Wenecka magia i czar…
Piękno swoje Wenecja zawdzięcza przede wszystkim niezwykłemu położeniu między lazurowym niebem a morzem, na archipelagu ponad stu wysepek, wśród wolno płynących wód odbijających architekturę przepięknych pałaców, kościołów i klasztorów.
Tradycja łączy początki miasta na lagunie ze Zwiastowaniem w 421 roku, czyli z dniem 25 marca. Wówczas to miała zapaść decyzja o budowie kościoła na Rialto, znanego do dziś dzień pod nazwą San Giacomettio (di Rialto), czyli Mały Święty Jakub. Kościółek ten zdobi plac targowy, który od wieków stanowił centrum handlowe miasta. Uważa się, że sama nazwa Rialto jest uproszczoną formą Rivo Alto, co może znaczyć zarówno głęboki kanał, jak i wysoki brzeg. I ta właśnie nazwa stała się pierwszym określeniem Wenecji.
Podobne ciekawostki i smaczki dotyczące włoskiego miasta, okraszone wędrówką po muzeach, zgłębianiem żywotów świętych i dorobku wielkich twórców serwuje nam Jacek Bolewski, jezuita-kapłan, profesor teologii i autor licznych publikacji z dziedziny mariologii, duchowości oraz teologii religii i literatury. Jego fascynująca książka „Co po Wenecji…Śladem artystów i świętych” stanowi prawdziwą ucztę dla zmysłów i duszy, rozbudza ponadto poczucie estetyki i ciekawość świata.
Wraz z Jackiem Bolewskim próbujemy dociec, czego po Wenecji możemy się spodziewać my osobiście, a co wizyty w tym mieście kanałów wniosły do życia tych, których tropem kroczymy. Kolejne rozdziały książki inspirowane były wizytami Bolewskiego w mieście, a także książkami i obrazami kryjącymi w sobie włoskie elementy.
Żadna stolica na świecie nie wydała w XX wieku tylu papieży, co Wenecja, z której przyszli do Rzymu m.in. św. Pius X i Jan Paweł I. Zwiedzanie bazyliki San Marco i odkrycie popiersia Jana XXIII, ukrytego przy bocznym wejściu, stają się pretekstem do tego, by właśnie z błogosławionym Ojcem Świętym rozpocząć poznawanie siły i magii Wenecji. Wraz z Janem XXIII oswajamy się zatem z miastem, które było „od urodzenia katolickie” i zachowało „zawsze nienaruszony depozyt swej wiary”. Poznajemy też ścieżkę życia i duchowego rozwoju błogosławionego Jana, prowadzącą go na konklawe, z którego wyszedł już jako papież. Nasz bohater został zapamiętany jako pasterz, który we wszystkich ludziach widział jedną, wielką parafię powierzoną jego opiece i człowiek „z uśmiechniętą twarzą i rozwartymi ramionami, gotowymi objąć cały świat”.
Nie wiem, czy cały świat, ale na pewno Wenecję przytula do serca Josif Brodski. Mimo, iż piękno miasta na lagunie końca XX wieku opiewało wielu twórców, to właśnie ów poeta był najbardziej chyba znanym miłośnikiem Wenecji. Oddając jej hołd, postawił miastu swoisty pomnik w postaci eseju „Znak wodny”, będącego perełką w koronie wcześniejszych tekstów inspirowanych bliskim sercu miejscem. Autor odwiedza grób Brodskiego osłonięty różanym krzewem i nasuwa się refleksja, że choć poecie nie udało się tu urodzić (jak żalił się w „Znaku wodnym”), to choć jego prochy pozostały na weneckiej ziemi.
Lektura powieści „Krew św. Januarego” Máraiego staje się z kolei impulsem dla Bolewskiego, by zgłębić serety najsłynniejszego weneckiego uwodziciela i wyruszyć tropem Casanovy.
„Co po Wenecji…” prowadzi nas także do amerykańskiego pisarza, osiadłego w Wielkiej Brytanii Henry'ego Jamesa, dla którego jednak to Wenecja stała się najbardziej umiłowanym zakątkiem ziemi.
Unoszeni na skrzydłach lwa, zbliżamy się do postaci ewangelisty - świętego Marka, by swą wędrówkę po magicznej Wenecji ukończyć u progu jednego z kościołów: Madonna Dell`Orto. Świątynia pod wezwaniem św. Krzysztofa została oddana w opiekę Maryi z ogrodu, po odnalezieniu w ogrodzie właśnie cudownego posągu autorstwa Giovanniego De Santi. Tu Madonna w ogrodzie towarzyszy Jackowi Bolewskiemu w osobistej, duchowej drodze podjętej śladami Maryi, a rozdział jej poświęcony jest jedynym, który faktycznie cały powstał w Wenecji.
Kończąc lekturę książki, czuję, że ja również pokochałam Wenecję z jej klimatem, tradycjami i unoszącą się tajemniczą aurą. To miasto naznaczone uczuciem wielu znakomitych postaci ma w sobie coś nieuchwytnego, inspirującego, dlatego też bez trudu możemy dokończyć tytuł: „Co po Wenecji…”. Po tym mieście na lagunie możemy się spodziewać wiele, czego dowodem są liczne świadectwa zebrane przez Jacka Bolewskiego. Wenecja kryje w sobie niezmierzone skarby i chętnie się nimi z nami dzieli.
Poszukiwanie Mądrości wymaga drogi, która do niej prowadzi. Biblia poświadcza, że przewodniczką staje się sama Mądrość. Istotna kwestia nie dotyczy więc...
Po Objawieniu Szekspira, przyjętym przez czytelników z uznaniem i zainteresowaniem, o. Jacek Bolewski proponuje duchowo-teologiczną lekturę kolejnego...