatunku. I – niestety – nie są to wizje nadmiernie optymistyczne.
Tak, jak dawna science fiction opisywała konsekwencje upowszechnienia się klonowania, postępowania zmian klimatycznych, powszechnej robotyzacji, tak i Tomasz Kołodziejczak przestrzega przed konsekwencjami popularyzacji ostatnich wynalazków, upowszechnienia się mód, trendów, ale i zjawisk zupełnie od nas niezależnych. W pewien sposób Skaza na niebie przygotowuje czytelników na to, co nas czeka jako ludzkość. Lub co może – ale wcale nie musi – nas czekać.
Kontrapunktem dla historii o wymowie pesymistycznej są opowiadania, w których Tomasz Kołodziejczak bawi się pewnymi koncepcjami, tworząc na przykład własną wizję fizyki alternatywnej. Snuje lekkie, zabawne, humorystyczne historyjki, czasem grające z literackim kanonem, jednak zawsze skłaniają one do pewnej refleksji. Opowiadają o czymś – zazwyczaj ważnym lub przynajmniej ciekawym, wartym uwagi. Skłaniają do spojrzenia na naszą rzeczywistość w mniej oczywisty sposób.
Autor bawi się literaturą, czerpie z niej, inspiruje się nią i zaprasza czytelników do tej bardzo inspirującej gry. Warto wziąć w niej udział – nawet jeśli niektóre wnioski płynące z takiej zabawy będą dla ludzkości mało przyjemne.
Cztery różne światy, odmienne społeczności - jedna wojna. Wszechogarniające Zło, by zapanować nad światem, nie cofnie się przed niczym. Stale rodzi się...
Dominium Solarne. Triumf ludzkości i jej ostateczne zniewolenie. Wszechświat podbity i sterowany przez Sieć Mózgów. Uniwersum wstrząsane planetarnymi wojnami...