Możesz odejść, bo cię kocham to zbiór tekstów Renaty Arendt-Dziurdzikowskiej, publikowanych w magazynie „Zwierciadło" w kolejnych latach przy okazji Wszystkich Świętych. Autorka pisze w nich o niezwykle trudnych tematach, których podejmowania unika się raczej w codziennym życiu, jak unika się mówienia o nieszczęściach i chorobach. Choć z drugiej strony – media wciąż karmią nas informacjami o katastrofach, wojnach, konfliktach, w których giną ludzie. Są to jednak anonimowe postaci. Co innego, gdy śmierć przychodzi po kogoś bliskiego, gdy trzeba pogodzić się ze stratą, przetrwać okres żałoby i pójść dalej.
Kolejne teksty przypominają, że jesteśmy śmiertelni, że to, co się urodziło, musi też umrzeć. I jak narodziny są wydarzeniem zawsze radosnym, tak również śmierć powinna takim być, stanowi bowiem ukoronowanie życia, powrót do domu, do miejsca, z którego przyszliśmy. Takie podejście wymaga jednak wiary, a przede wszystkim – braku przywiązania do świata materialnego. A to już bardzo trudne. Niełatwo uświadomić sobie, że nie jestem kontem w banku, miejscem w firmie, domem, samochodem. Ba - nie jestem nawet swoim ciałem.
Autorka przywołuje opowieści żyjących o umieraniu ich bliskich. Nie są to łatwe historie. Ściskają za gardło, wyciskają z oczu łzy, a jednak jest w nich ogromny ładunek pozytywnych emocji. Dobra śmierć w otoczeniu ukochanych osób, które pomagają przejść „na drugą stronę", staje się olbrzymią wartością. Boimy się tego, co potem - to naturalny strach. Nie chcemy rozstawać się ukochanymi ludźmi - to także normalne. Jak więc pogodzić się z czyimś odejściem? Jak samemu pożegnać się ze światem, który przecież tak wiele dla nas znaczy?
Rozmowy, jakie przeprowadziła Renata Arendt-Dziurdzikowska, oraz opowieści, które przytacza, pokazują śmierć jako cudowne, mistyczne przeżycie, które może takim się stać, jeśli się do niego odpowiednio przygotujemy, traktując je jako kolejny etap życia.
Książka nie jest lekturą miłą, lekką i przyjemną, ale warto przez nią przejść, by zobaczyć w swoim życiu głębszy sens, by z większą radością i fascynacją patrzeć na podarowane nam chwile bytności na tym świecie i bardziej doceniać miłość ze strony bliźnich.
Wychowałem się na ciężkostrawnej katolicko-socjalistyczno-ateistycznej mieszance. Po trzydziestce zrozumiałem, że sam odpowiadam za wybór mojej duchowej...
Jak w płynnej rzeczywistości obronić zdewaluowaną męskość? Jak uchronić swoją płciową tożsamość? Jakiej autotransformacji dokonać, by sprostać kulturowym...