Wróżka prawdę Ci powie
Kochamy serie. Lubimy kolekcjonować, kompletować, zaś w przypadku książek zawsze witamy znanego bohatera niczym starego znajomego. Im bardziej owa postać jest charakterystyczna, im więcej ma cech, które odnajdujemy w sobie bądź które piętnujemy, tym bardziej chcemy uczestniczyć w jej życiu.
Na pewnym schemacie działania wykreowanej przez siebie postaci oparła cały cykl powieści Donna Leon. Stworzony przez nią komisarz Guido Brunetti, typowy Włoch z licznymi przywarami, ale i wielkim zaangażowaniem w prowadzone sprawy, już od lat niezmiennie dostarcza nam wrażeń, przybliżając przy okazji społeczno-polityczny klimat kraju. Tom Kwestia wiary, opublikowany nakładem oficyny Noir Sur Blanc, to już dziewiętnasta część cyklu Komisarz Brunetti i tajemnice Wenecji, która zawiera kryminalną zagadkę do rozwiązania. I nawet, jeśli wcześniej nie mieliśmy okazji poznać komisarza oraz inspektora Vianella, to bez przeszkód możemy śledzić akcję, sięgając ewentualnie do wcześniejszych tomów, jeśli odnajdziemy przyjemność w lekturze. Niestety, muszę stwierdzić, że Kwestia wiary to najsłabsza część cyklu, w której nie odnajdziemy ani wielkich emocji, ani dynamicznej akcji. Sporo za to niewiele wnoszących do historii wątków oraz ludzi, którzy niepotrzebnie komplikują fabułę, odwracając niepotrzebnie uwagę od tego, co ważne.
Tym razem odwiedzamy Wenecję w samym środku fali upałów, kiedy to wszystkich – nawet niestrudzonego Brunettiego dopada letnie przygnębienie. Lejący się z nieba żar nie powstrzymuje jednak sprawców, których należy złapać, same nie rozwiążą się również intrygujące zagadki. Jedną z takich właśnie zagadkowych spraw dostarcza sam Vianella, którego ciotka Anita zaczyna się podejrzanie zachowywać. Po okresie nadmiernej fascynacji horoskopami przyszedł czas na bulwersującą decyzję o sprzedaniu rodzinnej firmy, założonej przez męża Anity. Okazuje się, że to nie wszystko – ciotka bowiem od pewnego czasu systematycznie opróżnia firmowe konta, pieniądze prawdopodobnie przeznaczając na… konsultacje z wróżbitami. Szczególnie jeden z nich jest podejrzany - niejaki Stefan Gorini. Dlatego też, choć Anita jest dorosłą kobietą i ma prawo podejmować własne decyzje oraz liczyć się z ich konsekwencjami, Brunetti postanawia dyskretnie wkroczyć do akcji.
Na tym jednak nie kończą się wyzwania stojące przed komisarzem. Otóż Brunettiego odwiedza znajomy, przynosząc mu niezwykle intrygujące materiały. Dostarczone dokumenty, wykazy odroczonych bez aresztowań posiedzeń, wskazują na pewne nieprawidłowości w weneckim sądzie. Niemal wszystkie papiery są podpisane przez urzędnika sądu, Araldo Fontanę, naczelnego woźnego, którego praca polega na zadbaniu o to, by akta były opracowywane i dostarczane na czas na rozprawy. Większość z odroczonych spraw, znajdujących się na listach, była prowadzona przez tę samą sędzinę Coltellini. Czy odchodzący wkrótce na emeryturę pracownik sądu o nieposzlakowanej dotąd opinii rzeczywiście ma coś na sumieniu? Jak może wyglądać współpraca woźnego z sędziną i co jest stawką w tej grze? Zanim odpowiemy na te pytania, autorka skomplikuje jeszcze akcję.
Brunetti rusza do akcji, zaś przy pomocy pięknej signoriny Elettry niezbędne informacje będą na wyciągniecie ręki. Czy zatem komisarzowi uda się rozwikłać obie sprawy? A może w jakiś sposób są one za sobą powiązane? Kwestia wiary pozwoli nam spędzić kilka godzin na układaniu tych rozrzuconych niczym puzzle obrazów i z pewnością nie będzie to czas stracony. Jednak daleka jestem od zachwytów nad tym tomem, bowiem odniosłam wrażenie, że autorce zabrakło pomysłów na wciągającą historię. Posłużyła się dobrze znanym schematem, ale tym razem realizacja zadania nie przyniosła dobrych efektów. Zabrakło płynności języka, większość zamieszczonych dialogów nic nie wnosi do sprawy, brakuje im również dynamiki. W rezultacie powieść straciła na autentyczności, zaś sam bohater wzbudza wyłącznie irytację. A szkoda, bo przytoczone zagadki zapowiadały się rzeczywiście frapująco i mogły wciągnąć czytelnika w skomplikowaną grę.
Komisarza Brunettiego odwiedza ksiądz Antonin, znany mu jeszcze z dzieciństwa, zaniepokojony sytuacją pewnego młodego człowieka, na którego naiwności jakoby...
Miłośnicy dotychczasowych wydań kryminałów Donny Leon, w których okładki zdobiły delikatne rysunki Yves’a Brayera do poematu Alfreda de Musset Venise...