Złodziej Ch2

Autor: Deamery
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Jesteśmy- powiedział nagle, ku zaskoczeniu Loke’a.

-Czego możesz stąd chcieć?!- Nagle na myśl przyszedł mu pomysł, który sprawił że włosy zjeżyły mu się na głowie.-Nie ma opcji żebym tam wszedł i coś ukradł, postradałeś zmysły?! Nie jestem samobójcą!-Czuł jak wzbierają w nim emocje, a co jeżeli Thar właśnie tego chce? Jeżeli powie mu że ma tam iść, a on odmówi, Thar przekaże policji dowody, a wtedy będzie niemal tak samo źle...

-Nie gorączkuj się tak bo jeszcze coś zauważą!- Powiedział Thar, a potem odwrócił odrobinę głowę. Loke podążył za jego spojrzeniem, w kierunku jednego z policjantów, samotnie stojącego na odległym krańcu placu, najwyraźniej robiącego sobie przerwę od patrolowania terenu lub czekającego na kogoś.

- Słuchaj mnie uważnie…- szepnął Thar i ruszył spokojnie w jego stronę. -...w prawej kieszeni kurtki ma paczkę papierosów którą masz mu zabrać.- Loke poczuł niemal ulgę, kiedy uświadomił sobie że zadanie będzie możliwe do wykonania. Już kiedyś okradał policjanta, nie różniło się to niczym od okradania kogokolwiek innego, a skoro chodziło tylko o paczkę papierosów wątpliwym było aby właściciel zwracał na nie szczególną uwagę… Najprawdopodobniej mógł to zrobić tak aby nikt nie zauważył.

-Dobra.- Odpowiedział, a w jego głowie powoli zaczął kształtować się obraz sytuacji i możliwych wypadków. Aby nikt nie zauważył jak wyciąga papierosy, musiał zasłonić je własnym ciałem przed pozostałymi policjantami na placu, jednoczesne sprawienie że nie zauważy tego osoba okradana mogło być już trudniejsze i wymagało czegoś co odciągnie jego uwagę, czegoś jak wtedy w parku… Thar spowolnił kroku, a zwyczajny uśmiech ustąpił czujnym spojrzeniom rzucanemu w stronę pleców policjanta.

-...dasz radę?-

To był ten moment, po którym nie było już odwrotu, jeżeli się tego podejmie… Uwolni się szybciej od współlokatorów. Odetchnął głęboko, szykując się do tego co zaraz miało nastąpić.  Czuł, nie, był pewien że kryło się w tym wszystkim coś więcej, nikt normalny nie kradnie paczki papierosów policji chyba że jest to wyjątkowa paczka, postanowił jednak że zapyta o to dopiero gdy wszystko się już skończy.

-Nikt ma się nie dowiedzieć?-

-A jak myślisz?-

-Zrobię to.-

-Ja będę mówić, ty po prostu rób swoje.- Loke chciał dowiedzieć się jeszcze co ten miał na myśli mówiąc że on zajmie się mówieniem, ale energiczne szturchnięcie łokciem skutecznie go powstrzymało. Zbliżyli się już do policjanta na tyle że mógł łatwo dostrzec unoszący się znad niego papierosowy dym poddający się okazjonalnym podmuchom wiatru. Bez wątpienia ten gościu miał gdzieś tę paczkę i Loke miał zamiar go jej pozbawić.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Deamery
Użytkownik - Deamery

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-10-17 12:09:00