Nie ten jest silny, kto stworzył silne państwo ale ten, kto otoczył się zależnymi od siebie sąsiadami, kto na tronach ościennych krajów osadził synów i córki, kto planuje politykę dynastyczną, sięgając w przyszłość na kilka pokoleń. Dzisiejszy sojusznik jutro może być wrogiem. Krewni rządzący sojuszniczymi państwami zawsze będą wspólnotą krwi.
W swojej kolejnej książce popularyzującej historię Polski i powszechną Iwona Kienzler, znana czytelnikom dzięki literaturze non-fiction, autorka m.in. książek pt. Polki. Władczynie Europy czy Cudzoziemskie żony i matki władców Polski, a także przeszło siedemdziesięciu innych pozycji literackich, ukazuje, jak więzy krwi, silniejsze niż niejedne przymierza, ugruntowały pozycję polskich władców na europejskiej scenie politycznej.
Jak pisze autorka, aby zasiąść na europejskim tronie, można się było urodzić bardzo dobrze, ale i zupełnie przeciętnie. Dobra polityka mogła wynieść na cesarski tron księżniczkę niejednego niewielkiego księstwa.
Świętosława, siostra Bolesława Chrobrego, poprzez małżeństwa była królową szwedzką, duńską, norweską i angielską. Osadziła na tronach skandynawskich swojego syna Kanuta Wielkiego, tworząc prawdziwe imperium w Skandynawii.
Córka Ludwika Węgierskiego, syna Elżbiety Łokietkówny, siostry Kazimierza Wielkiego, Maria, żona Zygmunta Luksemburskiego, pochodziła ze znamienitego rodu. Gdyby nie jej przedwczesna śmierć w wyniku upadku z konia, zostałaby cesarzową Świętego Cesarstwa Rzymskiego, bowiem Zygmunt, będący także prawnukiem Kazimierza Wielkiego, w początkach XV wieku przyjął na swoją głowę koronę.
Cesarzem był także jego ojciec, który żenił się czterokrotnie, między innymi z Anną, córką Henryka II Świdnickiego, która była jednocześnie po mieczu spokrewniona z Władysławem Łokietkiem i kolejno z Elżbietą Pomorską, wnuczką wspomnianego Łokietka właśnie. Obie Piastówny tym samym zostały koronowane na Cesarzowe Rzymskie.
Maria Medycejska, po mieczu wnuczka słynnego Kosmy Medyceusza, a po kądzieli Kazimierza Jagiellończyka, bardziej znana jest czytelnikom jako matka Ludwika XIII, króla Francji, w którego imieniu walczyli niezapomniani Atos, Portos i Aramis. Maria urodziła swemu małżonkowi sześcioro dzieci, z których jeden, wspominany Ludwik XIII, stał się symbolem literackim. Zwana przez wrogów grubą bankierką, w rzeczywistości była przewidującą i rozsądną władczynią, w imieniu syna sprawującą rządy aż do momentu kryzysu wywołanego konfliktem z kardynałem Richelieu.
Przedstawione postaci to zaledwie ułomek z szeregu bohaterów i bohaterek opisanych w najnowszej książce Iwony Kienzler. Ich życiorysy ukazują, jak ważne dla rodziny bywały mariaże, z których, czasami dopiero w drugim czy w trzecim pokoleniu zawiązywała się historia, która jest efektem snów i marzeń wielkich umysłów. To więzy rodzinne zadecydowały o powściągliwej polityce Zygmunta Starego wobec Albrechta Hohenzollerna, siostrzeńca Jagiellona, ostatniego mistrza zakonu krzyżackiego w Polsce. Historycy do dziś spierają się, jak potoczyłyby się losy Prus, gdyby Zygmunt był nieco bardziej stanowczy i wcielił Prusy do Korony.
Syn mazowieckiej księżniczki Cymbarki, wnuk siostry Władysława Jagiełły, przyczynił się do powstania potęgi dynastii Habsburgów, w której co i rusz pojawiał się jakiś polski wątek. Żadna chyba rodzina królewska w Europie nie mogła orzec, że jej członkowie nie są spokrewnieni albo skoligaceni z potomkami Piastów czy Jagiellonów. Więzy krwi okazywały się często silniejsze niż lojalność, polityka czy wymogi historii.
Książka popularyzatorska Iwony Kienzler jest doskonałym przewodnikiem po europejskich dworach. Przypomina o czasami niedocenionych postaciach historycznych, o których nie pisze się w podręcznikach dla młodzieży szkolnej. A szkoda, bo historia widziana z perspektywy relacji rodzinnych bywa często bardziej intersująca niż ciąg zdarzeń okraszony datami kolejnych bitew i rozejmów.
Polecam.
Czarna owca rodu Windsorów? Od najmłodszych dni Harry ścigany przez obiektywy kamer i aparatów wszędobylskich fotoreporterów i żądnych sensacji dziennikarzy...
W powszechnym mniemaniu Polska w przeszłości była krajem tolerancyjnym, w którym nie płonęły stosy, a prześladowani za przekonania intelektualiści...