Jako jeden z naprawdę nielicznych historyków-amatorów, Wiktor Suworow doznał niewątpliwego zaszczytu zostania obwołanym autorem kontrowersyjnym, a jego teoria zapisana została w annałach jako fascynująco-polaryzująca brać historyczną. Próbował on bowiem udowodnić, że za wybuchem II wojny światowej stał, poprzez rozgrywanie przeciwko sobie najważniejszych polityków tamtych czasów, tak naprawdę Stalin, dążący do wojny totalnej, niosącej z sobą światową rewolucję proletariacką. Atak na Związek Radziecki, przeprowadzony 22 czerwca 1941 roku przez III Rzeszę, miał być szczęśliwym trafem (albo przebłyskiem geniuszu) Hitlera, który uprzedził atak bolszewików na wyniszczoną wojną Europę poprzez rozbicie w proch wyrafinowanego planu podbicia świata, jaki knuł Stalin. Zapoczątkowany słynnym „Lodołamaczem” cykl książek, w których Suworow usiłuje niepodważalnie udowodnić swoje twierdzenia, doczekał się już piątej części, zatytułowanej tym razem „Klęska”.
Jak cztery poprzednie części, tak i ta jest jednocześnie suplementem do „Lodołamacza”, pokazującym nowe argumenty i rozwijającym zaczątki sformułowanych tam myśli, jak również ostrą repliką na zarzuty przeciwników tej dość nonkonformistycznej teorii. Trudno jest więc się dziwić, że „Klęska” to raczej zbiór luźnych esejów niż uporządkowana książka naukowa, która konsekwentnie rozwija jedną myśl. Tym razem Suworow zajmuje się między innymi wykazywaniem coraz to nowych sprzeczności w jednym z najważniejszych (lub najczęściej cytowanych) dzieł opisujących Wielką Wojnę Ojczyźnianą, „Wspomnieniach i refleksjach” napisanych przez marszałka Żukowa, wydedukowaniem, ile naprawdę dywizji i o jakim składzie liczyło 171 dywizji na granicy niemiecko-radzieckiej, autor usiłuje również znaleźć przyczynę niechęci "poważnych" historyków i ujawnia prymitywizm nagonki na jego dzieła. Czyli wszystko to, co w poprzednich czterech tomach, tylko z trochę innymi przykładami.
Naprawdę trudno jest jednoznacznie ocenić dzieło Suworowa. „Lodołamacz” i jego pochodne (więc i „Klęska”) budzą zbyt wiele emocji oraz są zbyt emocjonalnie pisane, żeby pozostać wobec nich obojętnymi. Książki Suworowa albo się kocha, albo się ich nienawidzi; właściwie niemożliwe jest pozostanie między tymi biegunami. Na pewno są one rzeczowe i aż do bólu logiczne. Suworow nie opiera się na żadnych opracowaniach, tylko sam znajduje dokumenty, przekopuje się przez wspomnienia i zapiski, konfrontuje opisy, przeszukuje kroniki… i z tak zebranych informacji wyciąga własne wnioski, najczęściej odbiegające znacząco od przyjętej oficjalnie wersji. Te piękne w swej prostocie i logice wywody okraszone są gęsto ironią, sarkazmem i czarnym humorem, przez co po prostu świetnie się je czyta. Nie są nudne czy nużące, ale ciągle trzymają w napięciu, co w połączeniu z barwnymi i obrazowymi porównaniami, w jakich lubuje się Suworow, tworzy wybuchową mieszankę, od której trudno się oderwać.
Z drugiej jednak strony: nie da się ukryć, że „Klęska” jest już dziełem wtórnym. Chciałoby się zakrzyknąć: „tak, to już wiemy, masz coś nowego?”. Tematy, a nawet sformułowania, powtarzają się w kolejnych książkach, które stają się coraz bardziej chaotyczne i coraz bardziej napastliwe. Bo właśnie ten cały sarkazm, choć pewnie wywoła niejeden uśmiech na twarzy czytelnika, w połączeniu z niewybrednymi komentarzami ma bardzo napastliwy charakter. To nie jest miła, akademicka dyskusja przy herbatce; to wojna podjazdowa na słowa, w której Suworow nie unika chwytów poniżej pasa… Na jego usprawiedliwienie można tylko powiedzieć, że i przeciwnicy nie grzeszą znajomością zasad fair play.
„Klęska” nie wytrzymuje jako osobna publikacja; musi być czytana wraz z „Lodołamaczem”, a i przydałoby się przynajmniej zerknąć do trzech tomów, jakie je dzielą. Miłośnicy ostrego, acz wybitnie inteligentnego stylu Suworowa, nie będą w żadnym razie zawiedzeni, nawet jeśli zapiski te do złudzenia przypominają poprzednie książki. Inni powinni raczej zapoznać się z poprzednimi dziełami tego pisarza, zanim sięgną po tę pozycję. Niezależnie jednak od znajomości historii, „Klęska” na pewno zapewni intelektualną rozrywkę, choć być może miejscami zbyt perwersyjną.
Wiktor Suworow jak zwykle w świetnej formie! Doskonałe uzupełnienie AKWARIUM - największego hitu Suworowa. Służby specjalne byłego Związku Radzieckiego...
Pierwsza część przygód Nastii Strzeleckiej Przerażająca wizja Związku Radzieckiego i jego mieszkańców kontrolowanych przez wszechwładne...