Konflikt między królem Bolesławem a biskupem Stanisławem był brzemienny w skutki. Nie tylko podzielił naród, ale i legł u podstaw wygnania Szczodrego wraz z żoną i synem. Po śmierci króla na obczyźnie Mieszko musi zaopiekować się matką i sam podejmować ważne decyzje. Osiągnąwszy dojrzałość, wraca z Węgier do Krakowa, by być bliżej druhów wiernych jego ojcu, w młodym księciu upatrujących przyszłego władcę, mającego zasiąść na tronie po pokonaniu uzurpatora.
Mieszko, książę piękny i prawy, uosobienie szlachetności i rycerstwa, nie chce wracać do ojczyzny na czele obcego wojska. Woli odczekać i osiągnąć cel własnymi siłami sprzyjających mu polskich rodów. Jako wzór do naśladowania i obiekt zachwytu ludu stanowi element, którego musi się obawiać jego stryj. Zwłaszcza że Włodzisław Herman jest człowiekiem słabym, ciągle niedomagającym, niezdecydowanym i niepewnym, w podjęciu każdej decyzji szukającym wskazówek palatyna Sieciecha, właściwego motoru działań, które tak dotkliwie osierociły kraj. Herman jest postacią w rodzie Piastów wyjątkową – pozbawiony zdolności swoich dziadów, bez charyzmy i wewnętrznej siły, wzbudza wzgardę i lekceważenie, a posłuch wymusza, podpierając się siłą i autorytetem Sieciecha. W dodatku za żonę bierze siostrę cesarza, Niemkę Judytę Marię, która, jak wcześniej Oda i Rycheza, nastawiona jest przeciw wszelkim przejawom polskości i aktywnie popiera politykę proniemiecką, traktując naród polski jako gorszy i zgoła barbarzyński. To ona właśnie postara się, by nikt nie stanął na drodze do tronu jej ewentualnego potomka, to na nią niedwuznacznie wskazuje Autor jako na sprawczynię śmierci Mieszka.
Równowagę dla postaci zbyt idealnego Mieszka stanowi wątek narastającego kultu Stanisława. Pojawiają się pierwsze sygnały o cudach czynionych przez zabitego, co jest na rękę nowemu biskupowi i może mieć duży wpływ na rzeczywiste uniezależnienie się kościoła polskiego, podległego tylko papieżowi. Decyzja o uznaniu Stanisława świętym jest korzystna politycznie, nawet jeśli cuda budzą wątpliwości i nie są prawdziwe. Biskup Lambert Awdaniec dochodzi do wniosku, że dla spokoju i ukrócenia roszczeń arcybiskupa magdeburskiego warto jednak nagiąć rzeczywistość i dorobić się własnego męczennika, choćby kosztem pamięci króla, tak niegdyś podziwianego.
Drogo zapłaciła Polska za ferment w kraju i świętość Stanisława. Przedtem silna i dyktująca warunki sąsiadom, teraz stała się słaba i zależna. Przetrwała jednak, w czym trochę pomogła jej schizma w kościele i inne problemy cesarza, który, zajęty polityką wewnętrzną i utrzymaniem własnej pozycji, nie miał możliwości bardziej aktywnie zająć się krnąbrnym sąsiadem. Czasowa zależność, choćby formalna, od cesarstwa i Czech, również przyczyniła się do spadku prestiżu i znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Mocno odczuwalnym skutkiem była też utrata na długie lata korony królewskiej.
Przekleństwo to kolejna powieść o trudnych czasach piastowskich, o bohaterach bez skazy i tych dbających głównie o swój interes, o szansach na wielkość ojczyzny, zmarnowanych przez interesowność i pychę niektórych rodów, a także o niechęci autora do naszych zachodnich sąsiadów. Jak zawsze przekonująca analiza źródeł historycznych (swoje stanowisko wyjaśnia Bunsch w posłowiu, które warto przeczytać dla dopełnienia obrazu), solidna podbudowa i bardzo ładny język, bez zbędnych opisów, zawierający to, co istotne dla odczytania dziejów, zrozumienia intencji bohaterów dramatu sprzed wieków i wzbudzenia emocji – wszystko to pociąga w powieści i nie pozwala na dłużej odłożyć lektury.
Kontynuacja wydarzeń opisywanych w dwóch poprzednich powieściach pt. "Wawelskie wzgórze" i "Wywołańcy", ostatnie lata panowania Władysława Łokietka aż do bitwy pod Płowcami. ...
Książka z serii "Powieści piastowskie". Wieść o śmierci wielkiego Bolesława wichrem leciała po kraju i daleko poza granice. Prosty naród płakał...