Podróże w czasie to jeden z najbardziej znanych motywów wykorzystywanych w kulturze, w tym – literaturze. Z dokładnie tego samego motywu korzysta także Diana Gabaldon, która w najnowszej powieści – Powiedz pszczołom, że odszedłem – opisuje kolejne przygody Claire Randall oraz jej bliskich.
W najnowszym tomie serii Diana Gabaldon przenosi Claire wraz z czytelnikami do 1779 roku, gdzie kobieta wraz ze swoim mężem ponownie spotyka się ze swoją córką, zięciem oraz wnukami. Chociaż życie w okolicy rodzinnego gospodarstwa pozornie wydaje się toczyć spokojnie, nawet i w Fraser’s Ridge powoli odczuć można gnębiące społeczeństwo niepokoje. Początkowa euforia po ponownym spotkaniu rodziny powoli zastępowana jest troską o przyszłość.
Powiedz pszczołom, że odszedłem to już dziewiąty tom popularnej sagi Obca. Popularnej nie bez przyczyny, bowiem Diana Gabaldon zgrabnie wykorzystuje popularne schematy powieści gatunkowych, łącząc fikcję literacką z faktami historycznymi.
Czas to słowo-klucz, otwierające wiele „zamków” w trakcie lektury powieści Gabaldon. Z jednej strony – chodzi o motyw podróży w czasie, tak wyeksploatowany przez popkulturę, a u Gabaldon wykorzystywany niezwykle sprawnie, a miejscami i zaskakująco. Z tego motywu autorka korzysta już w pierwszej powieści – Obcej – a kontynuuje go do dziś. Z drugiej – o przeszłość, do której nieustannie powracają bohaterowie.
To właśnie możliwość podróżowania w czasie sprawia, że Claire i Jamie poznają się w tomie pierwszym, a w Powiedz pszczołom, że odszedłem prowadzi do połączenia małżonków z dziećmi i wnukami. Wskazuje to na charakter podróży w powieściach Gabaldon: choć są niebezpieczne, nierzadko przynoszą zagrożenie, to jednocześnie są konieczne do połączenia rodziny żyjącej w różnych epokach.
Lektura Powiedz pszczołom, że odszedłem przynosi satysfakcję, bowiem już od pierwszych stron czytelnik zdaje sobie sprawę z tego, że przestrzeń Ameryki XVIII wieku nie jest jedynie tłem dla zdarzeń, a pełni w książce bardzo istotną rolę. Znać tu ogrom pracy, jaką autorka włożyła nie tylko w to, by poznać przeszłość, a następnie wpleść jej elementy w fabułę, ale także by dostosować swoją narrację do tamtego okresu.
Wspomniana narracja nie przeszkadza natomiast Gabaldon w stworzeniu typowej powieści gatunkowej. Romans historyczny to konwencja, której autorka – jak się zdaje – zupełnie się nie wstydzi. I całkiem słusznie, bowiem w Powiedz pszczołom, że odszedłem jest ona całkiem sprawnie zrealizowana. Podobnie jak w poprzednich częściach, także i w najnowszym tomie sagi, autorka zręcznie opowiada o miłości łączącej Claire i Jamiego, a także Briannę oraz Rogera. Nie ogranicza się jednak tylko do miłości między małżonkami, a rozszerza ją o opowieść o relacjach rodzicielskich, miłości matczynej, komponując kilkupokoleniową historię rodziny, zmuszonej do radzenia sobie z licznymi przeciwnościami losu.
Powiedz pszczołom, że odszedłem to interesująca książka, w której – jak się wydaje – przemyślany jest niemal każdy akapit. To opowieść o ludziach, których losy wzajemnie się splatają, nie zważając na ograniczenia czasoprzestrzenne. W końcu – to dopełnienie dotychczas wydanych powieści, na które czekali wszyscy fani Obcej.
Dalsze przygody niesamowitej Claire - lekarki, która "cofnęła się" z wieku XX do XVIII - i jej ukochanego Jamiego. Jest rok 1770. Idą niebezpieczne czasy:...
Dalsze przygody Claire z powieści "Obca". Claire pojawia się w szkockim Inverness w roku 1968, by przejrzeć archiwum wielebnego Reginalda, potomka jej...