Żywa rzeka
Kiedy odwiedzają cię opowieści, zaopiekuj się nimi. I naucz się rozdawać je wszędzie tam, gdzie mogą się okazać przydatne. Czasami by przeżyć, opowieść może być ważniejsza niż jedzenie – pisał Barry Lopez. Opowieści przychodzą do nas niekiedy z zaskoczenia i choć zbyt często je ignorujemy, to zdarzają się historie, które odmieniają bieg zdarzeń, które przywracają nam wiarę w ludzi i nadają naszemu życiu sens.
Jedną z opowieści, które pozostawiają kiełkujące ziarno prawdy o nas samych, poznał pasażer opóźnionego samolotu linii Denver – Nashville. W poczekalni lotniska spotkał niezwykłego mężczyznę, który nakarmił jego duszę obrazami o życiu pełnym pasji i przygód. Gabriel Clarke, należący do trzeciego pokolenia przewodników po górskich rzekach, dzieli się wspomnieniami nie tylko z owym pasażerem, niezadowolonym z konieczności zmiany planów, ale i z nami. Rzeka autorstwa Michaela Neale, opublikowana nakładem wydawnictwa WAM, to nie tylko podróż nad Whitefire, nie tylko szum spływającej kaskadami wody czy jej śmiercionośny wir. Rzeka to również prawda o nas samych, o naszych pragnieniach i tęsknotach oraz o lękach i ograniczeniach. Rozmowa w poczekalni lotniska zmieniła życie nie tylko jednego z pasażerów, ale może zmienić również życie nasze…
Wraz ze współczesnym bajarzem – człowiekiem, który zawodowo i prywatnie związał swoje życie z wodą, przenosimy się do roku 1956 do Colorado, gdzie mieszka mały Gabriel, wychowywany samotnie przez ojca. John Clarke jest autorytetem nie tylko dla swojego syna, ale też dla wielu młodych ludzi, którzy wracają każdego roku, zwabieni magnetyzmem rwących rzek. Niestety, wystarczyło zaledwie parę chwil, by lekkomyślność jednego z rafterów i przeprawa przez jeden z najbardziej niebezpiecznych odcinków rzeki skończyła się katastrofą. John ginie, pomagając porwanemu przez wodę śmiałkowi, a Gabriel mimowolnie staje się świadkiem wypadku, który odmieni całe jego życie i przeobrazi rezolutnego i ciekawskiego chłopca w zastraszonego i wycofanego dziwaka.
Po śmierci ojca opiekę nad dzieckiem przejmuje mieszkająca w Cairo w stanie Kansas matka - kobieta, która kilka lat wcześniej ugięła się pod brzemieniem odpowiedzialności i porzuciła dwie bliskie jej osoby. Teraz, już bardziej dojrzała i odpowiedzialna, musi zmierzyć się z rzeczywistością, choć nie będzie to łatwe. Wraz z dzieckiem mieszka na farmie, pomagając w gospodarstwie w zamian za dach nad głową, ciężko pracuje również w lokalnym barze. Z trudem jest w stanie utrzymać siebie i chłopca, jednak bardziej niż o pieniądze martwi się o Gabriela. Chłopiec całymi godzinami milczy, chowa się w swoich kryjówkach, w szkole trzyma się na uboczu i z nikim nie jest w stanie nawiązać głębszej relacji. Nieustannie wracają do niego wspomnienia ostatniego dnia spędzonego w towarzystwie ojca, nie jest w stanie również przełamać lęku przed wodą. Dopiero starania właściciela farmy, starego Earla i jego bezgraniczna cierpliwość, ośmielają Gabriela do tego stopnia, że jest on w stanie nie tylko łowić ryby, ale też łapać je, stojąc w wodzie i czerpiąc z tego przyjemność.
Prawdziwy przełom w jego życiu następuje jednak dopiero wówczas, kiedy jako dorosły już, dwudziestoletni chłopak, wybiera się na obóz. Namówiony przez jedynego przyjaciela z czasów szkolnych, który dawno już opuścił rodzinne strony, wyruszając na studia, bierze udział w biwaku organizowanym… w Colorado. Tym samym historia zatacza koło, on zaś wraca w strony, w których słychać jeszcze echo głosu ojca. To właśnie tu - nad brzegiem rzeki, która niegdyś pozbawiła go ojca - pozna nowy świat, odnajdzie nową jakość życia, przebudzi się z głębokiego snu.
Rzeka otworzyła przed nim wielki, nowy świat. Świat, który był jego przeznaczeniem. Świat, do którego należał – pisze autor. Musimy jednak być świadomi, że metamorfozę przechodzi nie tylko bohater książki. Również my, pogrążając się w lekturze, wchodzimy do świata, w którym nie liczy się stan posiadania czy wygląd, ale otaczające nas żywioły i nasza gotowość do koegzystencji z naturą. Nie można tu bowiem mówić o walce z przyrodą, ale o jej poszanowaniu i zaakceptowaniu tego, że może być dzika i niebezpieczna. Kwestia walki dotyczyć będzie wyłącznie naszych ograniczeń – to z nimi bowiem będziemy musieli się zmierzyć.
Rzeka Michaela Neale jest książką, która ma moc budzenia z głębokiego letargu. Filozoficzne przemyślenia niosą wiele prawdy, kryją głębię, w której możemy zatonąć, ale są też lustrem, w którym odbijają się nasze leki i słabości. Gabrielowi nie tylko udało się je pokonać, znajdując przy tym miłość, ale pomaga on oswoić lęk również innym. Każdemu pozwala poczuć się niezwykłym, poczuć wyjątkowy smak chwili i poznać wszystkie kolory życia. Nam zaś pomaga w tym ta niezwykle emocjonalna, piękna książka, w której prostocie kryje się ogromny skarb – sens naszego istnienia.