Jeśli poszukujecie dobrej powieści fantasy, której lektura pochłonie Was bez reszty na wiele, wiele godzin, „Eon. Powrót Lustrzanego Smoka” to książka dla Was. To znakomita epic fantasy, nawiązująca do najlepszych tradycji gatunku. A przy tym, dzięki uczynieniu głównym bohaterem bardzo młodego człowieka, to książka, która okaże się równie interesująca dla nastolatków, co dla dorosłych.
Zbliża się wielki dzień w społeczności rządzonej przez cesarza – oto jeden ze smoków – opiekunów państwa, ma wybrać spośród kilku chłopców tego, który na wiele lat poświęci się służbie mu, a w zamian otrzyma możliwość rozporządzania potężną mocą. Zgodnie z tradycją o zaszczyt ten ubiegać się mogą wyłącznie dwunastoletni chłopcy. W gronie wybranych jest i Eon – ze wszech miar wyjątkowy młody człowiek. Nikt nie daje mu zbyt wielkich nadziei – nie dość, że kuleje, to jeszcze jest jednym z najsłabszych kandydatów. Ale nikt – prócz niego samego oraz jego mistrza – nie wie również, że Eon jest wyjątkowy także z innego względu. Obdarzony głęboko skrywaną potężną mocą człowiek jest starszy od kontrkandydatów, ma dar widzenia wszystkich opiekuńczych smoków, a wreszcie – jest… dziewczyną! Czy od kogoś takiego będą mogły zależeć losy cesarstwa?
Powiedzmy o tym, co dla większości czytelników będzie najważniejsze: powieść trzyma więc w napięciu. Akcja toczy się tu błyskawicznie, a następujące po sobie wydarzenia i kolejne zwroty akcji nie pozwalają momentami oderwać się od lektury. Choć mamy tu parę chwytów może nie całkiem oryginalnych, warstwa fabularna połączona z meandrami polityki cesarstwa sprawiają, że całość czyta się wyśmienicie, a liczącą niemal 600 stron powieść pochłonąć można dosłownie w kilka godzin. Niejako w tle otrzymujemy nadto parę „smaczków”, które dodatkowo skłaniają do tego, by po książkę sięgnąć. Nade wszystko – Alison Goodman postanowiła nieco odświeżyć gatunek, powszechnie jednak uznawany za interesujący głównie dla chłopców (tych małych i tych dorosłych-małych). Główną bohaterką czyni dziewczynę, która nieco wstydzi się własnej płci, która własną kobiecość odkrywa i z nią musi się zmagać. Zabieg to ciekawy, nieczęsto stosowany i zdecydowanie przydający powieści świeżości. Eon (czy raczej: Eona) to przecież niejedyna bohaterka powieści.
Równie barwne i prawdziwe są pozostałe postaci – miłujący ją ojcowską miłością mistrz, diabelnie niebezpieczny lord Ido, buntownicy i damy dworu – każde z nich ma swoje życie, historię i motywacje, w przypadku słabszych powieści raczej przez autorów pomijane. Nadto autorka czerpie obiema rękami z tradycji chińskiej, oczywiście przetwarzając ją twórczo na potrzeby powieści. Koloryt egzotycznych obrzędów, tutejsze wierzenia i kultura, sceneria czy piękne, tradycyjne szaty – to tło, którego poznawaniu poświęcimy się z ogromną przyjemnością. Do tego dobudowuje autorka mikrokosmos magii – opisuje siły i moce przypisywane kolejnym smokom, których słudzy mogą czerpać z tej siły w sposób niemal nieograniczony. Ale magia w jej powieści to nie tylko dar – to także ogromna odpowiedzialność i obciążenie. To brzemię, którego niesienie przyszło wielu przypłacić życiem.
Mamy więc w przypadku powieści Alison Goodman do czynienia z wszystkim, czego potrzebuje dobre fantasy: z wartką akcją, nietuzinkowymi bohaterami, znakomicie budowanym napięciem, potęgą magii i siłą wyobraźni. Mamy tu nadto zawikłane motywy postępowania i rzadkie w przypadku tego gatunku zmaganie się z własną kobiecością. Mamy przygodę, ale i element refleksji. „Eon…” to więc książka bardzo udana i z pewnością godna polecenia nie tylko miłośnikom gatunku.
Imperium Niebiańskich Smoków - od prawieków chronione przymierzem z dwunastoma duchowymi bestiami - chwieje się w posadach, gdy krwawy zamach stanu wynosi...