„Ja w ogóle traktuję piosenki, jeżeli chodzi o warstwę muzyczną i tekstową, jako zapis, którego nie należy traktować przesadnie poważnie.” Te słowa Katarzyny Nosowskiej znaleźć można w zapisie jednej z rozmów z wokalistką, przeprowadzonej w roku 2005. Przez ich pryzmat podważona zostaje sensowność wydania jakiejkolwiek publikacji, mającej na celu dokładną, „poważną” właśnie analizę tekstów, które wyszły spod pióra artystki. Nie przejęła się nimi jednak zupełnie grupa osób, fanów twórczości Nosowskiej, która stworzyła i opublikowała książkę o wymownym tytule, zaczerpniętym z „Teksańskiego”: „Piosenka musi posiadać tekst”.
„Książka (…) jest rezultatem przekonania autorów o wybitnych wartościach artystycznych dokonań jednej z najpopularniejszych polskich wokalistek. Próbą ich opisania i zinterpretowania.” – piszą we wstępie twórcy publikacji. Podkreślają przy tym, omawiając przygotowany przez nich zbiór szkiców, jego naukowy, w zamierzeniu, charakter. Swoje spojrzenie kierują na wszystkie teksty Nosowskiej – dorobek ten obejmuje zarówno jej projekty solowe, jak i płyty nagrane w ramach zespołu Hey, a także felietony publikowane w czasopismach: muzycznym, kobiecym i dla nastolatek.
Samo wydanie tego typu książki nie było na pewno zaskoczeniem dla nikogo, Katarzyna Nosowska jest współcześnie jedną z najbardziej wyrazistych postaci polskiej sceny muzycznej. Zainteresować może jednak forma zbioru, teraz najczęściej spotkać się można bowiem z biografiami bądź autobiografiami artystów, nie zaś z analizą i interpretacją ich twórczości. „Piosenka musi posiadać tekst” jest zatem próbą oryginalnego ujęcia tematu z perspektywy nie tyle artysty w tekście (choć mimo odżegnywania się od tworzenia takich punktów odniesień, nie da się ich całkiem pominąć), ale przede wszystkim tekstów samych w sobie. Jakie refleksje nasuwają się tuż po przeczytaniu książki?
„Chciałoby się więcej” lub „odczuwam niedosyt” – tak tylko skomentować mogę ten zbiór jedenastu szkiców. Wspomniany wyżej niedosyt nie jest jednak spowodowany zachłyśnięciem się genialnością opisów i interpretacji, a co za tym idzie – potrzebą obcowania z bardziej pokaźną ich ilością. „Więcej” oznacza „więcej wszystkiego”. Czego: wszystkiego? Już tłumaczę. Wiadomo, nie da się (i nie ma potrzeby) omówić wszystkich tekstów stworzonych przez Nosowską. Mimo to, zwracając uwagę na ich bogactwo i różnorodność, warto byłoby tę różnorodność wyeksponować bardziej niż zostało to zrobione w książce. Rzuca się w oczy powtarzalność przytaczanych przykładów i utworów będących bazą do prowadzonych wywodów. Najbardziej eksploatowane wydaje się być „W imieniu dam”, w przypadku którego nasuwa się pytanie, czy nie ma innych, bardziej od niego interesujących tekstów wartych przedstawienia w publikacji. Zdania na ten temat będą zapewne podzielone.
Drugie wrażenie, które odniosłam w przypadku szkiców, to brak konkretności w niektórych z nich. „Piosenka musi posiadać tekst” jest książką objętościowo niewielką i gdy dodać do tego zbyt dużą ilość słów, a za mało treści, z której dałoby się wyciągnąć wnioski, pojawia się poczucie braku „czegoś”. Bo chciałabym przeczytać coś nowego o tekstach, które już dobrze znam, tymczasem zamiast próby ich interpretacji czy odniesień do… dostaję zwykły opis tego, o czym one po prostu są (przykładem mogą być fragmenty pierwszego szkicu: „A – jak alfabet solowej twórczości Katarzyny Nosowskiej”). Zdaję sobie jednak sprawę z faktu, że książka przeznaczona jest nie tylko dla osób znających utwory Nosowskiej – nie znający ich potrzebują tego typu wprowadzenia, dla mnie zbędnego. Za mało mi też ujęć mniej typowych, zaprezentowanych choćby w szkicach „O cielesności śmierci”, „Córka piekarza” czy „Nosowska i Osiecka. Cudzoziemki w raju kobiet?”. Spojrzenie na teksty Nosowskiej z perspektywy filozoficznej bądź też osadzenie ich w kulturze literackiej i znalezienie licznych punktów odniesień między twórczością wokalistki zespołu Hey a, na przykład, twórczością Szekspira, zdecydowanie dodaje wartości książce.
Mamy więc do czynienia z pozycją „nierówną” pod kilkoma względami. Naukowe spojrzenie na teksty Nosowskiej przeplata się ze spojrzeniem zwykłego odbiorcy (prawie zwykłego, bo nie każdy zastanawia się nad tym, czego, czy raczej – o czym – słucha). Za tym idą, bardziej lub mniej wyrafinowane: styl wypowiedzi, ich język i sposób argumentacji. Docelowo, takie ujęcie prezentowanej twórczości rozszerza grono odbiorców, nie wyłączając z nich, znów ani mniej, ani bardziej, wymagających czytelników. Książkę „Nosowska. Piosenka musi posiadać tekst” wprawdzie z niedosytem, ale i nadzieją na to, że doczekam się jej kontynuacji, polecam wszystkim wrażliwym na słowo w muzyce.
Anna Szczepanek
Zupełnie nowa odsłona kolorowanek! Oto książki, które pokażą dzieciom jak opanować do perfekcji sztukę ozdabiania, kolorowania oraz tworzenia wzorów...
Najpiękniejsze bajki, klasyka światowa, specjalnie dla najmłodszych czytelników. W serii m.in.: "Królowa Śniegu", "Jaś i Małgosia", "Królewna...