Tylko Marek
- No powiedzmy, że przeczułem pojawienie się gościa – popatrzył uważniej – Jeśli już o apetycie mowa, to raczej ty wyglądasz jakbyś chodziła wiecznie głodna.
- No bo tak jest – była szczęśliwa, ze zauważył jej nabytą ostatnio wiotkość.
- A co, wymyślili ostatnio jakąś kolejną dietę odchudzającą ?
- Nie wiem. W moim przypadku niezawodnym sposobem był stres i głód.
Spojrzał na nią ze szczerym zatroskaniem.
- I ty doświadczyłaś tego potwornego połączenia ?
Nie czekając na odpowiedź, zboczył z tematu:
- To co teraz robię, to jest obsmażanie selera, cebuli, zielonej papryki i pieczarek w niewielkiej ilości masła. Wszystko w podobnych proporcjach.
„Wolałabym efekt końcowy” – pomyślała Agata – „Ale tak cudownie znów go słuchać. Niech mówi, obojętnie na jaki temat.”
„Jasne !” – Wrzasnęła Jędza – „Uwielbiasz słuchać jego głosu, działa na ciebie erotyzująco. Niewiele ci już trzeba. Popatrz sobie jeszcze na jego palce, kiedyś omal nie doprowadziły cię do szaleństwa. Pamiętasz, jak kiedyś na skrzyżowaniu pieściły twój kciuk ? To z powodzeniem mogłaby być wasza gra wstępna. A twój były mąż mówił, że jesteś zimną dupą.”
Agata nagle zdała sobie sprawę, że wcale nie pozbyła się Zakompleksionej. Cały czas była, tyle, że wtopiła się w Cyniczną Jędzę i wyszło Monstrum, które poczynało sobie niepokojąco śmiało.
- Teraz musimy poczekać aż wszystko w garnku zrobi się kruche – kontynuował Marek.
Chwila przerwy i pytanie, które najprawdopodobniej cały czas wisiało w powietrzu, wyrwało ja z marzeń:
- A co słychać u szanownego małżonka ?
- Nie wiem – odpowiedź Agaty była spontaniczna, przez co jak najbardziej szczera.
- A więc nie jesteście ze sobą ? – za okularami przemknął cień dzikiej satysfakcji.
- Mój mąż zakochał się w innej kobiecie – oznajmiła tonem, który wydawał się zupełnie nie na miejscu.
- Powiedziałbym, że mi przykro, ale wygląda na to, że tobie wcale nie jest przykro.
- Bo nie jest. I w ogóle nie wiem z czego tu robić tragedię. Typowy facet wyciął numer typowej kobiecie.
Wybuch śmiechu.
- Zawsze potrafiłaś mnie rozśmieszyć. Jeszcze jedno mi powiedz: czy jego nowa kobieta jest również typowa ?
- Jest młodsza . Znacznie młodsza niż ja. – wypowiedziała to zupełnie beznamiętnie.
- Znaczy łowił gdzieś w pobliżu jakiegoś liceum ?
- Jeżeli miał to być zakamuflowany komplement, to bardzo dziękuję. – uprzejmym ale zdecydowanym tonem zakończyła temat.
Znów stanął przodem do kuchenki.
- Teraz wrzucam pokrojone w kostkę mięso kurczaka, mieszam. Za chwilę wrzucę pokrojone pomidory i dodam też trochę przecieru.
Agata spojrzała na sufit, co miało jej zastąpić wzniesienie oczu ku niebu. „Przyszłaś tutaj tylko po to, żeby cię wykończył. Ciebie – matoła kulinarnego.” – zauważyło bezceremonialnie Monstrum, a Agata musiała mu przyznać rację.
Bo chciała mu powiedzieć jak często o nim myślała, ze tęskniła do ich rozmów, co objawiało się prowadzeniem w myślach nieskończonych dialogów. Pytanie, odpowiedź. Podwójna uwaga o każdej rzeczy, która pojawiła się przed oczyma. Marzyła na jawie, ze bierze w dłoń telefon i wystukuje numer, który zna na pamięć. Chciała zapytać co słychać. Ale to takie banalne pytanie. Nie chciała być nieoryginalna. W międzyczasie były piosenki, których nie można było pozbyć się przez cały dzień. Były sny, które zachowywały się tak samo. Bywały marzenia, które się spełniły, oraz te, które trwały zbyt długo. Bała się, że na zawsze pozostaną tylko marzeniami.