Beata Pawlikowska znowu się wymądrza, jakby pozjadała w czasie swoich podróży wszystkie rozumy, cwaniara. Jeździ sobie po świecie, a potem kpi z tych, co siedzą w biurach, jedzą nafaszerowane antybiotykami kurczaki i zalewają komórki hektolitrami piwa. A ona z jednym plecakiem sama biega po dżungli amazońskiej albo przed świątynią buddyjską medytuje o sensie życia. I przez to wydaje się lepsza, udaje, że wie więcej od nas, przycupniętych bezpiecznie w swoich dziuplach i znający wielki świat tylko z telewizora.
Tak pewnie można by pomyśleć, sięgając po kolejną książkę podróżniczki i pisarki, Beaty Pawlikowskiej. Tym razem jednak nie jest to przewodnik po geograficznych atrakcjach ani książka kucharska, przybliżająca smaki z różnych stron świata. Między światami to przewodnik duchowy, po który można sięgnąć, gdy - tak jak Neo z Matrixa - czujemy, że coś w rzeczywistości wokół jest nie tak, coś nie pasuje, coś musi być fałszywe. Autorka kieruje swoją książkę właśnie do tych, którzy czują, że gdzieś jest inny, może lepszy świat. Między światami staje się mistyczną, wewnętrzną podróżą do światów alternatywnych, choć określenie to brzmi nieco naiwnie i mocno upraszcza całą sprawę.
Wszystko co było, wciąż jest, tyle że rozgrywa się na innym poziomie. Wszystko co będzie, także jest, i to tuż obok, ale w innej warstwie. A twój umysł podróżuje między tymi światami. Nawet wtedy, kiedy ty nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Podczas swoich podróży Pawlikowska doświadczyła wielu „przeskoków” w czasie i przestrzeni, gdy będąc w jakimś odległym zakątku świata, nagle widziała przed sobą ludzi, którzy byli tam przed nią setki lat wcześniej, choć tak naprawdę współistnieją jednocześnie z nami. Książka jest głosem przeciwko współczesnej cywilizacji, uznawanej za najdoskonalszą spośród istniejących wcześniej, a tak naprawdę pełną wad i przewinień. Nigdy wcześniej bowiem nie produkowano nadwyżek rakotwórczej żywności, która ulega zmarnowaniu, nigdy wcześniej nie dysponowano bronią masowego rażenia, która jest w stanie zniszczyć cały świat, nigdy wcześniej nie traktowano ludzi i zwierząt jak przedmioty, choć tak wiele mówi się o humanitaryzmie, prawach człowieka, prawach zwierząt. Pawlikowska odziera nas ze złudzeń, każe pytać o źródło, z jakiego pochodzi kupowana przez nas żywność. Przypomina, że każdy z nas jest współodpowiedzialny za świat, w którym żyje, a to nie jest popularne ani wygodne. Dlatego właśnie prawdy przez nią przekazywane tak trudno przyjąć, dlatego tak wiele osób kpi ze znanej podróżniczki.
Warto jednak wyjść z własnej strefy komfortu i sięgnąć po Między światami, bo nowa książka Beaty Pawlikowskiej przypomina o tym, co jest naprawdę ważne. Słowa podróżniczki kierowane są wprost do serc czytelników. Pawlikowska mówi wprost do nas. Zachęca: "czytaj, słuchaj, przypomnij sobie". Warto przynajmniej spróbować.
Jak polubić samego siebie, jak odzyskać poczucie celu, jak nauczyć się w wiary w siebie, jak odzyskać siłę, jak nauczyć się być znów sobą, jak...
Samotna wyprawa przez Gwatemalę. Miesiąc spędzony w podróży po najdalszych zakątkach Imperium Majów. Autorka w jednym z najbardziej niebezpiecznych krajów...