Zastanówmy się na początku- czy warto pisać kolejne poradniki o miłości? Czy ma to jakikolwiek sens? Przecież napisano już setki podobnych pozycji. Czy w ogóle da się powiedzieć coś nowego?
Autor udowadnia jednak, że można być oryginalnym. Kluczem do zrozumienia książki jest opowieść zaczerpnięta z autobiografii Nigela Hawthorne'a "Straight Face". Przytoczmy ten fragment.
"W pierwszym rozdziale autor pisze o motylu, który wleciał pewnego dnia do jego mieszkania i "uderzał skrzydłami o okno salonu". Hawthorne próbował go złapać, ale motyl był nieuchwytny. W końcu jednak go złapał i wyszeptawszy kilka słów otuchy, wypuścił go na zewnątrz. Gdy wzlatywał ku wolności, znikąd pojawił się ptak i błyskawicznie go połknął."
Ta smutna historia służy autorowi książki do snucia pewnych bardzo ważnych refleksji. Zastanawia się bowiem:
"Czy motyl wybrałby bezpieczeństwo uderzania skrzydłami o okno salonu? Czy był wdzięczny za uwolnienie? Przygoda ta, niemająca żadnego wpływu na losy świata, kryje wiele znaczeń. Być może jedno z nich pasuje tu jak ulał: "Czy lepiej godzić się na żywot w domu, nawet jeśli znaczony jest bezsilnym trzepotem skrzydeł i bezowocnym buntem? Czy może jednak warto ryzykować poznanie cudownego blasku promieni słonecznych, choćby na krótką chwilę?"
Wiele osób wybiera żywot motyla uwięzionego. Zamknięte okno im wystarcza. Nie potrafią zaryzykować. Ich życie jest bezpieczne, ale szare. Ich skrzydełka są szare jak u ćmy, a nie olśniewające tęczą jak na przykład u pazia królowej. Nie są w stanie otworzyć się w pełni na świat, a przede wszystkim na uczucia. Boją się miłości, mimo że jej pragną. Nieraz nie potrafią jej okazywać. Dlaczego tak się dzieje? Próbie odpowiedzi na to pytanie poświęcona jest cała książka. Wiele miejsca poświęconego jest relacjom zaistniałym w dzieciństwie. Krytykowany jest sposób wychowania typu "chłopaki nie płaczą", miłość warunkowa, nieumiejętność mówienia o niej i wiele innych błędów popełnianych przez rodziców. Jednak to nie zawsze oznacza przyszłe problemy. Człowiek, który wyfrunął z zimnego rodzinnego gniazda, może przecież stworzyć swoim dzieciom to, czego sam nie zaznał- ciepła i wsparcia. Urazy wyniesione z domu to tylko jedna z wielu przyczyn trudności w otwarciu się na miłość. Wiele zależy też od naszych cech osobowości. Czasem nie potrafimy kochać bezwarunkowo. Nie zawsze umiemy mówić o uczuciach. Często zdarza się, że mamy wobec partnera nierealne oczekiwania. A co najgorsze- nie potrafimy wybaczać. Właśnie wybaczaniu autor poświęca wiele miejsca. Jest ono bowiem bardzo ważne co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, służy uzdrowieniu relacji. Po drugie, osoba, której nie przebaczyliśmy, wiąże nas z sobą niewidzialnymi nićmi. Poświęcamy jej wciąż wiele myśli. Rozważamy w kółko, jak nas zraniono, wciąż otwierając stare skaleczenia i nie pozwalający im się zabliźnić. Jak w takich warunkach stworzyć satysfakcjonujący nowy związek? Jak iść w życiu naprzód, skoro ciągle żyjemy w przeszłości? Nie wspominam już o tym, że wybaczanie daje wielką ulgę obu stronom, bo to oczywiste.
Niewątpliwą zaletą książki są przykłady wzięte bezpośrednio z życia. Nie jest to więc sucha teoria. Wielką wartością są także znajdujące się na początku każdego rozdziału piękne cytaty o miłości. Autor pisze o dość oklepanym temacie nie popadając w banał czy tani sentymentalizm. Potrafi zdobyć się na świeże spojrzenie. Lektura mądra, skłaniająca do refleksji i bardzo potrzebna w dzisiejszych czasach.
Kalina Beluch