Barbara Wood uważana jest za jedną z najlepszych pisarek. Jej książki tłumaczone są na ponad trzydzieści języków. Zadebiutowała książką "Psy i szakale". Jednak pierwszą swą powieść napisała w wieku 16 lat.
Niestety nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością Barbary Wood - uważam, że to wielka moja strata, bowiem pisarka ma niesamowite pomysły, które umiejętnie przelewa na papier. Pierwszą powieścią, jaką miałam ogromną przyjemność przeczytać, była "Domina". Autorka przenosi nas do końca XIX wieku. W roku 1860 na świat przychodzi trzecie dziecko pastora, córka Samanta Hargrave. Matka umiera przy porodzie, ojciec, załamany po śmierci żony przestaje opiekować się dziećmi. Samantę, cichą, zamkniętą w sobie wychowuje ulica. Jako dziesięciolatka trafia jako pomoc domowa do Isaiaha Hawksbilla, który akceptuje dziewczynkę taką jaką jest, poświęca jej wiele uwagi, uczy... a z czasem traktuje jak córkę.
Po śmierci swego ojca dziewczyna trafia do Akademii dla Młodych Panien, gdzie z czasem uświadamia sobie, czego chce od życia, co tak naprawdę da jej szczęście. Chce zostać lekarką. Niestety w wieku XIX jest to trudne. Rządzą mężczyźni, którzy uważają, że miejsce kobiety jest w domu, że musi ona rodzić i wychowywać kolejne dzieci... Samanta jednak uporem, ciężką pracą i sprytem dostaje się do szkoły męskiej. Jako jedyna kobieta na uniwersytecie uczy się medycyny. Jednak to nie koniec jej walki przeciwko dyskryminacji, jej ciężkiej pracy, by zdobyć to co chce, by spełnić swe marzenia.
Powieść "Domina" wywarła na mnie ogromne wrażenia. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak świetnej książki osadzonej w XIX wieku. Lubię tego typu literaturę, staram się często sięgać po powieści, gdzie akcja toczy się w wieku XVIII lub XIX, jednak dawno żadna nie wywołała we mnie takich emocji. Życie Samanty, choć nie było usłane różami, tylko wieczną walką, mogło by być wzorem dla wielu osób. Drobna i krucha osoba dokonała więcej w swoim życiu niż niejeden mężczyzna. Potrafiła się przeciwstawić, by osiągnąć swój cel. Życzyłabym sobie takich lekarzy w naszym życiu, bo choć mamy XXI wiek, czasem mam wrażenie, że niektórzy lekarze są bezradni. Dobrze, że od każdej reguły są wyjątki i takie wyjątkowe osoby jak książkowa Samanta.
Podziwiam kobiety, które były skazane na mężczyzn. Nie miały swoich praw, dla nich całym życiem było rodzenie i wychowywanie dzieci oraz to, by mężowi w sypialni było dobrze. Rzadkością były związki z miłości. Mężczyzna był tym, który rządzi, rozkazuje i wiele potrafi, a kobieta była tylko... kobietą.
Mężczyźni w XIX wieku pisali o kobietach: Z biologii kobiet wynika, że nie są one paniami siebie, przeciwnie, są wręcz niewolnicami natury, a w szczególności comiesięcznego niedomagania. Sam Pan Bóg, tworząc słabą płeć, wziął w rękę macicę i wokół niej obudował kobietę, a to, czym kobieta jest, jeśli idzie o zdrowie i charakter, umysł i duszę, zależne jest wyłącznie od stanu jej łona (...). Powtarzająca się niedyspozycja kobieca wpływa na stan wydolności niewieściego umysłu. Kobieta wówczas, jak wiadomo przechodzi okres niepoczytalności...
Cieszy mnie to, że jest XXI wiek, mamy równouprawnienie, wychodzimy za mąż z miłości, planujemy wspólnie powiększenie rodziny, antykoncepcja nie jest zakazana, a nasi mężowie nie uważają nas za kobiety niepoczytalne... Jednak ogromnym plusem jest to, że medycyna poczyniła ogromne postępy, miejmy nadzieję, że z roku na rok będzie coraz lepiej, że tacy lekarze jak Samanta będą dążyć do tego, by znaleźć cudowny lek na wszystkie choroby.
"Domina" Barbary Wood to godna polecenia powieść dla osób, które lubią cofać się w czasie, ale także dla kobiet, które uwielbiają powieści, gdzie nie brakuje walki, marzeń oraz namiętności. Z przyjemnością zapoznam się z innymi książkami Barbary Wood.
Tonina wiedzie idylliczny żywot na wysepce Morza Karaibskiego, setki lat zanim pojawili się tam Europejczycy. W plemiennej wiosce jest jednak outsiderką...
Od kilku pokoleń na rodzinie Joanny ciąży klątwa. Jak niegdyś jej matkę, tak teraz ją nękają dziwne i niepokojące sny. Dziewczyna odgaduje, że skrywają...