Zapach bzu cz-1

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Ja jestem Renata – odpowiedziała krótko.

- Jesteś sama? Mogę ci towarzyszyć?

- Jak się nie boisz, że cię poderwę.

- Tak naprawdę, już mnie poderwałaś.

- Nie żartuj! Nigdy nie uwierzę, by mężczyzna taki jak ty, był bez dziewczyny.

- Jednak tak jest, gdyż do tej pory, żadna mnie nie usidliła.

Zrobiła zdziwiony gest oczami.

- Więc miej się na baczności, bo ja to zrobię – rzekła obrzucając go zalotnym spojrzeniem.

- Wobec tego czekam – szepnął i pocałował ją w ucho.

- Szybki jesteś, czy zawsze tak szybko działasz?

- Oczywiście. Zawsze podejmuje nieprzemyślane decyzje i nigdy tego nie żałuję. Idę kręcić komunię, pójdziesz ze mną?

- Nie mogę, przecież to nie wypada. A poza tym nikogo tam nie znam, czułabym się skrępowana.

- Ja też będę skrępowany, bo oprócz mojego kolegi nikogo nie znam. Mojego przyjaciela siostrzenica, przystępuje do pierwszej komunii i prosił, żebym ją sfilmował. Jeśli zaś chodzi o ciebie nie masz się, czego obawiać, przedstawię cię, jako swoją dziewczynę.

- Nie, nie mogę. Ciebie znam zaledwie dziesięć minut, więc nie ma mowy, żebym udawała twoją dziewczynę. A po drugie: o czym bym tam rozmawiała? Sam wiesz, że komunia to zwykła nasiadówka. Zaprasza się na nią stare ciotki, bo wiadomo; sypną forsą. Ich jedyny temat rozmowy, to choroby i narzekania. A tak naprawdę, to można im tylko współczuć. Jak mogą chorzy ludzie tak się objadać, by później wydawać wygórowane kwoty na leki?

- Trafnie to określiłaś. Muszę przyznać, że zgadzam się z tobą całkowicie.  Podobnie, jak ty nie znoszę tych rodzinnych imprez. Ale jeśli chodzi o ciebie, nie musiałabyś rozmawiać. Wystarczałoby gdybyś mówiła, tylko ’’tak”.

- Dlaczego nie odwrotnie?

- Ponieważ każda dziewczyna, powinna się wprawiać w to słowo, bo kiedy nadejdzie doniosła chwila, żeby je wypowiedzieć, wtedy wypowie bez zająknięcia.

Renata roześmiała się szeroko.

- Jesteś zwariowany! Jednym słowem zdrowo stuknięty! – powiedziała dość głośno.

 Spojrzał na nią, a jego twarz rozjaśnił delikatny uśmiech.

- Zwariowany ja dopiero będę, gdy uklęknę i poproszę, żebyś została moją żoną – powiedział całkiem poważnie.

- Ciekawe jakbyś się wycofał, gdybym się zgodziła?

- Mam spróbować?

-Nie chcę, byś cokolwiek próbował. Ja w przeciwieństwie do ciebie, lubię przemyślane decyzję. Nabrała powietrza i przewróciła do góry oczami. - Wiesz Rafał, bardzo dobrze mi się z tobą rozmawiało, jednak nie zatrzymuję cię dłużej, skoro idziesz kręcić. Cześć – machnęła dłonią i chciała odejść.

Chwycił ją za rękę i lekko uścisnął..

- Zaczekaj, podobasz mi się. Czy nie uważasz, że powinniśmy się spotkać? – spytał patrząc jej prosto w oczy.

- Mówisz serio? Muszę to przemyśleć.

- Będę czekał o osiemnastej. Mam nadzieję, że do tej pory wszystko przemyślisz?

Renata pokręciła głową.

- Takiego wariata, spotkałam pierwszy raz w swoim życiu.

Spojrzał na nią i dotykając jej policzka – rzekł z ledwością powstrzymując uśmiech.

- Nie ruszaj się Renatka, coś masz na powiece. Uważaj, żeby nie wpadło ci do oka. Stanęła na baczność i zacisnęła powieki. Rafał nie tracąc czasu, objął ją i pocałował w usta. - Dzięki Renatka za buziaka, zwrócę go wieczorem – powiedział wesoło.

Renata stała sztywno, jak manekin, brakowało jej słów, żeby cokolwiek powiedzieć. Patrzyła na niego zaskoczonym wzrokiem, ale nie miała odwagi odejść. Rafał patrząc na jej zażenowanie, uśmiechał się tajemniczo.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59