Zapach bzu cz-2
- Masz rację, to jest coś ważnego. By dojść, dlaczego nie zachodzę w ciążę, musimy pójść do lekarza oboje.
Rafał zastanowił się.
- Chyba masz rację, Renatka. Nie wiem, dlaczego nie wpadliśmy na to wcześniej. Mój kolega, miał takie same problemy. Po przebadaniu okazało się, że to była jego wina. Wojtek jest sportowcem i to miało wpływ, że nie mógł zapłodnić żony. Jak mi wiadomo, podawano mu wtedy jakieś zastrzyki. Nie interesowało mnie zbytnio, co mi opowiadał, ale teraz go wszystkiego wypytam. Może u nas jest podobna sytuacja? Sama wiesz, ostatnio jestem dość przepracowany, a zmęczenie daje mi się wyraźnie we znaki. Przysięgam, ja naprawdę poddam się wszelkim badaniom i nie chcę abyś we mnie kiedykolwiek wątpiła.
Renata zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała go w usta.
- A jeśli nie będziemy mogli mieć dzieci? – spytała niepewnie.
- To będziemy mieli tylko siebie – odpowiedział bez wahania.
- I będziemy tak dziwaczni, jak mojej mamy koleżanka z mężem? Przecież aż przykro na nich patrzeć, co oni ze sobą wyprawiają.
- Nie przesadzaj Renatka, oni nawzajem zastępują siebie dzieckiem. My natomiast, gdy nie będziemy mieli własnych, to zaadoptujemy z domu dziecka.
- Słyszałam, że z adopcją wcale niełatwo.
- Ale również nietrudno, kiedy się tak mocno stoi na nogach, jak my. Zaadoptujemy dziecko, sprzedamy mieszkanie i wyprowadzimy się na stałe do Wrocławia.
- Boże. Ty znowuż z tym Wrocławiem wyjeżdżasz. Twoja matka ciągle nos wtyka. Docieka nawet błahych spraw nie wyobrażam sobie mieszkać w pobliżu niej. Kiedy tylko dzwoni, to się dopytuje, kiedy zostanie babcią? Już mi uszy puchną od tych jej pytań.
- Ciekawe, synem się specjalnie nie przejmowała, a ma zamiar interesować się wnukami. Niech nie będzie śmieszna. Chcę Renatka, byś zapamiętała moje słowa na zawsze. Nie pozwolę nikomu, by wtrącał się do naszego życia i niszczył nasze szczęście. I czy będziemy w Poznaniu, czy we Wrocławiu, to na pewno nic się nie zmieni. Przysięgam na wszystkie świętości, zawsze będę cię kochał nad własne życie.
Renata przytuliła się do męża i wyszeptała cicho.
- Kocham cię i ufam z całego serca.
Rafał uniósł delikatnie jej podbródek i patrząc prosto w oczy – powtórzył raz jeszcze:
- Przysięgam. Nikomu nie pozwolę zniszczyć naszego szczęścia oraz naszej gorącej miłości. Będę cię kochał na wieki, a swoją ogromną miłością, zadziwię cały świat – powiedział głośno i swoją przysięgę, przypieczętował długim gorącym pocałunkiem.
Anna Kowalczak