Pocałunek nieumarłych
„Gdy dziecko umrze (…) jego ciało pozostaje w uśpieniu przez dziewięć dni. Dziesiątego dnia budzi się do życia, już bez duszy, i zaczyna wędrować po świecie w jej poszukiwaniu. W ten sposób natura daje przedwcześnie zmarłym dzieciom drugą szansę. Nazwane są one non mortuus, albo nieumarłymi”. Gdy budzą się po śmierci stają się nową, ulepszoną wersja ich samych, odznaczają się urodą, inteligencją, zdolnością do łaciny. Niektórzy nawet … idą do szkoły.
Szesnastoletnia Renée Winters z Kaliforni, bohaterka porywającej i mrocznej opowieści „Piękni i martwi”, debiutu młodej amerykańskiej autorki Yvonne Woon, właśnie straciła rodziców. Ich śmierć pozostaje zagadką zważywszy na okoliczności w jakich Renée znalazła ciała, a ona sama opuszcza rodzime miasto i wyrusza do Maine. Dziadek, emerytowany profesor, który przejmuje opielę nad wnuczką umieszcza ją w elitarnej, prywatnej szkole z internatem nieopodal Attica Falls, w samym sercu Gór Białych.
Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, iż szkoła słynąc z surowych zasad, jest znana również z nękających ją nieszczęść z niewyjaśnionymi zgonami na czele. Poświęcona studiom natury egzystencjalnej Akademia w swoim programie nauczania ma przedmioty takie jak mitologia, rytuały, geneza egzystencji czy arytmetyka urojona, a dodatkowo panują tu absurdalne zasady bezpieczeństwa. Okazuje się jednak, ze nie chronią one przed zaginięciami jak w przypadku Cassandry Millet czy śmiercią jak ta Benjamina Gallowa.
W szkole dzieje się coś dziwnego, a „przypadkowe” zgony z przyczyn naturalnych wydają się być zaskakująco zbieżne ze śmiercią rodziców Renée. Czy odkryje ona prawdę? Co wspólnego z tym wszystkim ma jej dziadek? Czy Renée złamie reguły Akademii i zwiąże się z tajemniczym i magnetycznym Dantem Berlin? Na te pytania nie znajdziecie odpowiedzi podczas seansu spirytystycznego ani rozkładając talię tarota, bowiem tylko lektura „Pięknych i martwych” wprowadzi was w świat non mortuus i Straży Uczniowskiej i zdradzi sekrety utrzymywane w tajemnicy przez setki lat.
„Piękni i martwi” to powieść wciągająca przy czym nie tylko nastolatki mogą po nią sięgnąć. Niech banalny tytuł was nie zwiedzie i jeśli tylko gustujecie w lekkich, ale porywających lekturach podszytych grozą to śmiało możecie po ten smaczny kąsek sięgnąć. Yvonne Wood postraszy, wprowadzi szczyptę romansu i zacytuje Kartezjusza. Nie pozostaje zatem nic innego jak tylko zagłębić się w książkę i nie dać sobie skraść duszy. Nie ukrywam, że będzie to trudne gdyż ponoć nieumarli całują … zabójczo dobrze.
Niesamowita urzekająca opowieść o miłości dwojga nastolatków z jedną duszą – poznanych w powieści Piękni i martwi. Szesnastoletnia Renée...