Rodzinne opowieści są wpisane w nasze życiorysy od chwili narodzin aż po śmierć. Jesteśmy ich słuchaczami, opowiadaczami oraz uczestnikami. Czasem spada na nas konieczność zagrania wszystkich powyższych ról jednocześnie, czasem zaś odgrywamy je pojedynczo, każdą z osobna. I doskonale wiemy, że przed historiami rodzinnymi nie da się uciec, choćbyśmy odcięli się od własnej i cudzej rodziny, i wyjechali na drugi koniec świata. Bo wtedy pojawią się inne historie, opowiedziane przez kogoś obcego. I takie zasłyszane, zapamiętane lub przeżyte opowieści będą tkwić w naszej pamięci po to, by od czasu do czasu powrócić w kształcie wspomnienia. A wy, lubicie opowieści babkach, prababkach, ciotkach i pociotkach? Jeśli tak, weźcie do ręki książkę Mashy Gessen, zatytułowaną „Estera i Rózia”.
Autorka nie musiała szukać daleko, by znaleźć inspirację do napisania książki. Wystarczyły jej do tego dwie babcie, których losy uznała za warte spisania i, tym samym, uwiecznienia. Wprawdzie dedykację Gessen kieruje do swoich dzieci, jednakże to, że zdecydowała się ona wydać napisany przez siebie tekst, wyraźnie wskazuje na chęć podzielenia się faktami z życia Estery i Rózi ze zdecydowanie szerszym niż tylko własne dzieci gronem odbiorców.
Dzięki mocnemu osadzeniu przedstawionych wydarzeń w ramach czasowych i konkretnemu odniesieniu ich do historii ówczesnego Związku Radzieckiego oraz Polski, opowieść nabiera bardziej uniwersalnego charakteru. Wykracza tym samym poza ramy pewnej prywatności, jaką charakteryzują się wspomnienia rodzinne, przeznaczone głównie dla krewnych i najbliższych. Książka staje się zatem (o)powieścią dokumentalną, na czytelnika wyznaczając każdego, począwszy od osób przypadkowych aż po zainteresowanych bądź to jej tematyką, bądź formą. Jaką tematyką i jaką formą? Część już została powiedziana, część jednak należy doprecyzować. Po „Esterę i Rózię” sięgnąć powinni ci, którzy lubują się w biografiach ludzi znanych lub mniej znanych. Ciekawość swą wobec książki kierować mogą również miłośnicy historii opowiedzianej przez pryzmat losów jednostek. To opowieść przeznaczona także, między innymi, dla czytelników zainteresowanych tematem żydowskim. Obie babcie Mashy Gessen były bowiem Żydówkami, a to zaś w dużej mierze zaważyło na warunkach, w jakich musiały znosić czasy okupacji na ziemiach Związku Radzieckiego, na terytorium dzisiejszej Rosji. Warunki te różniły się jednak znacznie od tych polskich, co znów warto prześledzić na podstawie treści książki. Zostanie ona też z pewnością przyjęta z zaciekawieniem przez osoby lubiące podglądać życie innych, podobnych im ludzi, poprzez lekturę różnego typu sag rodzinnych, wypełnionych problemami – małymi i dużymi, siecią intryg oraz pogmatwaniem wątków dokonywanym przez samo życie.
Postacie Estery i Rózi przedstawione zostały bardzo szczegółowo. Masha Gessen starała się przeprowadzić dokładną charakterystykę tych dwóch bliskich jej kobiet, by ukazać je w najciekawszy z możliwych sposobów. Aby portrety bohaterek uczynić bardziej wyrazistymi, a przede wszystkim – wyobrażalnymi, nakreślone wizerunki obu babć podparte zostały kilkoma fotografiami wyjętymi z rodzinnego albumu. To drobne, wydawałoby się, uzupełnienie, doskonale dopełnia całości, czyniąc książkę jedną z ciekawszych pozycji czytelniczych.
Anna Szczepanek