Recenzja książki: Najbardziej zagadkowa czaszka
Recenzuje: Justyna Gul
Naziemne szaraki
Już od lat światem nauki oraz ufologii wstrząsają dyskusje toczące się na temat zagadkowej czaski Gwiezdnego Dziecka. Ową niezwykłą czaszkę poddano już licznym badaniom, które dostarczyły wystarczającej ilości danych, by stwierdzić, że odkrycie to nie przypomina czaszki ludzi, kiedykolwiek zamieszkujących Ziemię. Kim zatem był jej posiadacz, lub - idąc w kierunku fantastyki naukowej - czym on był? Dywagacje na temat tego, czy mamy do czynienia z kośćmi zdeformowanego genetycznie dziecka, czy raczej - człekokształtnego zwierzęcia nie pozwoliły, niestety, na ostateczne rozstrzygnięcie wątpliwości. Co więcej: do poprzednich pytań dołączyło kolejne - czy jesteśmy sami we Wszechświecie?
Na polskim rynku pojawiło się pełne wydanie sensacyjnej książki Lloyda Pye Najbardziej zagadkowa czaszka, które może być pomocne w rozwiązaniu choć części wątpliwości dotyczących Gwiezdnego Dziecka. Wydana przez Cień Kształtu pozycja stanowi nie tylko prawdziwą "gratkę" dla wszystkich pasjonatów zagadnień związanych z UFO, ale i fascynującą podróż poprzez rozmaite teorie. A wszystko po to, by poznać prawdę o odkryciu dokonanym w Meksyku.
Autor, poszukując informacji na temat szkieletu istoty zwanej dziś Gwiezdnym Dzieckiem, z którego zachowała się wyłącznie czaszka, odtwarza mozolnie, krok po kroku, historię jego pochodzenia i losów. Celem Pye stało się stworzenie fikcyjnego scenariusza, który w jak największym stopniu odwzorowałby fakty - na tyle na ile są one zrozumiałe.
Naukowcy skupieni wokół środowiska akademickiego, niestety, do dziś nie są w stanie znaleźć jednoznacznych dowodów na potwierdzenie swoich teorii dotyczących deformacji, a już na pewno - dowodów obalających przekonanie o kosmicznym pochodzeniu czaszki. Jak zatem i – co ważniejsze - dlaczego istota o tak niezwykłej konstrukcji czaszki, oczu i mózgu (brak w czaszce miejsca na móżdżek!), znalazła się 900 lat temu w Meksyku? Czy żyła pomiędzy ludźmi, czy została wysłana jako swego rodzaju zwiadowca, a może była owocem związku pomiędzy ziemianką a mieszkańcem innej planety? Pytania kłębią się w głowach czytelników, ale tak naprawdę na żadne z nich nie ma ostatecznej odpowiedzi.
Być może wytężone prace Lloyda Pye prędzej czy później przyniosą potwierdzenie ufologicznego pochodzenia czaszki Gwiezdnego Dziecka, bądź ostatecznie obalą teorię na temat jej pozaziemskiej natury. Sam autor mówi: przeszedłem z nią długą, dziwaczną, otwierającą umysł, lecz przede wszystkim, pełną frustracji podróż, której owocem jest publikacja Najbardziej zagadkowa czaszka. I choć w dalszym ciągu fenomen odnalezionej czaszki jest niezrozumiały, to książka o Gwiezdnym Dziecku i sposobach dochodzenia do prawdy zwróci uwagę na ignorowany dotąd przed środowisko akademickie Projekt Gwiezdne Dziecko. Autor zarzuca badaczom naukową ciasnotę poglądów, twierdząc, że docieranie do ich umysłów przypomina wręcz wyważanie łomem zatrzaśniętych drzwi. Niezależnie jednak od ostatecznych wyników badań, pewne jest, że Najbardziej zagadkowa czaszka uwagę już zwróciła. Choć nie naukowców, ale szerokiej rzeszy czytelników - zarówno wielbicieli kosmicznych teorii, jak i sceptyków, którzy na własne oczy (do książki zostały dołączone kolorowe i czarno-białe zdjęcia czaszki, powierzchnie kości, zębów i szczęki), chcą zobaczyć czaszkę Gwiezdnego Dziecka. Trudno ostatecznie rozstrzygnąć, czy autor jest fantastą, uporczywie domagającym się naukowego uznania dla wierutnych bzdur, czy też jedynym, który walczy o prawdę i zaakceptowanie istnienia kosmitów na naszych ziemiach - zwłaszcza, że dyskusje takie trwają już od lat. Istotne jednak jest to, że książkę czyta się jak najlepszą powieść z pogranicza science-fiction i thrillera medycznego. Reszta jest milczeniem. Bowiem, pomimo wielu starań, czaszka przemówić nie chce. A może mówi, tylko my jej nie słyszymy?
