Tylko Marek

Autor: GrafomankaTR
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 Rzeczywiście, Agata miała napady tamtych wspomnień, tak, jak miewa się czasami szybsze uderzenia serca, albo co najmniej uporczywie prześladujące człowieka zawroty głowy, w ten sposób, że zaczyna się podejrzewać u siebie jakąś zadomowiona chorobę, mimo że objawy pojawiają się okazjonalnie.

- Czy jesteś córką Marka ? – usłyszała swoje pytanie raczej od strony ucha niż od strony gardła, w dodatku z głupim, prześladującym ją czasem przeświadczeniem, że zadając jedno pytanie, udziela od razu odpowiedzi na wiele innych pytań.

 Zanim uzyskała tę wiele wyjaśniającą, twierdzącą odpowiedź, z przerażeniem spostrzegła na palcu Klary obrączkę z czarnym paskiem . Przez chwilę bała się , że Klara odpowie coś w rodzaju : „Zawsze będę jego córką, nawet teraz, gdy już dawno leży w zimnym grobie.”

 Agata nieprzytomnie niemal parła do przodu:

- Co u niego słychać ? Parę lat temu mnie uczył.

„Dlaczego nie mówisz prawdy?”- przerwała Jędza – „Powiedz raczej, że uczył twojego syna.”

 Na szczęście Klara okazała się wyjątkowo rozmowna. Tutaj również wyłoniło się kolejne podobieństwo. Wśród wszystkich wypowiedzianych zdań, najważniejsze dla Agaty było: „Mama zmarła w zeszłym roku.”

 „Ten spadający z twego serca kamień narobił zbyt wiele hałasu.” – zauważyła Cyniczna Jędza.

 

***

 Agata, w czasach gdy jeździła jeszcze autobusami, bardzo lubiła zaglądać ludziom w okna. Najlepiej było wieczorami, przy zapalonych światłach, gdy wracała z centrum do swego domu na przedmieściu. Wtedy to, kradzione rodzinie godziny kończyły się prawie zawsze o zmroku. Obojętnie, czy była to wiosna ze swą świeżą nadzieją, że tym razem cos się zmieni, czy też zima i usypiające ciepło pustawego autobusu. Jedna z tych zim była inna niż poprzednie. Liczyła w oknach zapalone choinki, a gdy naliczyła ich tyle, ile miała lat, zamykała oczy i przywoływała jego obraz. Prawie czuła na swych rękach jego ciepłe słonie. Wtedy Pierwsze Ja, osamotnione, mówiło : „Zmień coś, zmień  coś wreszcie.”

 W domu, do końca dnia, nie mogła wejść w tryb zwyczajnych zajęć. Nawet jeżeli zastawała tam swojego męża, on sam psuł jej nastrój obojętną miną. Żadnych pytań. Gdzie byłaś, co robiłaś i co się z tobą dzieje. Nic z tych rzeczy.

 Do pełnego przygnębienia już tylko brakowało teściowej, która wpadała pod pretekstem widzenia się z wnukami. „Najważniejsze rzeczy w domu to kuchnia i sypialnia” – mówiła tonem starej rutyniary, nie wiadomo do kogo, czy do wczesnonastoletnich dzieci, czy do swej synowej, która najwyraźniej zaniedbywała te dwa domowe pomieszczenia. Rozweselone nie wiedzieć czemu dzieciaki pytały: „A gdzie salon babciu ?”

 „No właśnie, gdzie ten salon?” – pytały wszystkie głosy wewnątrz Agaty, a Pierwsze Ja po raz kolejny próbowało coś zaplanować – „Musisz zadać sobie najważniejsze pytanie, a raczej kilka pytań. Czego potrzebujesz ? A czego już nie chcesz ? Czego masz w nadmiarze, aż do zarzygania , a  czego ci bardzo brakuje ?”

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
GrafomankaTR
Użytkownik - GrafomankaTR

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-06-19 22:25:33