Recenzja książki: Niemieccy artyści w Karkonoszach w latach 1880-1945

Recenzuje: Aleksandra Urbańczyk

PANORAMA KARKONOSKA

 

Agata Rome-Dzida (historyk sztuki, doktor nauk humanistycznych, absolwentka Uniwersytetu A. Mickiewicza w Poznaniu i stypendystka Herder Insitut w Marburgu) to związana z Dolnym Śląskiem animatorka kultury, która zajmuje się szeroko rozumianą promocją i popularyzacją tego regionu. Wraz z mężem zrewitalizowała zabytkowy pałac w Staniszowie, a następnie przekształciła go w hotel i w centrum artystyczne. Jest prezesem zarządu fundacji, której celem jest krzewienie kultury Dolnego Śląska i Karkonoszy, ochrona dziedzictwa regionu oraz promocja lokalnych artystów. Do dziedzictwa kulturowego w dużej mierze zalicza się dorobek przedwojennego niemieckiego środowiska artystycznego, który został częściowo przejęty i wchłonięty przez polską kulturę - z jego korzeni bezpośrednio wyrasta współczesna twórczość na terenie Karkonoszy. Autorka w sposób szczególny zainteresowała się tym tematem. Efektem jej badań naukowych jest książka Niemieccy artyści w Karkonoszach w latach 1880-1945.

 

Głównym założeniem tej pracy jest przypomnienie dorobku przedwojennych artystów, a jednocześnie rozprawienie się z mitami, które narosły wokół „kolonii artystycznej” w Szklarskiej Porębie. Autorka zadała sobie sporo trudu, by dotrzeć do archiwów różnych instytucji, galerii i prywatnych kolekcji, wyszukując obrazy często dziś zapomniane, odczytując je na nowo i wydobywając tkwiące w nich wartości. Zaprezentowała je w odpowiednim kontekście kulturowo-politycznym, opatrzyła komentarzem, rzucając na nie światło, a przede wszystkim uwalniając je od negatywnych konotacji (zwłaszcza znaczeń, które zostały im nadane na potrzeby ideologii nazistowskiej).

 

Region Karkonoszy był miejscem wypoczynku pruskich rodów arystokratycznych, a także inspiracją dla artystów i literatów. Przybywali tu z różnych części Niemiec, niektórzy osiedlali się na stałe. Zostawili po sobie spuściznę w postaci pejzaży, grafik, rzeźb, dzieł muzycznych i literackich. Na początku XX wieku okolicom Szklarskiej Poręby zaczęto przypisywać rangę „kolonii artystycznej”. Termin został przyjęty z entuzjazmem przez samych artystów i był skwapliwie wykorzystywany w strategii mającej na celu przyciągnięcie turystów w Karkonosze.

 

Pionierami życia artystycznego byli bracia Hauptmann (jeden z nich, Gerhart, był laureatem literackiej Nagrody Nobla), którzy rozsławili region, przyciągnęli literatów, filozofów, ludzi kultury i finansjery. Niebanalną rolę w kształtowaniu znaczenia regionu i w tworzeniu jego mitu odegrał malarz Hermann Hendrich, który traktował sztukę jako posłannictwo, a jego celem stało się przywrócenie do życia legend z zamierzchłych czasów. Przełożył dramaty muzyczne Ryszarda Wagnera na język obrazów. Był pomysłodawcą i inicjatorem budowy sal wystawienniczych „Sagenhalle” (Hali Baśni) oraz „Parsifaltempel” (Świątynia Parsifala), w których prezentował płótna nawiązujące do legend o Duchu Gór i Parsifalu.

 

Najwybitniejszymi przedstawicielami śląskiego malarstwa pejzażowego byli Alfred Dressler i Carl Ernst Morgenstern. Dressler zainicjował wyprawy malarskie w plener. Jego autoportret „Malarz w plenerze” (reprodukcja na okładce książki) jest anegdotą, a zarazem komentarzem do sytuacji malarzy skazanych na powszechne niezrozumienie. Najbardziej cenione są jego malowane szerokimi pociągnięciami pędzla pejzaże: „Widok na Dolinę Łomniczki pod Śnieżką i Karpacz” oraz „Krajobraz okolic Trzebnicy”. Malarz nie był związany z Karkonoszami na stałe, a widoki gór były tylko jednym z jego ulubionych motywów - fascynowały go w tym samym stopniu, co nadbałtyckie wydmy. Morgenstern z kolei związał się z regionem, podarował swój dom w Wilczej Porębie artystom i malował wyłącznie motywy karkonoskie. W jego dorobku znaleźć można obrazy pełne artyzmu i głębokiej myśli („Pejzaż Karkonoszy”, w którym odwrócił kolorystykę szczytów i płaskiej przestrzeni lub uproszczony i modernistyczny „Mały Staw w Karkonoszach”), ale także pejzaże pozbawione artystycznego wyrazu, które tworzył, by hołdować gustom turystów.

 

Erich Fuchs został uznany za głównego przedstawiciela Heimatkunst w Karkonoszach. Heimatkunst to dość złożony nurt w sztuce niemieckiej, którego przedstawiciele swoją twórczością wyrażali miłość do swojej małej ojczyzny, a artyści w Karkonoszach idealnie w ten nurt się wpisywali. Fuchs stworzył ponad 7 tysięcy prac (rysunki, obrazy olejne, akwarele, grafiki), w których ukazywał wszelkie przejawy życia i kultury mieszkańców. Jego sztandarowym dziełem jest seria kompozycji „Lud śląski” oraz cykl „Tkacze śląscy” (zainspirowany głośnym dramatem Gerharta Hauptmana „Tkacze”). Fuchs to artysta, który związał się z regionem całym sercem i poświęcił mu swą twórczość bezgranicznie, stał się archiwistą i kronikarzem regionu. Jest to także jeden z nielicznych artystów, który w pełni odpowiada definicji „kolonii artystycznej”. Mieszkał w Karkonoszach do 1945 roku, kiedy to został wysiedlony.

 

Karkonoscy artyści prezentowali malarstwo tradycyjne, niechętnie sięgali po nowinki, raczej można było zarzucić im zachowawczość. Artur Ressel był malarzem, którego uznawano za symbol śląskości i przedstawiciela mistycyzmu, ale jednocześnie nie wahał się wkraczać w nowe trendy w sztuce. Uważa się, że ma ogromne zasługi dla III Rzeszy. Zdaniem autorki – nie jest to do końca prawda. Rzeczywiście, namalował portret niemieckiego pilota, jednak bohaterami jego obrazów zwykle byli przedstawiciele zwyczajnych rodzin, chłopi; trudno uznać to za przejaw nazistowskiej propagandy.

 

Na uwagę zasługują nietypowe i niezwykłe okoliczności powstawania dzieł Otto Dixa. Swego czasu uchodził on za komentatora stosunków społecznych i politycznych, który piętnował w obrazach zło i okrucieństwo wojny. Naziści pozbawili go profesury w Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie, wyklęli jego sztukę i zniszczyli obrazy. Artysta przeniósł się nad Jezioro Bodeńskie, a później w Karkonosze. Do dziś trwają spory, czy obrazy z tego okresu powstały w celu poprawienia wizerunku malarza w oczach nazistów, czy w celu potępienia tych ostatnich. Namalował 150 pejzaży, w tym 12 w Karkonoszach, ale zdaniem autorki nigdy nie uległ urokowi gór. Przeciwnie – uważał, że góry go ograniczają i czuł się w związku z własnym wygnaniem „skazany na pejzaż”, a w swoich obrazach zawarł alegorię własnego losu i samotności.

 

Dojście nazistów do władzy przyniosło daleko idące zmiany w postrzeganiu sztuki i roli, jaką miała ona odgrywać. Sztuka prowincjonalna, która skupiała się dotąd na wydobyciu specyfiki regionu, przestała mieć znaczenie albo została wprzęgnięta w ogólnokrajową propagandę, mającą dostarczyć świadectwo wyższości niemieckiego narodu nad innymi nacjami. Karkonoska sztuka idealnie wpasowała się w te cele. Dopatrywano się w niej wpływów niemieckiego malarstwa romantycznego, a karkonoscy artyści nagle zaczęli być postrzegani jako następcy Caspara Davida Fridricha. W latach trzydziestych zaczął kształtować się mit tego obszaru jako miejsca artystycznie wybranego. Paradoksalnie, mit ten, zdaniem autorki, poprzeć można tylko jednym przykładem – motywami obrazów Otto Dixa, malarza wyklętego przez nazistów.

 

Książka w dużej mierze skupia się na malarstwie, ale omawia też w sposób wyczerpujący inne dziedziny twórczości. Autorka wymienia znakomitych grafików (m.in. Friedricha Augusta Tittela, twórcę „kanonu” motywów karkonoskich), omawia działalność i funkcjonowanie pracowni oraz szkół (Szkoła Snycerki w Cieplicach), sporo miejsca poświęca organizacjom, które wspierały artystów oraz sztukę regionu (Towarzystwo Karkonoskie). Prezentuje i omawia prace malarzy Stowarzyszenia Artystów św. Łukasza, którego nazwa zaczęła funkcjonować z czasem jako synonim „kolonii artystycznej”. Wyjaśnia nieporozumienia i udowadnia, że grupa (oprócz kilku wybitnych przedstawicieli) nie zasługuje na szczególne wyróżnienie, gdyż jej jedynym założeniem było odniesienie sukcesu komercyjnego, a obrazy nie wyróżniały się poziomem artystycznym.

 

Niemieccy artyści w Karkonoszach w latach 1880-1945 to efekt szeroko zakrojonych i kompleksowych badań. Czytelnicy powinni docenić zarówno estetykę wydania (praca przypomina album malarstwa), ale także rzetelność informacji, książka stanowi bowiem napisaną z rozmachem panoramę epoki. Jeżeli nie wyczerpuje tematu Heimatkunst, to otwiera pole do dyskusji. Autorce nie tylko udało się przedstawić dokonania artystów, uchwyciła także moment, w którym ich twórczość (często wbrew intencjom autorów) została wykorzystana przez propagandę i politykę nazistów. Obok sylwetek poszczególnych malarzy poznajemy historię i przesłanki powstania „kolonii artystycznych”. Sprawą decydującą o nadaniu grupie artystycznej tej rangi było wypracowanie wspólnej i niezależnej od innych ośrodków postawy światopoglądowej. Tej przesłanki w Szklarskiej Porębie nigdy nie udało się spełnić, zjawisko zatem nie mieści się jednoznacznie w ramach definicji „kolonii artystycznych”. Autorka jest świadoma, iż scheda po przedwojennych artystach stanowi dziś integralny i istotny czynnik tożsamości kulturowej regionu, oddaje więc im należny hołd, jednocześnie podkreśla, że przypisując im rangę „artystycznej kolonii”, należy zachować daleko idącą ostrożność.

 


 

 

http://ksiazkioli.blogspot.com/2014/04/niemieccy-artysci-w-karkonoszach-w.html

Kup książkę Niemieccy artyści w Karkonoszach w latach 1880-1945

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Niemieccy artyści w Karkonoszach w latach 1880-1945
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy