W życiu wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Dante Boska Komedia
Właśnie w tym dantejskim lesie znalazł się ulubiony profesor, specjalista od ikonografii oraz historii sztuki – Robert Langdon. Jednak tym razem musi on nie tylko uporać się z prześladującymi go wrogami, lecz również z zagadką zostawioną przez wybitnego naukowca, miłośnika Dantego i szaleńca w jednym, który zza grobu obwieszcza nadejście kataklizmu. Jakby tego było mało, Langdon nabawił się amnezji pourazowej, która skutecznie uniemożliwia mu skojarzenie, w jaki sposób znalazł się w centrum kolejnej zawiłej intrygi. Oczywiście nie jest sam - pomaga mu niezwykle inteligentna lekarka, Sienna Brooks, posiadająca IQ daleko wykraczające poza normę. Czy ten duet poradzi sobie z dantejskimi zagadkami? Odpowiedź może być tylko jedna...
Fabuła książki zamyka się w utartym schemacie, znanym z poprzednich książek o przygodach Langdona. Ulubiony bohater miłośników powieści Browna znowu znalazł się w centrum wydarzeń. Wielu ludzi próbuje go zamordować, on jednak uparcie ucieka. W ten sposób fabuła jakoś się kręci. Niestety, momentami można z łatwością przewidzieć, jak wydarzenia dalej się potoczą. Postaci sztampowe, psychologia mało wyrafinowana, ale - co tu kryć – Inferna i innych powieści Browna nie czyta się dla wielkiego objawienia czy dla głębi postaci. Czyta się je, bo akcja toczy się szybko, zagadki zaś są interesujące. Trudno by było stworzyć książkę sensacyjną z warto toczącą się akcją, jeśli na każdym kroku pojawiałby się wewnętrzny monolog postaci. Ograniczone opisy tworzą „lekkość” i zamiast przebijać się przez następne strony, płyniemy swobodnie po kolejnych wydarzeniach. Niestety, schematyczność książki sprawia, że można się niemiłosiernie znudzić, mając w pamięci poprzednie pozycje. Rozdziały są tu naprawdę krótkie, dlatego narracja czasami wydaję się miejscami nieco przypadkowa. Niejednokrotnie nie wiadomo właściwie, po co pojawia się jakiś wątek. Wydarzenia oglądane z perspektywy płatnej morderczyni na przykład wydają się zupełnie zbędne. Jej wątek niczego nie wnosi, może tylko dodaje odrobiny dramatyzmu.
Wielką zaletą tej pozycji jest skupienie się na zabytkach. Oczywiście, nie są to opisy tak dokładne, jak na przykład u Perez-Reverte'a, ale dla spragnionych prawdziwych perełek, które w przewodnikach po Włoszech są raczej omijane lub autorzy mgliście o nich wspominają książka Browna to prawdziwa gratka. Pośmiertny odlew twarzy Dantego, twórczość Vasariego – Mapa Piekła, klimatyczny kościółek Dantego i jego ukochanej Beatrycze mogą stać się prawdziwymi odkryciami dla miłośników literatury i sztuki. Dzięki tym opisom i dzięki stronie http://www.templarinfernobookreview.com/dan_brown_inferno_illustrations.htm Inferno nabiera zupełnie nowego wymiaru. Dzięki nim powieść staje się prawdziwym zaproszeniem do odwiedzenia Włoch, do poznania Florencji i Wenecji lub do odkrycia ich na nowo.
Mimo licznych mankamentów, trudno przejść obojętnie obok najnowszej powieści Dana Browna. Trudno też jej ukazanie się zupełnie zignorować. Inferno nie jest z pewnością lekturą szczególnie ambitną. Nie jest najlepszą spośród książek Browna, nie powinno jednak szczególnie zawieść największych jego miłośników. Przystępny język zachęca do wgłębiania się w tę historię nie tylko wyrafinowanych czytelników. Jeśli choć część z nich postanowi po lekturze sięgnąć po dzieło Dantego lub chociażby poznać zabytki opisane w powieści, Dan Brown odniesie sukces, którego wymiar nie będzie sprowadzał się wyłącznie do liczby zer na koncie bankowym autora.
Langdon, profesor Uniwersytetu Harvarda, specjalista w dziedzinie ikonologii religijnej i symboli, przybywa do Muzeum Guggenheima w Bilbao, gdzie ma dojść...
Błyskotliwy technothriller. NSA konstruuje potężny superkomputer, pozwalający złamać każdy szyfr metodą "brutalnego ataku". Dzięki niemu amerykański wywiad...
- Czy zabiłbyś połowę ludzkości, gdybyś mógł to zrobić, wciskając jeden guzik?
- W życiu.
- Dobrze. A czy zrobiłbyś to, gdyby ci powiedziano, że jeśli go nie wciśniesz, w ciągu następnych stu lat zginą wszyscy ludzie na Ziemi? (...) Czy w takiej sytuacji wcisnąłbyś guzik? Nawet gdyby to oznaczało zabicie przyjaciół, rodziny, a nawet siebie?
Więcej