W kropli

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

że skazany jest na siebie, i jedyne co może, to próbować, nieustannie próbować odnaleźć przejście przez ucho igielne.

 

 

            …Gdzieś wzburzyło się morze piasku. Po równinie, z oddali, coś się zbliżało. Coś szybkiego mknęło w jego stronę. Nieoczekiwanie zmieniało kierunki, lecz wciąż parło do przodu. Przypominało kosiarkę, którą napędzał obłęd, ta ślepa furia nożyc fryzjerskich. A przecież było czymś innym. Tę inność czuł w swoim wnętrzu, które nie miało dokąd uciec, które już nie chciało uciekać.

            Zahipnotyzowany patrzył.

            To coś zbierało kolory w dywanik-rulon, odsłaniając pustkę.

 

 

            Teraz gdzieś z pustego i ciemnego obszaru zlanego z horyzontem wyłoniła się wieża z piasku. Lecz nie było widać jej ruchu. To raczej horyzont się cofał.

            Wieża przybliżała się.

            Widział jej szaro-złotą powierzchnię, połyskującą suchszymi obszarami. Wieża była piramidą. Wydało mu się, że w każdej chwili może się rozsypać, pękając w miejscach suchych, pod ciężarem ciemnej materii. Ale co oznaczała ta konstrukcja?

            Kiedy wieża była dostatecznie blisko, by mógł uświadomić sobie jej istnienie, zatrzymała się. Przez chwilę nic się nie działo. Ale właśnie tę chwilę wypełnił niepokój. Coś się zbliżało. Z obszaru, o którym nie mówią inaczej jak pustka. Poczuł powiew czegoś, co nie istniało, a stwarzało zamęt.

            Wówczas zobaczył drobny pył unoszący się nad czubkiem wieży, jakby piaskiem kręcił mały wietrzyk.

            Groza krążyła w bezruchu przestrzeni, w bezruchu światła, a jednocześnie piasek wirował, jakby oczekiwał znaku, czyjegoś przyzwolenia.

            Pomyślał, że kiedy wieża runie, coś się stanie. Oczekiwanie wypełniło jego ciało przeczuciem końca niepojętnego i powrotu do nieznanego.

            Przymknął powieki. Był znużony.

            Przez chwilę coś wstrząsało jego ciałem. Świat, który nosił w sobie, zaciążył grawitacją. Nie było dokąd uciec. Oporna materia walczyła teraz z przyciąganiem. Rozpętała się bitwa, której nie mógł dojrzeć. Drgawki rozpychanych orbit, ścisk i gwar pękających wszechświatów, ucieczka donikąd. Rzeź ginących i płacz rodzących się pytajników. I cisza, po otwarciu powiek.

            Wieża przesunęła się teraz nieznacznie w bok. Czuć było jej wahanie, jakiś groźny namysł. Przestrzeń trwała w napięciu pełnym oczekiwania.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38