Wszytko co tracę

Autor: jacekbrzozowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

  Dużo mnie to kosztowało; w wyobraźni ona nagle wstawała i odpychała mnie, krzycząc że pozwoliłem sobie na zbyt wiele. Ale Z drugiej strony, dlaczego pozwoliła na… tak wiele? Brakowało w tym wszystkim logiki. Ale logika wszystko by przecież zepsuła. Porządek zawsze niszczy całą magię.

  Rudowłosa znieruchomiała, a moje pytanie wisiało w powietrzu. Upłynęła sekunda, ciężka jak parna noc, a potem druga.

  - W szyję.

  Nachyliłem się i położyłem na niej wargi. Poczułem, że drżą mi ręce. Usta wyschły jak stary papirus. Potem, nadal masując ramiona, ciągnąłem rozmowę na luźne tematy. Czułem niedosyt. Powiedziałem, że dla równowagi muszę zrobić to samo z drugiej strony. Posłusznie odsłoniła kark. Wyszło podobnie; napięcie nadal we nie tkwiło.

  Ann roześmiała się: 

  - To ma być nagroda dla mnie, czy dla ciebie?

  Miałem poczucie, jakbym zbrukał jakąś świętość. To oczywiście bzdura. Półprzytomny chłonąłem ją wzrokiem cielęcia. Mijały sekundy. Ann wstała i poprawiła ubranie. Zbierając swoje rzeczy oznajmiła, że musi jeszcze gdzieś podskoczyć. Odszedłem na odległość dwóch kroków. Błękitnooka zakręciła jeszcze kilka kółek ramionami, po czym rozluźniona powiedziała po prostu:

  - Jesteś boski.

  Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. To jeden z tych momentów, które pozostają w człowieku na zawsze, pomyślałem.

  Wyglądała na zrelaksowaną, ale też trochę zakłopotaną. Nie chciałem jej peszyć, więc mrugnąłem okiem i wyszedłem. Na dłoniach pozostał mi jej zapach. Jak uczniak wdychałem go przez całą drogę do domu. Chyba powinienem spróbować ją pocałować. Sam nie wiem…

 

 

  Jedząc śniadanie spojrzałem na zdjęcie wiszące naprzeciw stołu: Elena, ja, nasze dzieci. Uśmiechnięci, na wakacjach. Właśnie nadchodziło lato i kolejny urlop. Wyglądalibyśmy w tej ramce idealnie, gdyby to była prawda. Dziś w nocy niespodziewanie zbliżyła się do mnie. Może wyczuwała, że jestem już daleko? Po chwili moje myśli znów wróciły do Ann, trudno powiedzieć który to już raz. Momenty podobnej bliskości powtórzyły się jeszcze dwa razy. Nocami rozpamiętywałem miękkość jej skóry, bez skutku próbując zasnąć choć na kilka godzin. Schudłem przez to o kilka kilo.

  Za chwilę ją zobaczę, muszę tylko dotrzeć do pracy. Dziś Konsylium.

  Z niewyspania poczułem zawroty. Z ręki wypadł mi nóż. Pojąłem, że teraz każda czynność, pocałunek, czy każda chwila „po”, zawsze będzie skażona cierpieniem snucia myśli o rudowłosej.

  Ruszyłem w drogę. Do Leja, obok którego stał budynek Instytutu, miałem jakieś dziesięć minut poduszkowcem. Pół wieku temu budownictwo uległo całkowitej przemianie z powodu rosnących temperatur. Na Ziemi przybywało wyludnionych obszarów, a nowe budynki kierowano w głąb ziemi. To pozwalało na maksymalne chłodzenie przy niewielkich nakładach energetycznych. Tradycyjne wieżowce opuszczono na rzecz Lejów, których kolejne piętra rozkładano na spiralnie zwężających się bokach doliny. Na samym dnie lśniło źródło wody. Leje pomieściły jedną ósmą ludzkości. Powstawały wprawdzie kolejne, ale na tyle wolno, by mieszkańcy przedmieść mieli przed sobą jeszcze bardzo długą kolejkę. W takich miejscach mieszkały nasze supermózgi.

  Pomysł został zaadoptowany z Czerwonej Planety, gdzie satelita Mars Odyssey zaobserwował leje w 2007 roku. Kolejne sondy i łaziki potwierdziły przypuszczenia: tak, dawno temu istniała tam cywilizacja. Po tym odkryciu ludzkość zrezygnowała z próby załogowego lotu na Marsa. Nazbyt obawiano się przywleczenia obcej bakterii; nikt nie radził sobie nawet z ziemskimi. Być może coś zmarnowano, jakąś szansę lub rozwiązanie odwiecznej zagadki, ale dziś i tak nikt już nie był w stanie wysłać tam rakiety. Z czasem sprawa zupełnie straciła na znaczeniu. Jeśli leje stanowiły ostatni ślad cywilizacji na Czerwonej Planecie, pomyślałem, to zdążaliśmy tą samą ścieżką co przedwieczni Marsjanie - wprost ku samozagładzie.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
jacekbrzozowski
Użytkownik - jacekbrzozowski

O sobie samym: https://www.facebook.com/ODNALEZIONEOPOWIADANIEMURAKAMIEGO/?fref=pb&__tn__=%2Cd-a-R&eid=ARBYi40xA6Q0Zo0m-jW1BnWUWNTBCh7_cvKxg5ebbuKlQGbWtYbh0P8g875ljaqg8NbFAvy5V4C0x2g4&hc_location=profile_browser
Ostatnio widziany: 2020-11-26 20:56:14