Pomiot upadłych
Istota zrodzona z aniołów i ludzi określana jest jako Nefilim. Jej istnienie pozwala sobie uświadomić, że skoro istnieją owoce miłości niebiańskiego oręża do ziemskich bytów, to musi także istnieć ich inne oblicze – potomkowie upadłych i ludzi. Potomstwo potępieńców. Pół-upadli, pół-ludzie, z szarymi bądź czarnymi skrzydłami. Angelus. Zrodzeni jako owoce buntu upadłych, którzy oddali kawałki swoich dusz, by oni mogli zaistnieć, wędrują po Ziemi, umierając i odradzając się w nieprzerwanym cyklu. Czego szukają? Sposobu na zbawienie, którego początkiem ma być Abaddoni – anioł zemsty.
Historię tych nieszczęśliwców, których pamięć przechowuje obrazy lat poprzednich, a dusza rozpaczliwie domaga się zbawienia, przybliża Anna Gręda. Angelus, opublikowany nakłądem Warszawskiej Firmy Wydawniczej, to poprawna opowieść dla młodzieży oraz wszystkich, którzy wierzą w to, iż anioły rzeczywiście istnieją, a na dodatek są wśród nas. Książka jest kolejną już po Róży z Irlandii pozycją autorki, która mimo młodego wieku ma szansę stać się polską Kim Harrison czy Meg Cabot.
Poznajemy siedemnastoletnią uczennicę jednego z katowickich liceów - nastolatkę po tragicznych przejściach, szukającą ukojenia w dźwiękach gitary. Kiedyś, przed śmiercią ojca w wypadku, chciała ona poświęcić się muzyce i w tym kierunku chciała podążać. Jednak odejście ukochanej osoby zmieniło cały jej świat, a nastolatka odsunęła się od wszystkich, rezygnując również ze swoich marzeń. Zrozumieć nie może tego jej ambitna matka, która jako kobieta przedsiębiorcza zrobi wszystko, by otworzyć przed córką drzwi do studia nagrań. Stąd zaproszenie na jedno z jej przyjęć znanego właściciela wytwórni płytowej – Piotra Rapczewskiego. Matka, widząca w Annie przyszłą gwiazdę pop, to nie jedyny problem dziewczyny. Za namową dyrektora szkoły zgodziła się ona również wystąpić na szkolnym apelu. Teraz tego żałuje, bowiem jej partnerem ma być nikt inny, tylko nowy uczeń, niepokojąco przystojny i tajemniczy Paweł Rapczewski…
Chłopak, pomijając fakt posiadania sławnego i bogatego ojca, posiada również wielki talent, ale nie to niepokoi Annę. Otóż w jego towarzystwie nasza bohaterka zaczyna mieć dziwne wizje, w których przenosi się setki lat wstecz. Na dodatek znaleziona w starym domu puszka z aktem urodzenia Mariszki Sokołow, rosyjskiej arystokratki, wydaje się w dziwny sposób powiązana z jej osobą - szczególnie, że nastolatka po śmierci ojca znalazła w jego rzeczach nieśmiertelnik z wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem hrabiny. Nie tylko w życiu Anny zaczynają dziać się zastanawiające rzeczy. Również jej najlepsza przyjaciółka, Monika, od chwili poznania kolejnego nowego ucznia -Dymitra Szlagowskiego zaczyna się dziwnie zachowywać. A na dodatek… słyszy głosy.
Kim tak naprawdę są chłopcy i czy strach, jaki wzbudzają, ma swoje podstawy? Jaka więź łączy ich z dziewczynami i czemu nagle świat nastolatek zaczynają wypełniać zwierzęta, szczególnie kruki i nietoperze? Czego dowiedzą się o sobie Anna i Monika i czy zaakceptują prawdę? Na te pytania próbuje odpowiedzieć Anna Gręda, oddając w ręce miłośników gatunku wciągającą książkę. Można krytykować nieczytelną czcionkę na okładce, motywy wyeksploatowane do granic możliwości przez innych autorów, kilka potknięć i absurdów (tym bardziej rzucających się w oczy, że akcja osadzona jest w polskich realiach), ale nie zmieni to faktu, że Angelus gwarantuje całkiem przyjemny pobyt w świecie, w którym można spotkać upadłych i usłyszeć trzepot skrzydeł. I to nie tylko dźwięk czarnych piór dzieci upadłych, ale również zachwycających, białych skrzydeł Klucza – Angelusa, pochodzącego od czystego anioła. To sprawia, że choć od zachwytu książką jestem daleka, to z zainteresowaniem śledzić będę dalsze poczynania autorki - i dalsze losy wyjątkowej czwórki.
Kira Santiago jest żywym dowodem na to, że cięty język, seksapil i umiejętność posługiwania się naostrzoną stalą to istotnie zabójcza mieszanka...