Dozwolone od lat osiemnastu.
Andrzej Mleczko, czy się to komu podoba, czy nie, staje się czołowym rysownikiem satyrycznym kraju. Najbardziej rozpoznawalnym, najbardziej charakterystycznym. A już na pewno – najbardziej popularnym. Kupujesz gazetę – Mleczko. Kupujesz koszulkę z nadrukiem – Mleczko. Kupujesz kubek – Mleczko. Zeszyt? Mleczko na okładce. Strach zajrzeć do lodówki. Ale zaglądasz – i… no właśnie.
Mleczko znany jest z tego, że w swoich rysunkach nie stroni od tematyki niewygodnej albo – niskiej. Podczas gdy inni rysownicy satyryczni starają się przestrzegać pewnych zasad, Mleczko bezustannie przełamuje bariery obyczajowości. Nie boi się sięgać w swojej twórczości po tematy kontrowersyjne, bezlitośnie obnażające nie tylko pruderię narodu, ale i… bohaterów rysunków. Artysta stroni od tematyki bieżącej, satyry społecznie zaangażowanej. Tworzy raczej rysunki uniwersalne, ponadczasowe. Uprawia satyrę obyczajową i nieobyczajną. I ze względu na to nieangażowanie się Mleczki w sprawy bieżące i ulotne, ma sens grupowanie jego dzieł w kategorie tematyczne i publikowanie ich w książkach.
„Seks i polityka”. Już sam tytuł i dobór tematów zapowiada, że będzie ostro. Pikantnie. Pieprznie. Dwa najbardziej kontrowersyjne i jednocześnie najbardziej angażujące społeczeństwo motywy. Z polityki śmieją się wszyscy (czasem – żeby gorzko nie zapłakać). Mleczko jednak nie rzuca się w wir banału, rejestrując zwyczajnie poczynania władz. Nie. On tworzy typy charakterystyczne na politycznej scenie wszech czasów. Polityk skorumpowany, nieudolny, chytry… Wizerunki polityków są naprawdę różne. Rzecz jasna nie brak postaci okłamujących elektorat, nieuczciwych, sfrustrowanych. Jest podróż przez historię i szybki – rysunkowy – rzut oka na politykę w dawnych czasach (pojawiają się rycerze, królowie) i w innych krajach. Mleczko przedstawia autorski sposób na likwidację bezrobocia. Nie stroni od czarnego humoru – poleci więc trochę głów. W krzywym zwierciadle przejrzy się też polski elektorat. Duch przekory, płynący z przesłań rysunków, powinien być już uznany za naszą cechę narodową. Mleczko ujawnia też, jaki jest związek piekła i wyborów w Polsce. Ale obok antywzorców nie brak też pozytywnych przykładów. Jak zarabia na życie uczciwy polityk? Jaki jest niezawodny sposób na spadające notowania czy marną oglądalność? Recepty można śmiało szukać w rysunkach politycznych.
Temat seksu z kolei już od średniowiecza cieszył się ogromną popularnością wśród żądnego rozrywki ludu. Najpierw u sowizdrzałów, potem – u satyryków. Naruszenie tematu tabu, a takim przecież od wieków był seks, powodowało rozluźnienie emocji i w efekcie – wyzwalało śmiech. Seks długo był zakazany na innych niż satyra terenach literatury. Wydawać by się mogło, że temat ten w satyrze wyeksploatowany jest do granic możliwości. Mleczko jednak go reanimuje. I to jak. Często odwołuje się do rubasznego humoru niskich lotów. Akty seksualne, erekcje, roznegliżowane panie (i trochę rzadziej – panowie). Z racji tematu mniejsza jest różnorodność pomysłów. Jednak i tu znajdą się frustraci, cierpiący z powodu wielkości członka, reżyserzy, preferujący kino oralnego niepokoju, homoseksualiści. Pojawi się logiczne wytłumaczenie molestowania seksualnego i rola ochroniarza w seksie bezpiecznym.
Rysunków Mleczki reklamować nie trzeba. „Seks i polityka” z pewnością nie nadaje się dla dzieci. Dorosłym przyniesie sporo śmiechu.
Po udanych mariażach rysunków i aforyzmów oraz rysunków i wierszy przyszedł czas na kolejny związek obrazu i słowa pisanego. Tym razem Andrzej Mleczko...
„Polacy zajęci przez całe stulecia walką o niepodległość, powstaniami i modlitwą, nie mieli czasu na zajmowanie się seksem, a współżycie służyło...