Są książeczki ilustrowane, które dzieci czytają z przyjemnością, zaś rodzice męczą się podczas ich lektury niemiłosiernie. Są też takie książeczki, które wydają się przeznaczone dla najmłodszych czytelników, jednak wręczenie ich dzieciom okazuje się największym błędem, jaki można popełnić. „Mały Chopin” Michała Rusinka nie należy do żadnej z tych grup. To przezabawna książeczka, cudownie ilustrowana, w interesujący sposób przybliżająca postać Fryderyka Chopina. To publikacja, która z pewnością trafi do najmłodszych, ale i rodzice będą mogli się nią zachwycić.
Książka, opublikowana przez Społeczny Instytut Wydawniczy Znak przy współudziale Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, nie opiera się na prezentowaniu szczegółów z biografii wielkiego kompozytora i pianisty. Rusinek, by dzieci mogły identyfikować się głównym bohaterem, postrzeganym raczej na co dzień jako postać „pomnikowa”, skupia się na dzieciństwie Chopina. Ukazuje jego pierwsze spotkanie z fortepianem i muzyką, tradycje muzyczne obecne w rodzinie oraz pierwsze kompozycje. Rusinek czyni to w sposób niekoniecznie zgodny z rzeczywistością – nie interesują go daty, numery kolejnych dzieł, tonacje, tytuły czy nawet chronologia wydarzeń. Interesuje go przede wszystkim to, co łączy małego Chopina z najmłodszymi czytelnikami książeczki. Rusinek ukazuje, że choć młodość kompozytora od czasów, w których żyjemy, dzieli niemal 200 lat, dzieci nadal nie przepadają za szpinakiem, a przypadkowe zdarzenia mogą rozwinąć się we wspaniałe pasje, które czasem stają się sposobem na życie i początkiem wielkiej kariery. Z drugiej strony Rusinek z lekką nostalgią wskazuje na fakt, że choć dzisiaj istnieje więcej sposobów spędzania wolnego czasu, niekoniecznie jest to korzystne – w czasach Chopina nie istniały „empetrójki” czy samochody, więc dzieci musiały prosić rodziców o kameralne koncerty lub też same nauczyć się muzykować, by tworzyć wspaniałe polonezy, mazurki i ronda.
Całość narracji prowadzona jest wierszem. Rusinek jednak stara się bawić formą – zmienia rytm pisząc o tańcach (na przykład o walcu), interesująco dostosowując sposób zapisu do treści. Pisze językiem prostym, jednak często wplata w narrację terminy muzyczne, które w prosty i przystępny sposób tłumaczy. Bawi się słowem – przez cały czas gra dwuznacznościami i aluzjami. Czyni to jednak w sposób na tyle prosty, by całość okazała się jasna nie tylko dla rodziców, lecz również dla ich pociech.
Na warstwę graficzną książki składa się kolaż różnych technik i elementów. Ilustracje stanowią nieodzowny element publikacji – wzbogacają ją i uzupełniają. Joanna Rusinek świat małego Chopina przedstawia w bardzo prosty sposób. Za pomocą ołówka, kredki, czasem – plam farby, elementów szkicowanych węglem czy kreślonych pastelą tworzy pełnowymiarowy świat. Tekst stanowi jednak ich integralną część – bez narracji rysunki stanowiłyby jedynie ciąg wolnych, niepowiązanych ze sobą skojarzeń – często kompletnie niejasnych dla czytelnika. Joanna Rusinek nie starała się bowiem przedstawiać świata w typowy dla publikacji skierowanych dla dzieci nieco przesłodzony sposób. Nie stawia na jaskrawe barwy i wyraźne kontury, zamiast nich woląc niedopowiedzenie, prostą kreskę i kontrast. Charakterystyczny dla książki pewien stopień abstrakcji w prezentowaniu rzeczywistości sprzyja rozwijaniu wyobraźni, skłania również dziecko do autentycznego słuchania czytanego przez rodzica tekstu. Trzeba też zaznaczyć, że ilustracje miejscami są bardzo zabawne, dzięki czemu również przyciągają uwagę czytelników.
Trzeba przyznać, że Michał i Joanna Rusinek znaleźli własny, bardzo odkrywczy sposób tworzenia książek dla dzieci. Dzięki temu ich publikacje są bardzo rozpoznawalne, ale i w trafny sposób odpowiadają na potrzeby czytelników. Dzięki ogromnej dawce humoru, prostej, rymowanej formie tekstu oraz świetnym ilustracjom z pewnością nie znudzą się szybko czytelnikom, a ich wymiar poznawczy przyczyni się do rozwoju dzieci. To książki, których lektura sprawi wiele radości również dorosłym czytelnikom.
pypcie z życia (autora) wzięte. pypcie kulturalne. pypcie historyczne i nostalgiczne. pypcie współczesne. pypcie wirtualne i komórkowe...
Wierszowany przewodnik po Gdańsku. Oblatujemy go z mewą, prawdziwą śmieszką i mieszkanką tego miasta. Wlatujemy Złotą Bramą, podziwiamy panoramę z ratusza...