Nazywam się Fletcher. Harry Fletcher. Tańczący na falach.
Główny bohater i zarazem narrator tej powieści to Harry Fletcher. Tak właściwie to Harry Bruce, ale przeszłość odcięta została kiedyś definitywnie i lepiej wieść nowe życie pod nowym, mniej znanym nazwiskiem. Miejsce akcji to Wyspa Świętej Marii u wybrzeży Mozambiku. Harry żyje z wody. Z wypraw na luksusowej łodzi motorowej nazwanej poetycko „Tańcząca na fali”. Z łowów na wielką rybę, z drobnych przerzutów nielegalnych imigrantów, partyzantów czy ładunków kości słoniowej. Sezon za sezonem, lepsze czasy przeplatają się z tymi znacząco gorszymi.
Harry, opowiadając historię, którą przeżył, powoli wtajemnicza nas też trochę w swoją przeszłość. Jednak jako człowiek małomówny nie ujawnia zbyt wiele. Historia, którą snuje, zaczyna się wizytą na wyspie dwóch niepokojących klientów - Matersona, starszego faceta, od razu wyglądającego na szefa, i młodszego, Mike`a Guthriego, „mięśniaka”, specjalistę od "argumentów fizycznych".
„Czułem złość o to, że ci ludzie przybyli na wyspę i przywieźli ze sobą specjalny rodzaj trucizny, żeby nas nią skazić. Pięć lat temu uciekłem od tego, wierząc, że znalazłem bezpieczne miejsce. Jednakże pod pokrywką złości - byłem szczery sam ze sobą - rozpoznałem także podniecenie, przyjemne podniecenie. Znowu to coś w środku. Wiedziałem, że jeszcze raz zaryzykuję. Nie byłem jeszcze pewien, o jaką stawkę chodzi, ale domyśliłem się, że jest wysoka i że znowu siadłem do gry z nie byle jakimi graczami.”
Harry`emu nieustannie przypominają się fragmenty z jego niezbyt chlubnej przeszłości. Zaś do dwójki klientów dołącza trzeci, znacząco od nich różny, Jimmy North. I zaczyna się przygoda, niebezpieczna przygoda. Barwna i wciągająca, a rozgrywająca się na tle dzikiej przyrody, fal wzburzonego morza, podwodnych uroków rafy koralowej. Wiele jest tu kontrastów. Pozorny spokój wyspy i kwitnące wszędzie ciemne interesy. Sielskie krajobrazy i łapówki, przekupstwo, bezwzględność i samowola policji. Harry wplątuje się w poszukiwanie dawno zaginionego, zatopionego w okolicy statku, przewożącego drogocenne przedmioty. Są one warte tyle, że wielu jest gotowych dla nich zabić niepotrzebnych świadków. Harry stawia w tej grze wszystko, co posiada: swoje zdrowie, życie, jedyny wartościowy dobytek czyli łódź.
„Z Tańczącą byłem Panem Harrym, najważniejszym facetem na św. Marii i jednym z najlepszych łowców ryby w tym całym pokręconym świecie. Bez niej stanę się tylko jeszcze jednym żebrakiem, próbującym wyskrobać kolejny posiłek. Wolałbym umrzeć.”
Człowiek kontra drugi człowiek. Człowiek kontra przyroda. Ciekawe zmagania. Oszczędna wielowarstwowość fabuły. Akcja jest bardzo dynamiczna, Wilbur Smith zaś potrafi umiejętnie w nią wciągnąć. Tworzy bowiem przygodową, atrakcyjną dla czytelnika historię z mocno zarysowanymi postaciami. Powieść pełną dialogów skrzących się gorzką ironią. Nie brakuje tu wątków dramatycznych, jak i melodramatycznych, są chwile zabawne, są sceny mrożące krew w żyłach, są w końcu fragmenty poruszające wrażliwe kobiece serca. Jak na gatunek, do którego książka przynależy, trzeba przyznać, że jest to dobra pozycja. Trochę słabsza okazuje się końcówka powieści, razić mogą też uproszczenia dotyczące niektórych postaci (np. Sherry). W sumie jednak całość czyta się całkiem nieźle.
„To jest stary kobiecy sposób postępowania, jeśli mężczyzna sprawia im przyjemność swymi umiejętnościami i pewnością siebie, to potem musi za to płacić. Od dawna uważam, że powinno być odwrotnie.”
Jest to mój pierwszy kontakt z tym autorem i muszę przyznać, że wygląda na całkiem udany początek znajomości. Ma on dobry, przyjemny styl. Dba o szczegóły i atrakcyjność fabuły. Łączy fakty i fikcję w całkiem wybuchowej mieszance. Czytana książka nie niesie wprawdzie z sobą głębokich przemyśleń, ale jest solidną porcją dobrej, inteligentnej rozrywki. Autor słynie z wielu cykli, których fabuła związana jest w różny sposób z Afryką. Pochodzące z 1975 roku Oko tygrysa (The Eye of the Tiger) nie należy do żadnego z nich. Jest jedną z trzydziestu jeden pozycji opublikowanych przez tego literacko dość płodnego pisarza.
Ze ściganych zmienią się w myśliwych... Od czasów faraonów kość słoniową stanowi jedno z najcenniejszych bogactw naturalnych Afryki. W XX...
Czwarty tom sagi rodu Ballantyne-ów, bezpośrednia kontynuacja wątków z powieści Płacz aniołów. Craig Mellow opuścił Rodezję, zanim...