„W głębokim lesie ukazuje się niespodziewanie polana,
do której dochodzi tylko ktoś, kto się zgubi”
Thomas Tranströmer
Jak żyć lepiej i pełniej
Istotę chrześcijaństwa charakteryzuje paradoks – możemy zyskać siłę wyłącznie dzięki słabości. Własną ścieżkę, tożsamość i przeznaczenie odnajdziemy wówczas, kiedy uświadomimy sobie, że są ludzie kochający nas bezwarunkowo. Tego cudu miłości nie znajdziemy jednak w świecie i nie doświadczymy go, dopóki nie przekonamy się o tym, jak bardzo słabymi i bezsilnymi jednostkami jesteśmy.
Tę prawdę o naszej wewnętrznej strukturze emocjonalnej odsłania Tommy Hellsten, określany mianem „terapeuty narodowego”, a jego najnowsza książka „Odwaga poddania się” jest nie tylko głęboką i mądrą lekturą, ale drogowskazem, swoistą lekcją samego siebie.
Żyjąc w ciągłym pędzie, wciąż kreując na nowo swój wizerunek i nie dostrzegając wartości tego, co słabe, stworzyliśmy kulturę dążącą do siły. Jednak prawdziwa siła – o czym zdołaliśmy zapomnieć – wynika ze słabości, wymaga bowiem przyznania się do niej. Tymczasem udajemy mocarnych, samowystarczalnych, skazując się na coraz większą pustkę. Nie potrafimy nawet zdecydować, co jest dla nas, a nie dla otoczenia, tak naprawdę cenne, dlatego też czujemy się zobowiązani dokonać tak wielu wartościowych wyborów, jak tylko można. Doprowadzamy się do takiego natłoku obowiązków, że nie mamy nawet czasu radzić sobie z tą obfitością.
Wszystko to wynika z braku znajomości siebie, swojego wnętrza, pragnień i marzeń. Kierowani powierzchownymi (choć powszechnie wyznawanymi) wartościami żyjemy równie powierzchownym życiem, a w nim nie ma miejsca na bycie człowiekiem. Tracimy kontakt z duszą, gubimy łączność ze swoją głębszą naturą, co z kolei wytwarza pustkę – osobę bez tożsamości i własnego ja.
Autor zauważa, że w dobie produkcji i konsumpcji oraz galopującego tempa zdarzeń wybieramy równie szybkie efekty i natychmiastowe przyjemności. Zanika zdolność decydowania, która w długofalowej perspektywie jest tak istotna dla dobrego życia. Dokonywane przez nas wybory coraz rzadziej już prowadzą do prawdziwej satysfakcji i wewnętrznego spokoju, intensyfikujemy więc działania, sami zapędzamy się w ślepy zaułek, zapominając, że lepiej jest wybierać mniej, a mądrze.
Główny problem leży w tym, że nie wiemy, dokąd tak naprawdę zmierzamy. Abyśmy poczuli w sobie prawdziwe przekonanie, nasz cel musi wzbudzać w nas zainteresowanie i ciekawość. Wtedy dążenie będzie wiązało się z koncentracją uwagi i prowadzeniem poszukiwań w tym kierunku. Sama istota poszukiwania jest związana z wytrwałością, bo odkrycie może nie być natychmiastowe. A także z nadzieją, że pewnego dnia znajdziemy to, czego szukamy.
Już samo dążenie do samorozwoju i zgłębiania swoich pragnień jest wskazówką, że znajdujemy się na dobrej drodze. Kiedy bowiem poważnie traktujemy swoje potrzeby i marzenia, jesteśmy w stanie odpowiednio spożytkować talenty. To wewnętrzne bogactwo odnajdziemy jednak dopiero wówczas, kiedy przestaniemy gonić za zewnętrznymi jego oznakami.
„Odwaga poddania się” uświadamia nam, jak bardzo nasze powierzchowne życie utrudnia kontakty zarówno ze sobą, jak i z innymi ludźmi, pozbawiając nas oparcia i miłości. Tommy Hellsten wskazuje na paradoksy występujące na ścieżce duchowego rozwoju, jak choćby na ten, że droga do sensownego życia prowadzi poprzez spoczynek i milczenie. Tak naprawdę bowiem podróż zaczyna się wtedy, kiedy stajemy, a przygoda – w momencie wyciszenia. Taka wakacyjna chwila relaksu jest odpowiednia, by zagłębić się w lekturze „Odwagi poddania się” i rozpocząć proces zmiany swojego życia. Na lepsze i pełniejsze, oczywiście.
Książka ta przeznaczona jest dla wszystkich tych, którzy kiedykolwiek zetknęli się z problemem alkoholowym bądź to we własnym otoczeniu bądź w pracy...