Krew Imperium Briana McClellana to zwieńczenie trylogii Bogowie krwi i prochu. To solidny kawał fantastyki, w której wojna przeplata się z magią i intrygami politycznymi.
W swej najnowszej powieści Brian McClellan prowadzi do finału wątki rozpoczęte we wcześniejszych tomach swojej trylogii – Grzechach Imperium i Gniewie Imperium. Oto doradca cesarza Dynizu, Ka-Sedial, gromadzi prastare monolity, nazywane boskimi kamieniami, i próbuje aktywować je, by stać się bogiem. Ben Styke przy pomocy Ka-Poel, wnuczki czarownika, również posiadającej magiczne zdolności, postanawia przeprowadzić akcję na terenie wroga i przejąć jeden z nich, by pokrzyżować plany przeciwnika. Niestety, w kluczowym momencie może liczyć na wsparcie jedynie dwudziestu zbrojnych, w dodatku okazuje się, że Ka-Sedial jest już w posiadaniu boskiego kamienia, przez co nasi bohaterowie zmuszeni są do podjęcia działań dywersyjnych. Te – równolegle – prowadzi również były szpieg Michel Bravis przy pomocy siostry Ka-Poel, Ichtracii, Uprzywilejowanej, starając się wyjaśnić, co stało się z setkami Palo, podbitymi przez Dyniz. Lady Krzemień również długo unika otwartej walki, stając naprzeciw trzech bardzo licznych armii Dynizu. W dodatku musi poradzić sobie z politycznymi intrygantami we własnych szeregach. Wątki te przeplatają się w liczącej niemal 800 stron powieści, ostatecznie prowadząc czytelników do widowiskowego finału.
Brian McClellan nie utracił nic ze swego daru tworzenia autentycznie angażujących, skomplikowanych fabuł. Całość jest bardzo spójna, interesująca, błyskawicznie wciąga, choć należy zapomnieć o lekturze Krwi Imperium bez poznania wcześniejszych tomów cyklu. By czerpać z niej przyjemność, trzeba znać już – przynajmniej częściowo – mechanizmy rządzące światem przedstawionym, a także „bohaterów dramatu”. Ci zaś często stają tym razem w obliczu wyzwań, z którymi jeszcze się nie mierzyli. W Krwi Imperium sceny walki często ustępują bardzo często opisom politycznych i szpiegowskich intryg, na czym na szczęście lektura nie traci. Akcji towarzyszą wielkie i ważkie pytania: o naturę dobra i zła, o rację stanu, o istotę władzy, przemoc, zemstę, o to, jak rodzi się rewolucja i jak wiele wolno uczynić w imię obrony drugiego człowieka. Jest też w powieści szczypta refleksji metahistorycznych. Ale nade wszystko są wiarygodne, interesujące postaci, ich marzenia, plany, działania i ambicje. To właśnie bohaterowie sprawiają, że czytelnik nie pozostaje wobec opisywanej przez McClellana historii obojętny. W Krwi Imperium wpada się z impetem w samo centrum zdarzeń. Próżno szukać kogoś, kto chciałby opuścić powieściowy świat bez poznania zakończenia tej historii.
Niezwykły, fascynujący świat przedstawiony i rządzące nim mechanizmy, pełnokrwiste postaci, zakrojona na wielką skalę historia, w której gra toczy się o najwyższą stawkę, spójność fabuły i konsekwencja, z jaką prowadzi ją Brian McClellan – to najważniejsze atuty Krwi Imperium. Powieści, która stać się powinna lekturą obowiązkową dla każdego miłośnika fantastyki.
Strzelby miecze i zapomniana magia, która odżywa. Prochowi magowie manipulują prochem strzelniczym, uzyskując w ten sposób nadnaturalne zdolności. Były...
"Krwawa Kampania" to drugi tom zbierającej niezliczone pochwały, napakowanej akcją "Obietnicy krwi" - niesamowitej, pasjonującej opowieści o prochowych...