Poprawność polityczna i tolerancja to hasła bardzo nośne i często powtarzane. Jednak czy rozmawianie, tłumaczenie i udowadnianie, że inności nie można wytykać daje spodziewane efekty? Czy nadal żyjemy w społeczeństwach pełnych homofobów? Na pytania te stara się znaleźć odpowiedź Alan Gibbons w inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami powieści Hate.
Eve to nastolatka, która boryka się z tragiczną śmiercią swojej starszej siostry. Pół roku przed opisywanymi w powieści wydarzeniami Rosie została zamordowana tylko dlatego, że spośród jej rówieśników wyróżniał ją nietuzinkowy strój, fryzura i makijaż. Eve nie potrafi pogodzić się ze stratą. Na domiar złego do szkoły, w której uczy się dziewczyna, przeniesiony zostaje chłopak, który był świadkiem napaści na Rosie, ale nie zdecydował się zeznawać w procesie. Sprawy komplikują się, gdy Anthony wpada w oko Jess, najbliższej przyjaciółce Eve.
Hate to kierowana przede wszystkim do młodzieży powieść o uprzedzeniach, nietolerancji, inności i podążaniu własną drogą. Autor pokazuje, że każdy ma prawo do własnych wyborów, do manifestowania swych poglądów – o ile nie krzywdzi w ten sposób innych. Swoją tożsamość możemy wyrażać przynależnością do subkultur, a co często się z tym wiąże – i specyficznym ubiorem. Czasami właśnie ten charakterystyczny styl ubierania się sprawia, że czujemy się wolni, niezależni i w pełni wyrażamy siebie.
Jednak po drugiej stronie barykady spotkać można osoby, które nie potrafią zaakceptować inności. Mająca różne źródła niechęć (wyniesiona z domu, zaobserwowana u opiekunów czy będąca reakcją na doznaną kiedyś krzywdę) często skutkuje wyśmiewaniem indywidualistów. Kto bowiem z nas nie spotkał się z żartami rasistowskimi czy seksistowskimi? Ale nie na tym sprawa się kończy. Często słowne zaczepki i wulgaryzmy zmieniają się w jawnie agresywne przepychanki czy bójki.
Ofiarami takiego przypadkowego, ale tragicznego w skutkach spotkania byli Rosie i jej chłopak, Paul. Wydarzenia opisane w powieści Alana Gibbonsa inspirowane były prawdziwą historią śmierci Sophie Lancaster. To, co spotkało Rosie, jest potworne. Autor szczegółowo opisuje obrażenia, jakich doznała dziewczyna, jak wyglądała długa walka o jej zdrowie i jak potoczyło się życie Morrisonów po tragicznej stracie córki. Alan Gibbons pokazuje, jak kruche jest życie, jak miłość, którą darzymy najbliższą osobę, może w jednej chwili zgasnąć, pozostawiając po sobie niewyobrażalną pustkę, jak nieuzasadniona i bezsensowna arogancja, okrucieństwo i zło potrafią zmiażdżyć delikatne i bezbronne dobro.
Hate to powieść porażająca. Opisane na stronach książki wydarzenia nie są fikcją literacką, wyolbrzymionymi wyobrażeniami autora, ale – co najbardziej przerażające – podobne sytuacje miały – i, niestety, mają – miejsce w rzeczywistości. Ataki na słabszych, wytykanie inności, brak akceptacji dla cudzych poglądów czy wyborów są na porządku dziennymi. Autor pokazuje, że tylko prawdziwa wiara, chęć i ogromne zaangażowanie w zmienianie nastawienia innych mogą przynieść dobre rezultaty. Zdarcie z siebie maski tchórza i odrzucenie bierności być może kiedyś pomogą uratować czyjeś życie.
Książka Alana Gibbonsa niejako na marginesie walki z uprzedzeniami podejmuje też szereg innych, ważnych tematów. Opowiada o miłości rodzicielskiej, rozpadzie rodziny, poszukiwaniu własnej tożsamości i godzeniu się ze stratą. Hate to wielopłaszczyznowa powieść, która poruszy także dorosłego czytelnika i pokaże, że tolerancję należy zaszczepiać już u najmłodszych dzieci, że przykładem trzeba uczyć je szacunku dla innego człowieka.
Nic złego się nie dzieje. Zamknij drzwi, zasłoń okna, bo jeśli zobaczysz morderstwo, będziesz następnym celem... Czy jest coś gorszego niż bycie świadkiem...