Syberia

Autor: cbd
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Osz kurwa! - Wykrzyknął spadając z pnia wprost w śnieg, szybko wstał i otrzepał się.

     Zdenerwowany odszedł dalej od budynku aby być w świetle neona, otrzepał się raz jeszcze i spojrzał na samochód w którym blond włosa dziewczyna poczęła skręcać swoje włosy palcami i przeglądać się w lusterku. Chciał już wracać, ale pomyślał że skoro i tak już się upaprał to zajrzy jeszcze od drugiej strony...

     - Eech kurwa, co mi tam. Kurwa idiota, wybrał pojebane miejsce, nosz kurwa mać! - Przeklinał na głos to miejsce i swojego brata, tak brata... Dwa dni wcześniej raczył zadzwonić, zwykle dzwonił może dwa razy w roku, mieszkał nie wiadomo gdzie i robił nie wiadomo co. Przysyłał kartkę na urodziny i życzenia noworoczne, i chyba nie znalazła się pocztówka wysłana z tej samej miejscowości... Teraz nagle chciał się spotkać, wpaść na kilka dni, wyjaśnił gdzie i kiedy będzie: "No pamiętaj taki duży budynek "Syberia" trafisz na pewno, świetne miejsce" - mówił przez telefon...

     Po drugiej stronie knajpa też nie wyglądała lepiej, żadnego ogrodzenia, ani tylnego wejścia, żadnego miejsca na samochody dostawcze. Nic tylko duże okna w ścianie "Syberii" widok wielce ciekawy, połacie zaśnieżonych kilometrów pól...

     - No to braciszek wymyślił... - Powiedział do siebie rozczarowany. Szedł z powrotem tą samą drogą, ciągle się złoszcząc.

- I co? - Zapytała dziewczyna, ściszając radio.

- No i gówno... Bar nieczynny, a ja się poślizgnąłem i wpadłem w śnieg, zajebiście nie?

- Biedactwo - Odpowiedziała z przekąsem.

- Czyli nie ma go, no to wracamy do domu tak? - Zapytała.

- Eeech no chyba tak, tylko taki nie pojadę, widziałem jak wracałem w tym domu za nami jakieś światło, podjadę tam i skorzystam z łazienki, o ten bar się spytam...

- Ale ty wymyślasz kotek... - Stwierdziła zniecierpliwiona.

 

     Odpalił samochód, nawrócił i skierował się w stronę domu stojącego na uboczu, podjazd był dość długi, może ze stumetrowy, trochę wyjeżdżony, ale też zabłocony. Wjechał całkiem na podwórze parkując samochód za otwartą bramą. Pomyślał, że pewnie przez ostatnie mrozy brama przymarzła i właścicielom nie chce się jej zamykać, skoro i tak mieszkają na odludziu, od jedynie ten bar jest niedaleko. Światło w jednym z okien paliło się.

- Jak chcesz to choć, jak chcesz to poczekaj - Zwrócił się do dziewczyny.

- Idź zobacz, jak ktoś będzie to mnie zawołasz.

     Znów niechętnie opuszczał samochód, ponownie musiał wszystko robić sam. „W domu nie chciała zostać bo się bała, tu nie chciała zostać bo się nudzi, z auta nie wyjdzie bo za zimno”- powtarzał w myślach te ciągłe narzekania. Zbliżył się do drzwi i zadzwonił, ucieszył się słysząc wewnątrz odgłos dzwonka elektrycznego. Zadzwonił raz jeszcze, i kolejny, zdawał sobie sprawę, że będzie nie mile widziany po pierwszej w nocy... Po chwili usłyszał dudnienie schodów które wydawały ten dźwięk przez osobę szybko zbiegającą po nich.

     "Mały kowboj" - pomyślał widząc chłopca w kowbojskim kapeluszu i kamizelce, a do bioder miał przypięty pas z plastikowym rewolwerem.

- Hej kowboju - Powiedział wesoło mężczyzna.

- Możesz zawołać mamę albo tatę hmm..? - Mówiąc to ciągle się uśmiechał.

- Nie! - Po kilku sekundach namysłu odpowiedział chłopiec.

- Oj czemu nie?

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
cbd
Użytkownik - cbd

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2023-08-18 10:39:24