Recenzja książki: Gwiazda Strindberga

Recenzuje: Damian Kopeć

Tajemnice bieguna północnego

Erik Hall, mający już ponad trzydzieści lat nurek jaskiniowy, penetruje sztolnie starej kopalni w Falun, w Szwecji. Choć jest to bardzo ryzykowne, działa samotnie. Swoje osiągnięcia dokumentuje zdjęciami, zamieszczanymi - jak wszystko, co dziś ważne - w sieci. Jest sfrustrowany, czuje się niedoceniany. Ma chwiejną osobowość i problemy z samoakceptacją. Pokonując zalane wyrobiska kopalniane, natrafia na drzwi z dziwnymi, wykonanymi kredą napisami: NIFLHEIM oraz NASTRÖNDU. W jednym z pomieszczeń za nimi odkrywa zwłoki, jak się mu wydaje, kobiety. Pachnące krwią, żelazem i rozgrzaną w słońcu ścianą obory. Na głębokości dwustu metrów pod ziemią. W czole ofiary jest otwór wielkości monety. W worku, który zmarła mocno trzyma, nasz bohater znajduje kilka przedmiotów m.in. dziwny krzyż z uchwytem, ankh. Zgłaszając policji znalezienie zwłok Hall, rozpoczyna ciąg zdarzeń, których nigdy by nie wymyślił. Sam, niestety, nie bierze w nich udziału, jego rolą jest niespodziewana śmierć. Kiedy bowiem wybiera się na rozmowę z nim Don Titelman, historyk specjalizujący się w dawnych kultach, natrafia na zwłoki Halla niedaleko jego położonego na uboczu domu. I to właśnie Titelman przypadkowo zostaje wplątany w niebezpieczne wydarzenia, w których bardzo długo nie będzie wiadomo dokładnie, kto i o co gra.

Debiutancka powieść Gwiazda Strindberga szwedzkiego dziennikarza Jana Wallentina jest reklamowana jako połączenie powieści przygodowej i thrillera. Mi przywodzi na myśl przede wszystkim conspiracy thrillery z wątkami fantastycznymi i historycznymi. Jak bowiem często ma to w miejsce w tym gatunku literackim, opowiada o tajnych organizacjach, mających ogromne wpływy na całym świecie, o działających w ukryciu potomkach nazistów, owijających sobie tajne służby demokratycznych państw wokół palca. To wszystko jest wymieszane z historiami o nazistowskim okultyzmie, o śladach innych cywilizacji na ziemi, o ludziach obdarzonych niezwykłymi mocami. Sięga autor po historie prawdziwe i zmyślone, miesza prawdę i fikcję, Instytut Ahnenerbe Himmlera, eksperymenty pseudomedyczne w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, osiągnięcia naukowe Heisenberga i przedwojennych chemików... Źródeł szybkiego postępu naukowego i technicznego współczesnego świata dopatruje się w tajemniczych podziemiach na biegunie północnym.

Głównego bohatera, Dona Titelmana, żydowskiego potomka ofiary eksperymentów pseudomedycznych nazistów trudno zrozumieć i niełatwo zaakceptować. To człowiek uzależniony od leków i narkotyków, co chwilę sięgający po tabletki, proszki, kapsułki. Czytelnik zapoznaje się z ogromną liczbą psychotropów, medykamentów o działaniu narkotycznym, które Titelman co chwilę łyka jak suplementy diety. Jan Wallentin nie ukazuje pełnych osobowości Titelmana i innych postaci pojawiających się w książce. Koncentruje się na traumach, które ich kiedyś dotknęły. Pewne sprawy omawia wielokrotnie, niemal nużąco, inne - pomija. Wiele miejsca poświęca opisom miejsc, które odwiedzają bohaterowie. Na książce piętno odcisnął dziennikarski styl, związany chyba z zawodem autora, powierzchowny i skoncentrowany na poszukiwaniu sensacji. Bardziej pasujący do typowej "popołudniówki" niż rozbudowanej powieści, charakteryzujący się swoistym dziennikarskim taktem i wrażliwością. Akcja początkowo jest wolna, potem rozwija się i przyspiesza. Jak to w conspiracy thrillerach bywa, trudności rozwiązywane są dzięki: cudownym zbiegom okoliczności, właściwym osobom pojawiającym się w odpowiednich momentach, problemom pojawiającym się tylko wtedy, kiedy to przewidzi autor. Wprowadzenie zjawisk paranormalnych daje szersze możliwości poprowadzenia fabuły w pożądanym kierunku. Wiarygodność wydarzeń jest niska, logika dość głęboko ukryta. Detale nie są dopracowane. Należy czytać i nie zadawać sobie pytań, dlaczego, po co i jak.

Wallentin porusza wiele tematów, niektóre zdają się być wprowadzone głównie dla uatrakcyjnienia fabuły. W książce dominują opisy, dialogów jest dużo mniej. Przeszkadzają przerysowanie i liczne dygresje. Są sceny nieprzyjemne, bardzo naturalistyczne, na przykład opisujące działania lekarzy w mundurach SS. Mało jest tu z ducha powieści przygodowych Juliusza Verne’a, dużo więcej z fantazji Dana Browna i pomysłów, które nawet nie próbują stroić się w szaty wiarygodności.

Książkę czyta się szybko, język i forma nie są złożone. Może ona wciągnąć wielbicieli rozbudowanych fabuł, pełnych fantazji spisków, które rządzą współczesnym światem. Może zainteresować fanów okultyzmu i nazistowskich prób udowodnienia boskiego pochodzenia rasy aryjskiej. Prosto tłumaczy autor postęp naukowy i techniczny, osiągnięty w XX wieku jako efekt wiedzy ukrytej przez Obcych na biegunie.

To prosta książka, literacko mało wyrafinowana, skierowana do bardzo szerokiego kręgu czytelników, co może gwarantować jej sukces. Co ciekawe, pozbawiona scen erotycznych, choć z wątkami romantycznymi. Nie ma tu miejsca na humor, dystans wobec wydarzeń, dominuje pesymizm i opisywanie mrocznych cech ludzkości. Zakończenie jest nieco rozczarowujące, fantastyczne - i to nie naukowo.

Kup książkę Gwiazda Strindberga

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Gwiazda Strindberga
Książka
Gwiazda Strindberga
Jan Wallentin
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy