Recenzja książki: Ernest i tajemnicze listy

Recenzuje: monotema

Poszukiwania cyklu o detektywie Ture Sventonie zaowocowały systematycznym odwiedzaniem działu dziecięcego  miejskiej biblioteki. To, że wpadłam na Ernesta, to zupełny przypadek. Co mnie zaintrygowało? Okładka i tajemniczy tytuł. Moje czytanie ukierunkowane jest na sensacyjne lektury dziecięce. Nie zawsze jednak trafia do mnie to, czego szukam. Tym razem zastępczo trafił Ernest i tajemnicze listy.

Książka smutna. Dziesięciolatek mieszka z babcią, bowiem matka Ernesta umarła przy porodzie. Co stało się z ojcem - chłopak nie wie. Babcia nic na ten temat nie mówi, Ernest nie pyta. Tak musi być. 


Pędzi więc smętny, nieciekawy żywot. Nie wie, co to telewizor, telefon czy zakupy w supermarkecie. Nie buntuje się, jest zdyscyplinowanym dzieckiem, dobrze się uczy, ale nie uczestniczy w życiu klasy. Wszystko się zmienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy do klasy przychodzi nowa koleżanka, Wiktoria. Jest przebojowa, odważna. Ona wprowadza go w nieznany świat: kino, telewizja, zakupy. Uczy zadawania pytań. I po raz pierwszy Ernest pyta babcię o ojca. Ojciec żyje. W supermarkecie Ernest dostrzega książkę z nazwiskiem takim, jakie sam nosi. Czy ojciec jest jej autorem? W telewizji widzi mężczyznę, w którym Wiktoria i jej rodzina dostrzegają podobieństwo do Ernesta. I znów to samo nazwisko. Kim jest ów człowiek?

Opowieść ta, choć mocna osadzona we współczesności i realiach, brzmi niczym baśń. Początkowo w swojej wymowie tragiczna, kończy się jak najpiękniejsze opowieści świata. 

Ernest i tajemnicze listy choć książka ta ma młodego adresata, jest napisana zupełnie serio, bez infantylnej nuty. Autorka czytelnika traktuje poważnie. To jedna z lepszych powieści (może raczej - mikropowieści) dla młodych czytelników, a i dorosły podczas lektury nudzić się nie będzie. Wartka akcja, wyraziste i różnorodne postaci zapewniają doskonałą rozrywkę. Oprócz smutku, w książce mamy też mnogość elementów humorystycznych. Wiktoria pochodzi z bardzo licznej rodziny. Po prostu - musi być zabawnie.

Książka podzielona została na szesnaście rozdziałów, a każdy tytuł rozdziału to imię. Poza jednym wyjątkiem - rozdział IX to nazwisko ojca Wiktorii - Pan de Montardent. Mamy więc w powieści Ernesta, Wiktorię, Jeremiasza, Pulcherię, Genowefę, Alfonsa, Dana, Symeona, Henriettę, Beniamina, Elizę, Issachara, Janinę, Kacpra i Adriana. Kim są ci ludzie? Długo by opowiadać. Lepiej sięgnąć po książkę - bo warto.

Kup książkę Ernest i tajemnicze listy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ernest i tajemnicze listy
Książka
Ernest i tajemnicze listy
Morgenstern Susie
Recenzje miesiąca
Kyle
T.M. Piro
Kyle
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Raj utracony
John Milton
Raj utracony
Krok do szczęścia
Anna Ficner-Ogonowska
Krok do szczęścia
Las powieszonych lisów
Arto Paasilinna ;
Las powieszonych lisów
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy