Recenzja książki: Góralska książka kucharska

Recenzuje: kalina

Czy wiecie może Państwo, co to są siajtypity? Jak smakują rzezańce? A z jakich składników przyrządza się hajdę albo fizoły? Zainteresowanych odpowiedzią na te pytania odsyłam do "Góralskiej książki kucharskiej".

 

Zasadniczą część książki stanowią oczywiście przepisy. Uporządkowane są one według miejscowości, dla których kuchni charakterystyczne są dane potrawy, choć na końcu znajdują się dania znane we wszystkich góralskich miastach i wsiach. Nazwy są regionalne, natomiast same przepisy w zdecydowanej większości podane w języku ogólnopolskim. Jedynie kilka z nich jest wierszowanych i w nich pojawia się gwara. Jeden z nich, odznaczający się szczególnym swoistym urokiem, pozwolę sobie przytoczyć w całości:

 

"Prosię pieczone w sabaśniku Zabij prosiątko niewinne cyrwono - różowe jak leluja na górze zwano złotogłowem Wydłub ocka wroź śliwki susone brzusek ozerznij wybebes i zakręć ogonek A do środka to różni różne rzeczy kładom (o takim jedzonku nie śnije się dziadom) - bątrówke z bułeckom parzątkom i solom - zaś inni jabłuska z pietruseckom wolom - mogom być grzyby albo mełto śtucka (porządnej kucharce nie trza do łba tukać) I kie jus w brytfance jak dziecko w kołysce połóż na główce na uskak na grzbietku masełka po łyzce Wtej wyjmij kie jus całe złote a wzmocnij se do jodła kieluskiem ochote Przywryj ocka weź kozik i widełki w łapke ale przódzi pomodlij się kapke - Przyboc se Panie w jakiej trza godzinie ze dzięki mnie to małe nie wyrosło na świnię Ament".

 

Po przeczytaniu tego przepisu jeszcze przed jedzeniem większość brzuch rozboli, ale ze śmiechu...

 

Wadą jest tu brak wyjaśnienia niektórych wyrazów. Wprawdzie pod koniec książki jest słowniczek, ale nie znajdziemy w nim wyjaśnienia słów "mełto" czy "bątrówka" (w tym ostatnim przypadku domyślam się, że chodzi o regionalnie zniekształcone słowo wątróbka, ale nie mam pewności). Niektórzy mogą mieć też zastrzeżenia co do nadmiernego realizmu (nie jestem wprawdzie wojującą wegetarianką, ale słowa o wydłubywaniu oczek czy wybebeszaniu wzbudziły we mnie obrzydzenie). Całość jednak oceniam bardzo pozytywnie ze względu na olbrzymią porcję humoru (szczególnie końcowa modlitwa).

 

Oprócz przepisów w książce znajdują się także: powiedzonka z motywami kuchennymi (typu: wpaść jak śliwka w kompot), przyśpiewki, wiersze Wandy Czubernat (tematycznie związane z jedzeniem), słowniczek (niestety nie wszystkie wyrazy użyte w przepisach zostały w nim wyjaśnione) oraz zdjęcia z konkursów góralskich potraw regionalnych. Całość jest okraszona sporą porcją dowcipu i bardzo lekkostrawna. Chodzi mi oczywiście o treść, ponieważ przepisów nie wypróbowałam (niektóre na pierwszy rzut oka wydają się ciężkostrawne - ze sporą ilością tłuszczu). Mogę więc oceniać smak książki, a nie potraw. I muszę przyznać, że autorki są świetnymi kucharkami słów.

 

Kalina Beluch

Kup książkę Góralska książka kucharska

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Góralska książka kucharska
Książka
Góralska książka kucharska
Derek Maria, Kuchta Józefa
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy