Tajemnica San Rideau
Nikt mną nie kieruje, nikt mi nie rozkazuje, Wiesz – to cudowne uczucie, czasem myślę, że jestem Bogiem, bo przecież to ja odmierzam czas, to ja decyduję, czy w tej chwili jest sobota, czy niedziela, dzień, czy noc, zima, czy lato, więc jestem Bogiem, to ja o wszystkim decyduję. Cisza i ciemność, to przecież ojciec i matka wszechświata.
Nie chciałbym budzić się z tego snu: wolałbym pozostać na zawsze w szczęśliwym świecie ułudy, niż zgrzytać zębami na jawie.
Chwila milczenia, starzec z trudem usiłuje usiąść na podłodze i zaczyna szlochać.
Głupi jestem, głupi, jakim Bogiem, co ja za głupoty opowiadam, przecież gdybyś Ty żył – Nowikow, to już dawno by nam prowiantu zabrakło, zapałki już się skończyły, dlatego odpalam świeczkę od świeczki, ale i one kiedyś się skończą, zasypiam natychmiast, gdy o tym pomyślę, ciągle poszczę, bo oszczędzam żywność, to jakim ja jestem Bogiem, przecież ja Boga obrażam.
No i z czego mam się cieszyć, nie mam powodów do radości, miesiąc i chwila, niczym się nie różnią, mrok się nie zmienia, zawiera jednakową treść, a najgorsza to nie jest samotność, ale ta przeklęta cisza, nie Wiesz nawet Nowikow jak boli cisza, potrafi dudnić w uszach, że aż mózg rozwala, i wcale nie boję się ani śmierci, ani Fiodora, lecz tej ciszy, ona jest wszędzie i jest naprawdę straszna. Aj tam – nie chce mi się z Tobą gadać.
Starzec kładzie się na podłodze i przykrywa starym płaszczem (kocem) wojskowym.
Starzec słyszy szmery zbliżającego się szczura, podnosi głowę i pyta:
Dima – to ty.
Chwila zawahania, szczur przebiega obok, starzec kładzie głowę na podłodze i mruczy pod nosem:
A nie, to znowu Fiodor.
Starzec zasypia.
Przerwa
W trakcie przerwy prezentacja multimedialna
Austriacy budowali twierdzę w Przemyślu przez około 40 lat, aż do samego końca – czyli do wybuchu Wielkiej Wojny Światowej w 1914 roku, przy ogromnym nakładzie finansowym, oraz siły roboczej ściąganej do Przemyśla z całej monarchii austro – węgierskiej.
Na potrzeby twierdzy otwarto w Wiedniu szkołę kształcącą majstrów budowlanych.
Technika budowy zmieniała się wraz ze zmianą techniki uzbrojenia, pierwszy pierścień fortyfikacji, stanowiły forty z cegły, ale gdy wynaleziono lufy gwintowane i pociski ładowane od tyłu, to zwiększyły się parametry artylerii, czyli moc, zasięg, no i oczywiście celność, dlatego te ceglane budowle zaczęto wzmacniać na różne sposoby, nie rzadko grubość stropów przekraczała 2 metry, no a po wynalezieniu betonu, rozpoczęto budowę fortów w pierścieniu zewnętrznym w technologii betonu zbrojonego stalowymi płytami – potężne forty pancerne.
Załoga twierdzy liczyła aż 128 000 żołnierzy i 15 000 koni, oczywiście w czasie pokoju, a po wybuchu wojny załoga została powiększona do 135 000.
Twierdza wyposażona była w linię kolejową łączącą Wiedeń z Krakowem i Lwowem, oraz drugą nitkę łączącą Przemyśl z Budapesztem, twierdza posiadała także lotnisko dla samolotów i balonów obserwacyjnych i jeszcze ciekawostka techniczna, telegraf iskrowy na Winnej Górze, dzięki któremu obrońcy mieli bezpośrednią łączność z Wiedniem.
Trzy oblężenia zrobiły swoje, tysiące trupów wokół Przemyśla, jeszcze przez wiele lat po wojnie noga człowiekowi mogła zapaść się w szczątki ludzkie.
Pierwsze oblężenie rozpoczęło się we wrześniu 1914 r. i trwało trzy tygodnie, rosyjskie armie w sile 280 000 żołnierzy nie zdobyły twierdzy i poniosły dotkliwą klęskę.