Książki kalifornijskiej pisarki J. L. Smith cieszą się na polskim rynku wydawniczym dużą popularnością. Powód sukcesu jest, w moim mniemaniu, dwojaki. Proza ta tematycznie oscyluje wokół postaci nadprzyrodzonych, posiadających nadludzkie moce, takich, jak wampiry, wilkołaki, zmiennokształtni czy osobowości spowite magią – czarownice i czarodzieje. Ten krąg charakterologiczny zawsze wzbudzał zainteresowanie wśród łaknących dreszczyku grozy śmiertelników. Druga sprawa odnosi się jednak do sposobu, w jaki ów temat został przetransponowany na rzeczywistość dwudziestego pierwszego wieku.
To już nie kostyczny Dracula w wyświechtanym retro garniturze, lecz nieskazitelnie piękne pokolenie wampirzątek, z odzieniem wprost z salonu Armaniego, drogimi samochodami i skrywaną w kuluarach tonących w przepychu mieszkaniach tajemnicą swego pochodzenia. No i miłość, tragiczne uczucie, które wymyka się spod kontroli, łamiąc zakazy współżycia między ludźmi a nieśmiertelnymi. Zatem trajektorię popularności i frekwencje sprzedaży wyznacza zarówno grono czytelników – miłośników fantasy i horroru, jak i ulubieńców romansideł, melodramatycznych spięć między skazanymi na uczuciową banicję kochankami. Na szeroką skalę wątek „nosferatyczny” zaszczepiła w najnowszej literaturze popularnej Anne Rice, cyklem, który otwierał słynny, zekranizowany przez Neila Jordana, „Wywiad z wampirem”. Dalej temat ten został lawinowo eksploatowany, m.in. przez kochaną przez wszystkie nastolatki, Stephenie Meyer, która do tej pory koi ich serca rzewnymi opowieściami o losach śmiertelniczki Belli Swan i śmiertelnie w niej zakochanego (zabójczo przystojnego) wampira Edwarda Cullena.
U Rice mieliśmy do czynienia na poły z romantyczną robinsonadą zawiedzionego światem i swoją krwiożerczą naturą Louisem, na poły z horrorem, który fundowała czytelnikom demoniczna postać jego protoplasty – Lestata. Tutaj z kolei, zarówno u Smith, jak i wspomnianej Meyer, z opakowania sentymentalnej opowiastki o fatalnej miłości, przedziera uschematyzowane wnętrze, powierzchownie nakreślona fabuła i postaci, które nie tylko młodych ludzi przyprawiają o stany euforyczne, ale i swą sztuczną doskonałością o porządne zasób kompleksów na różnorodnym tle.
W takich powieściach, czy opowiadaniach (jak u autorki „Pamiętnika wampirów”) spłaszczona zostaje nie tylko sama istota bolesnej i trudnej uczuciowości. Również tak fascynujący, będący wizytówką prasłowiańskiej kultury i wierzeń, pierwiastek wampiryczny odarty jest tu z enimatyczności i strywializowany. Bohaterowie „Dotyku wampira”, „Córek nocy” i „Zaklinaczki” owszem posiadają te swoje nadludzkie moce, ale tylko na ich posiadaniu cała sprawa się kończy. A gdzie nastrojowość, woal nieznanego, sekretnego, tajemnicy… Jeśli na takie właśnie książki jest obecnie zapotrzebowanie wśród młodzieży, to groza aż krew ścina, bo rośnie nam pokolenie zubożane twórczo, bez właściwie i bogato rozwiniętej wyobraźni… bezkrwistej, jeśli już w „nosferatycznym” temacie jesteśmy.
Obaj są wampirami. Obaj kochają tę samą dziewczynę. I chociaż się nienawidzą, muszą połączyć siły, by ją ocalić. Elena: uległa mrocznej przemianie, która...
Przerażający miłosny trójkąt w przyprawiającej o dreszcz opowieści o dwóch wampirach i pięknej dziewczynie, której obaj pragną Elena:...