Recenzja książki: Katedra

Recenzuje: Gyero-Saski

Istnieje kilka opowiadań i książek, których ekranizacje idą o krok przed pierwowzorem literackim, sławiąc jego imię wszem i wobec. Przychodzą mi na myśl tutaj choćby „Skazani na Shawshank”, „Zielona mila”, „Stowarzyszenie umarłych poetów” i „Dziecko Rosemary”. Ekranizacje to fantastyczne, które oglądać można raz za razem, nie odczuwając nudy przy kolejnych podejściach. Wiąże się z tym jednak pewien paradoks, mianowicie znaczna część społeczeństwa w ogóle nie kojarzy ich z utworami literackimi, a zamiast autora jednym tchem wymienia reżysera, bądź aktorów odgrywających główne role. Mało brakowało, a podobny los spotkałby „Katedrę” Jacka Dukaja. Gdy w roku 2000 animacja komputerowa Tomka Bagińskiego święciła triumfy na świecie, mało kto znał twórczość Dukaja (choć przyznać trzeba, że miał już wówczas grono wiernych czytelników, a krytyka ceniła jego prozę). Niemniej dzięki sukcesie filmowej „Katedry”, opowiadanie i jego twórca zaczęli być rozpoznawani, co niejako otworzyło Dukajowi wrota do Wydawnictwa Literackiego oraz obecnych sukcesów.

Czym właściwie jest „Katedra”? Przede wszystkim to hołd oddany sztuce wyobraźni Gaudiego; można powiedzieć, że to impresja na temat wariactw tego architekta. Poza tym, to mistyczna opowieść o budynku stojącym gdzieś w odmętach wszechświata, który fascynuje i zniewala. To także solidne Sci-Fi z domieszką metafizyki i teologii. Całość podana jest charakterystycznym dla Dukaja stylem, który w tym wypadku bardzo często wznosi się na wyżyny plastyki, a nawet swoistego hi-tech liryzmu. Z tych powodów wciąga już od pierwszego zdania, a każde kolejne jakby niewoli umysł i wolę zarazem, przez co nie można się od opowieści oderwać nawet na moment.

Bardzo duży wpływ na odbiór całości ma także wydanie. Wersja albumowa różni się od pierwowzoru (umieszczonego w zbiorze „W kraju niewiernych”) tym, że zniewala wizualnie, zawiera płytę DVD z filmem, wstęp twórców, a także komentarz Tomka Bagińskiego odnośnie do produkcji animacji. Czytając więc poszczególne części opowiadania, mamy możliwość raczenia się pięknymi kadrami z ekranizacji, które wydrukowano w dużym formacie w piekielnie dobrej rozdzielczości. Dzięki temu klimat staje się wręcz namacalny, a samo zakończenie wznosi duszę jeszcze wyżej, niż miało to miejsce w zbiorze. Gdybym znalazł w czeluściach Internetu plebiscyt na najładniej wydaną polską książkę, oddawałbym po kilka głosów dziennie na wydanie albumowe „Katedry”, bowiem prezentuje się pięknie i co istotne – powala również treściowo.

Właśnie dzięki zawartości opowiadania Dukaja nie spotkał los tytułów wymienionych na początku. Oczywiście animacja Bagińskiego jest rozpoznawalna (a sam jej autor wciąż odnosi sukcesy), ale w chwili obecnej tekstowa „Katedra” to taki „klasyk pełną gębą”. Wszystko za sprawą prostego faktu – ekranizacja Bagińskiego ukazuje jedynie niewielki fragment fabuły, będąc bardziej impresją na temat tej opowieści, niż jej wiernym przełożeniem na język filmu. Dzięki temu ludzie skłonni są zapoznać się z tą historią w wersji pisanej, co sprawia, że w tym przypadku, to właśnie literatura wyprzedza kinematografię o jeden krok. Osobiście nie widzę słabych stron w wydaniu albumowym „Katedry”, dlatego też zachęcam każdego szanującego się czytelnika do jej nabycia – szczególnie jeśli uważacie się za „czytelników estetów”, którzy odczuwają przyjemność w podziwianiu prześlicznie wydanej książki.

Kup książkę Katedra

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Katedra
Książka
Katedra
Tomasz Bagiński
Cytaty z książki

Wydaje nam się, że w cierpieniu zawsze jesteśmy samotni, ale tak nie jest, tak nigdy nie jest. Pamiętaj o tym, tam, w ciemności. Bóg cię nigdy nie opuści, synu.


Więcej
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy