Umrzeć w deszczu
umach Pink of touch.
- Nie ściągaj butów - powiedziała do Anny mieszkająca u Christiny Magda. - Widzisz, jak tu się dba o porządek...
Anna tylko skinęła lekko głową. Wiedziała, że Magda jest bardzo
rozczarowana swoją Auswahlpartnerin. Początkowo myślała nawet, że
znajdą wspólny język, miały przecież wiele wspólnych zainteresowań.
Obydwie znały język włoski, lubiły grę na gitarze i jazdę konną.
Niestety, okazało się, że Christina porzuciła większość swoich
zainteresowań na rzecz imprezowania, któremu oddawała się bez reszty. A
przesadne wyluzowanie było właśnie tym, czego nie mogła znieść
większość uczennic ich liceum.
Jednakże teraz nie miało to większego znaczenia. Czas zdawał się
upływać im dosyć przyjemnie. Christina włączyła stronę w Internecie,
gdzie można było pobrać muzykę z różnych kreskówek. Słuchali jej
wspólnie i śmiali się. Rozmawiali wspólnie o bajkach znanych w ich
krajach. Wiele radości wzbudziło opowiadanie Magdy o profesorze od
matematyki, wyglądającym dokładnie jak Gargamela. Dziewczyna miała
sporo trudności z wyjaśnieniem o co chodzi, ponieważ nie znała
niemieckiego odpowiednika słowa "smerfy". Potem wyłączyli komputer i
Christina zaczęła udawać, że gra na gitarze, której pozostały juz tylko
dwie struny.
To wszystko było takie absurdalne, błahe, zupełnie nieprzystające do otaczającej rzeczywistości.
Tylko Eiselberg sprawiał wrażenie przygnębionego. Jego myśli wciąż
krążyły wokół niebezpieczeństwa ze strony Arienroda. Wiedział, że jest
on brutalny, jakby co nie odpuści. Eiselberg zastanawiał się, czy może
dojść do konfrontacji. Należało przede wszystkim unikać jej do czasu
wyjazdu dziewczyny. Wiedział, że ona wiele ryzykuje pogrywając z
generałem Verde, musi więc być zaradna. Teraz jednak, gdy widział ją
siedzącą obok i pod przemokniętą bluzeczką odznaczał się kształt jej
lekko sterczących sutków wydawała mu się bardzo krucha i bezbronna.
Czuł się za nią odpowiedzialny.
Deszcz za oknem nie ustawał, wręcz przeciwnie, z minuty na minutę
stawał się mocniejszy. Dziewczyny wydawały się coraz bardziej
rozbawione. Teraz Magda chwyciła za popsutą gitarę i udając że gra na
niej wykonywała szalony taniec. Zaczęła również śpiewać, ale w ogóle
nie miała do tego talentu, więc przypominało to raczej dziki ryk.
Christina i Anna zanosiły się śmiechem Po chwili Magda opadła zmęczona
na kanapę. Podała gitarę Christinie. Ta podeszła do Eiselberga i
powiedziała:
- Twoja kolej, Karl. Pokaż, na co cię stać.
Spróbowała wręczyć mu gitarę, ale nie wziął jej. Odepchnął delikatnie dziewczynę.
- Co z tobą? - spytała Farlito chichocząc.- Czyżbyś obawiał się, że nie masz poczucia rytmu - kpiła.
Eiselberg błyskawicznie zbliżył się do niej i złapał mocno za przedramiona.
- Przestań.
Dziewczyna nie zareagowała, nadal się śmiała, zupełnie nie rozumiejąc powagi sytuacji.
- Przestań. - powtórzył z naciskiem.
Dziewczyna w jednej chwili zdała sobie sprawę, że nie żartuje. W jego oczach dostrzegła desperacją.
- Co się dzieje, Karl? - spytała - Proszę cię, powiedz mi.
Eiselberg puścił ją. Odwrócił się do okna, w które wciąż uderzały
ciężkie krople deszczu. Stał tam przez chwilę milcząc i przyglądając
się widokowi za oknem. Wyglądał, jakby nad czymś rozmyślał.
- Znasz generała, wiesz z jakimi ludźmi pracuje, prawda? - Spytał po chwili.
Znów na kilka sekund w pokoju zapanowała cisza. Magda i Christina nie
miały pojęcia, o czym mówił Eiselberg i do kogo jest skierowane pytanie.
- Tak - odpowiedziała w końcu Farlito.
To je zaskoczyło. Sądziły, że wszystko jest jasne. Wszyscy tutaj mieli
znać się dopiero od kilku dni. A teraz okazywało się, że istnieje coś
więcej, jakaś ukryta gra, niebezpieczna i ryzykowna której znaczenia
nie potrafiły pojąć. W napięciu przysłuchiwały się rozmowie.
- Zdajesz sobie więc sprawę do czego są zdolni? - zapytał
- Przecież wiem,