Są takie książki, w których udaje się zmieścić ogrom wszystkiego, choć na pierwszy rzut oka wydają się niepozorne. Monika Bisek-Grąz w swoim debiucie Przystanek daje popis umiejętności. Tworzy wciągającą i pełną emocji opowieść obyczajową z równie angażującym tłem historycznym.
Kaśka, singielka dobiegająca czterdziestki, ma za zadanie zbadać losy powojennych mieszkańców Wałbrzycha. Przy okazji chce poznać historię swojego nieżyjącego ojca, reemigranta z Francji. Nowe wyzwanie pojawia się w czasie, gdy kobieta ma już trochę dosyć swojego życia. Nuży ją samotność, rutyna, czuje się zagubiona, podejrzewa u siebie stany depresyjne. Nieoczekiwanie badanie rodzinnej historii przynosi w jej życiu zmiany. Niesie odpowiedzi, ale też wiele pytań.
Akcja powieści Moniki Bisek-Grąz rozgrywa się współcześnie, ale autorka – znawczyni i miłośniczka historii – wplata w fabułę wiele ciekawych informacji, na przykład o Wałbrzychu, który swego czasu był prawdziwym tyglem kulturowym. Dowiadujemy się nieco o „wschodniakach“ i reemigrantach z Francji. Miłośnicy takich smaczków w literaturze będą usatysfakcjonowani, bo autorka potrafi snuć opowieści i intrygować.
Moją uwagę przykuła jednak warstwa obyczajowa. Kaśka to postać fascynująca, bo uosabia wiele cech, które sama posiadam. Życie zapędziło ją nieco w kozi róg, ona sama jest już zrezygnowana. Szuka iskry, może – miłości, ale wciąż jej się nie udaje. Lokuje uczucia, gdzie nie powinna, a inni – głównie matka – lubią ją oceniać. Ona sama, oczywiście, nie jest bez wad. Dokonuje niewłaściwych wyborów.
Poszukiwanie informacji o zaginionym ojcu staje się dla niej szansą, by zgłębić swoją tożsamość, na nowo odpowiedzieć na pytanie: „kim jestem?" Okazuje się, że nasza bohaterka nie zna wszystkich faktów, a jej matka ma swoje tajemnice. Czy to oznacza, że zacznie inaczej ją postrzegać? Na pewno Kaśka jest bohaterką wymagającą. Nie zawsze da się ją lubić, jest bardzo ludzka. Popełnia sporo błędów, także w relacjach. Czasem za dużo powie, dając się ponieść emocjom. Ale chyba tym wzbudziła moją sympatię. Nie każdemu przecież układanie życia idzie jak z płatka…
Monika Bisek-Grąz tworzy z pozoru lekką opowieść, ale czytelnik szybko daje się wciągnąć w świetnie napisaną warstwę emocjonalną. Przystanek to historia o korzeniach, o tym, jak można nie znaleźć w życiu celu i szukać go bardzo późno. To też opowieść o relacjach i miłości do rodzinnych stron. Gorąco polecam!
I dodam, że autorka na sam koniec zostawiła bombę. Tak zwany cliffhanger, który każe oczekiwać kolejnego tomu. A coś czuję, że będzie się w nim sporo działo.