Anioły czy Demony?
Zakon to stowarzyszenie profesjonalnych łowców, głównie diamphirów (mających w sobie jedną szesnastą krwi wampira – potomków kobiet i nosferatu), loup garou czyli zmiennokształtnych oraz wilkołaków. Tylko wtajemniczeni wiedzą o istnieniu Prawdziwego Świata i organizacji, której głównym celem jest unicestwienie niejakiego Siergieja, eksperta od łamania innych i naginania do swojej woli.
W ten świat, pełen nadprzyrodzonych zjawisk, nadludzkich umiejętności, potworów, zombie i zjaw wysysających energię, wprowadza nas Dru Anderson, bohaterka znakomitej i pełnej grozy książki „Inne anioły”. Autorka, znana amerykańska twórczyni romansów paranormalnych, Lili St-Crow, przenosi nas do Dakoty, gdzie mieszka Dru wraz z ojcem - a przynajmniej mieszkała, zanim nie zastrzeliła go. Na jej usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że zamienił się w zombie, więc dziewczyna raczej nie miała wyjścia. Teraz jednak została na świecie sama, a dodatkowo z niezrozumiałych powodów z każdej strony zaczynają atakować ją wilkołaki, płonące psy oraz inne stwory, które mają tylko jeden cel – zabić.
Okazuje się bowiem, że Dru ma pewien dar. O tym, że jest niezwykła, wiedziała już od dawna, bo ze względu na fakt, iż była córką łowcy demonów, jej życie różniło się znacząco od codzienności innych nastolatek. Dodatkowo nasza bohaterka potrafi rzucać uroki, a jej sny na jawie ostrzegają ją przed zdarzeniami oraz ich konsekwencjami. Prawda o jej zdolnościach jest jednak dużo bardziej skomplikowana – jej matką była swietocz, a dziewczynka z racji płci dziedziczy jej zdolności. Po osiągnięciu pełnoletności Dru ma zyskać pełnię mocy, będzie mogła zabijać samym oddechem. Będzie też stanowiła poważne zagrożenie dla Siergieja, dlatego ten stara się jej pozbyć za wszelką cenę, nasyłając swoich zabójców z Prawdziwego Świata.
W walce z demonami pomaga jej dwóch chłopców o mrocznej przeszłości. Jeden jest kolegą z klasy, gotem, pół–Azjatą ciężko doświadczonym przez los. Mimo braku rodziny, daje on sobie świetnie radę i jest zdeterminowany, by skończyć szkołę i iść na studia. I wszystko jest na najlepszej drodze ku temu, przynajmniej do czasu, kiedy ratuje Dru z opresji i zostaje ugryziony przez wilkołaka.
Znacznie bardziej niezwykłą przeszłość ma Christopher Renard, a właściwie Kouros Djamphir, wampir polujący na bestie zamieszkujące ciemność nocy i członek Zakonu. Jego misją jest za wszelką cenę ocalić Dru, bowiem tylko ona może pomóc w zabiciu Siergieja. Aby jednak zyskać umiejętności ku temu niezbędne i nauczyć się wykorzystywać w pełni moc, musi jeszcze wiele czasu poświęcić praktykom magicznym. Chris, walcząc z potworami i nieufna Dru mają za zadanie dostarczyć dziewczynę do Scholi, a przy okazji zdemaskować zdrajcę wewnątrz organizacji.
„Inne anioły” wyłamują się nieco z konwencji ostatnich powieści oblanych człowieczą krwią, które pojawiły się na rynku, a w których dziewczyna zakochuje się w wampirze bądź odwrotnie. U Lili St-Crow mamy Prawdziwy Świat z pogranicza horroru i fantastyki, pełen potworów z ksiąg okultystycznych, mamy też tajemnicę, zdradę i dwóch ciekawych charakterologicznie chłopców. Sama Dru jest niezwykle barwną i butną osobowością, z ciętym językiem i otwartym umysłem. Wszystko to sprawia, że lektura „Innych aniołów” jest prawdziwie demoniczną przyjemnością, wartą grzechu.
Dziewczyna inna niż wszystkie: niebezpieczna, wrażliwa i samotna, znów musi walczyć - o życie, o miłość i o odpowiedź, kim jest i jakie...
Tom 4. serii z list „New York Timesa” o szesnastoletniej łowczyni demonów: niebezpiecznej, wrażliwej i samotnej Nikt już nie będzie...