Szewirat ha kelim czyli początki zła
Według kabały luterańskiej z Boga Nieskończonego w procesie Stwarzania nastąpiła emanacja Boskiego Światła. Kosmiczny dramat jaki miał wówczas miejsce, Rozbicie Naczyń, spowodowało rozpad Sefirów, czyli koncentrycznych kręgów, na Skorupy. Zostały one usunięte ze strumienia Światła i opadły na dno Wszechświata stając się złem. Rolą ludzkości jest tikkun, czyli Wielkie Dzieło zbawienia świata poprzez ochronę swojego serca przed tym złem i przed wszechobecną nienawiścią. Trzeba zatem nauczyć się wybaczać, by możliwe stało się ponowne połączenie rozproszonych iskier boskiego światła.
O sztuce wybaczania i dojrzewania do tego aktu jest właśnie najnowsza, przepiękna książka Katarzyny Enerlich. „Czas w dom zaklęty” to magiczna i zjawiskowa opowieść o ludziach, ich emocjach i ułomnościach, które są nieodłączną częścią człowieczej natury.
Znów przenosimy się z Enerlich na ukochaną mazurską prowincję, choć tym razem jest ona wypełniona jadem i złośliwością skomasowaną w pewnym domu pod lasem. Uroczy zakątek i gniazdko, które jawiły się jako raj i ucieczka przed blokowiskiem, stały się dla Ruty i jej matki przekleństwem i wyrokiem. Niepozorna sąsiadka Serafina została ich oprawcą i katem wypełniając kolejne lata terrorem psychicznym, rozprawami sądowymi, donosami i przekleństwami rzucanymi na schodach. To przez fanatyczną wyznawczynie chrześcijaństwa (starotestamentowego jedynie) Ruta spokój odnalazła dopiero w ucieczce, a oazą stał się Toruń i studia, choć było to wytchnienie zaledwie chwilowe, zakończone tragedią.
Obdarzona niebywałym talentem plastycznym i niezwykłą wrażliwością dziewczyna stopniowo napełnia swoje serce nienawiścią do Serafiny. Nawet sukcesy na polu malarstwa, w którego świat wchodzi niejako „od kuchni”, nie są w stanie trwale wyplenić tego destrukcyjnego uczucia do podłej sąsiadki. Czy uda się to zatem miłości? Czy w domu przepełnionym jadem, obarczonym klątwą sprzed lat ma szansę jeszcze zaświecić boskie światło?
Ruta, pod wpływem znalezionych na strychu zapisków poprzedniej lokatorki domu i spotkania z tajemnicza Sarą zaczyna rozumieć, że jedyną droga ku wyzwoleniu jest wybaczenie, określane przez autorkę jako „blady płomień świecy dla najgłębszej choćby ciemności”. Czym innym jest jednak przekonanie o konieczności odpuszczenia grzechów, a czym innym znalezienie siły by oczyścić serce i prawdziwie wybaczyć, szczególnie w obliczu tylu krzywd, jakich Rutka doświadczyła. Czy znajdzie w sobie tą moc, by boskie iskry mogły się połączyć a skorupy zła nie bezcześciły jej duszy?
Katarzyna Enerlich po raz kolejny dowiodła swojej niebywałej umiejętności obserwacji i pisania o sprawach doczesnych, ludzkich i jakże istotnych. Mimo, iż tematyka „Czasu w dom zaklętego” odbiega od wcześniejszych powieści autorki, to jednak znajdziemy w niej tą samą wrażliwość i duchowość. Pozwólmy zatem działać mocy Wszechświata, a sami dajmy się ponieść lekturze i refleksji nad granicami ludzkiego wybaczania.
Katarzyna Enerlich prowadzi nas w swój świat prowincji, ale nie historią z powieści, a zbiorem opowieści. Takie właśnie opowieści przekazywali sobie...
Czy coś - oprócz pierwszej litery - łączy Mazury z Marokiem? Ludmiła, bohaterka kolejnej części ,,prowincjonalnego" tryptyku, po raz kolejny stawia...