Zapach bzu cz-2

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Czy sądzi pani, że dlatego się przestało układać w małżeństwie, bo brakowało dziecka?

- Sama nie wiem, może to tylko moje błędne przypuszczenia?

- Nie wiem, czy Rafał się zgodzi na przebadanie. Nawet nie mam pojęcia, jak mu powiedzieć.

- Nie przesadzaj Renata. Jesteś kobietą i sama będziesz wiedziała, kiedy to zrobić. Jednak dla twojego dobra, musisz to wszystko doprowadzić do końca.

Renata uśmiechnęła się i pocałowała panią Helenkę w policzek.

-Dzięki, podbudowała pani moją psychikę i mam nadzieję, że wszystko zakończy się pomyślnie. Jeszcze pani powiem, nie przeżyłabym rozstania z Rafałem. Tak bardzo go kocham, że chyba bym umarła bez niego.

- Ja tak samo kiedyś mówiłam – przytaknęła pani Helenka. Właściwie, co miała więcej powiedzieć młodej, niedoświadczonej życiem kobiecie? - Niech cię Pan Bóg prowadzi, moje dziecko – dodała z nutą smutku, zamykając drzwi.

Kiedy Renata wróciła, było już dość późno, chyba około dwudziestej. Nie odzywając się jednym słowem, kątem oka obrzuciła męża krzątającego się w kuchni. Wiedziała, że jest na nią wściekły.

Rafał odstawił na bok z palącego palnika patelnię i piorunującym wzrokiem przeszył żonę.

-Dzwonię wszędzie, gdzie tylko możliwe, a ty przepadasz bez śladu. Nie wiem, czy tak trudno było zostawić kartkę, gdzie jesteś? Dzwoniłem do twoich rodziców, ciotki telefon nie odpowiada. Gdzie byłaś?

- Byłam u pani Helenki, przyniosłam książki, o które ją prosiłeś – odpowiedziała spokojnie, zakładając kapcie.

- Nie musiałaś akurat dzisiaj, jutro poszlibyśmy oboje.

- Przepraszam. Uciekło mi z głowy, by cię poprosić o pozwolenie – mruknęła pod nosem i chciała odejść.

Podszedł do niej, chwycił ją w ramiona i patrząc prosto w oczy – powiedział:

- Martwiłem się o ciebie, kwiatuszku. Nawet nie wiesz, jak bardzo. Obdarzył ją krótkim pocałunkiem w usta i założył na jej szyję medalion.

Renata przez chwilę obracała go w swojej dłoni, a potem odczytała grawerowany napis. Na zawsze razem - Rafał Renacie 14 maja 2002r.

Zacisnęła w dłoni medalion i zamyśliła się głęboko. Nagle poczuła, że jej ciałem wstrząsnął niespotykany dotąd dreszcz. Podniosła powieki, spojrzała smutnym wzrokiem na męża, ale nie chciało jej przejść przez gardło słowo: dziękuję. Rafał chwycił ją za rękę, kilka razy ucałował przegub jej dłoni.

- Przepraszam Renatka nie powinienem wspominać o ciąży, ale tobie przyśniła się mała dziewczynka o piwnych oczach – powiedział ze skruchą i po chwili dodał: – Nie miej mi za złe, że w to uwierzyłem. – Proszę cię kwiatuszku, nie wracajmy więcej do tego tematu.

- Nie Rafał. Musimy porozmawiać i to jeszcze dzisiaj.

- Dzisiaj twoi rodzice na nas czekają. Jednak, jeśli nie chcesz, to oddzwonię, że nie przyjdziemy. Zastanów się, pójdziemy? Renata kiwnęła głową. Znając swojego męża, wiedziała, że chce się pochwalić nowym samochodem. Nie mogła mu tego odmówić. - Umieram z ciekawości. O czym kwiatuszku, chcesz porozmawiać? Sądząc po twojej minie, to na pewno coś ważnego? – zapytał ciekawie.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59