Wszytko co tracę

Autor: jacekbrzozowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Wszytko co tracę

 

  Ciągle chcemy tych, którzy nas nie chcą. Nieustannie odrzucamy tych, którzy pragną nas całym jestestwem. Zawsze oczekujemy więcej, niż jest to możliwe. Nieraz głęboko pragniemy, wypalająco i daremnie; czasem wszystko tracimy, nie zaczynając nawet jeszcze pragnąć. I nade wszystko - nie potrafimy wytłumaczyć swojego własnego cierpienia.

  Sądzę, że zadurzenie przyszło niechcący. Ona była samotna niczym otchłań bez dna; ja miałem już wszystko ułożone. Podobno zakochujemy się w ułamku sekundy, w jednym mgnieniu miłości. Być może, lecz jasność przychodzi później, gdy już obciąża nas wina tysiąca zaniechań.

  Stało się to pomimo świata. Świat jest w najlepszym wypadku obojętny. Bez różnicy mu, czy relacja stanie się miłością. Na pewno trwałby w bezzmiennym porządku, jeśli nasze drogi nie przecięłyby się nigdy. Jeśli oboje nie poczulibyśmy tego gorąca zalewającego bezsilny umysł dopaminą, a nasze bezwstydne ciała nie splotłyby się w najbardziej szczerym ze szczerych uścisku, niosącym prostą i naturalną prawdę: całkowite obnażenie serca i ducha przed drugą osobą.

  Jej zapach to pierwsza rzecz, która we mnie utkwiła, i którą później rozpamiętywałem. Stanowczy jak drzewo sandałowe, jednak z nutą łagodności; wbijający się w nozdrza i uderzający po skroniach. Wyraźnie kobiecy, lecz zbyt zadziorny, by przejść obojętnie. Cudownie skomponowany z aromatem połyskującej złocisto skóry.

  Długowiecznych, nazywanych „Nieśmiertelnymi”, stworzono sześć. Same kobiety, w tym Ann. Pozostałych pięciu nigdy nie spotkałem. Mieszkały w innych Lejach, w różnych częściach globu. Taka osoba, gdyby żyła kilka wieków wcześniej, miałyby status bogini. Wiedziała zresztą, że ubodzy mieszkańcy rozgrzanych przedmieść otoczyli jej postać swoistym kultem. Byli też ludzie, którzy czuli nienawiść, bo nie mogli być tacy jak ona.

  Dziś, na niemal kompletnie wyjałowionej Ziemi, stanowiła narzędzie mające wykazać poświęcenie w imię konieczności publicznej. Tak uczyłem się w szkole. To dziwne uczucie: zobaczyć ją niemal niezmienioną, choć minęło kilkadziesiąt lat.

  Niektórzy mówili tonem przestrogi, że jesteśmy świadkami nowego wymierania. Miałem wrażenie, że ta narracja wracała regularnie co kilka lat. Rzeczywiście, niemal w każdym numerze Biuletynu Naukowego informowano o zniknięciu kolejnego gatunku z tego suchego pustkowia.

  Kiedy to się zaczęło, cały ten zamęt w mojej głowie, pracowałem w lekarskim fachu od siedemnastu lat. Niczego już się nie spodziewałem, nic nie miało mnie spotkać. Byłem spokojny. Właśnie zdobyłem lukratywny kontrakt z Instytutem Badań Naturalnych. Żeby go otrzymać musiałem spalić za sobą wszystkie mosty. Tak zrobiłem.

  Medyk, jak mówili rodzice, to dobry zawód. Można pomóc wielu ludziom, najbardziej zaś biednym. Oboje zmarli podczas ostatniej epidemii z powodu braku lekarstw. Ten problem zdziesiątkował Europę i niemal całkowicie unicestwił Afrykę. Kontynent z którego wyszła ludzkość - umarł. Może to jakiś omen…

  Kiedy jesteśmy dziećmi, dorosłość wydaje się niebotycznie odległa. Gdy jednak przekraczamy czterdziestkę, nagle okazuje się, że starość czyha tuż za rogiem. Coraz częściej rozbłyska świadomość przejścia Rubikonu połowy istnienia. Braku odwrotu, zawężenia pola wyboru i nieodwracalności tego, co było.

  Tak. Sądzę, że zbyt często rozmyślam o śmierci. Na przykład regularnie nawiedza mnie pytanie, dlaczego ludzie nie chcą rozmawiać z terminalnie chorymi? A w każdym razie czynią to bardzo niechętnie? Miałem okazję poznać już odpowiedź: ponieważ czują lęk, że usłyszą prawdę. O sobie!

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
jacekbrzozowski
Użytkownik - jacekbrzozowski

O sobie samym: https://www.facebook.com/ODNALEZIONEOPOWIADANIEMURAKAMIEGO/?fref=pb&__tn__=%2Cd-a-R&eid=ARBYi40xA6Q0Zo0m-jW1BnWUWNTBCh7_cvKxg5ebbuKlQGbWtYbh0P8g875ljaqg8NbFAvy5V4C0x2g4&hc_location=profile_browser
Ostatnio widziany: 2020-11-26 20:56:14