Syberia
- Wiem co zrobimy teraz! - Odezwał się, a rodzeństwo słuchało go z zaciekawieniem.
Cała trójka wybrała się do innego pokoju, tam w kołysce spał mały brzdąc, miał może z niecały roczek, chłopiec go obudził i wziął na ręce. Niemowlę zaczęło płakać i machać rączkami, dzieci zabrały go przed schody, a najstarszy powiedział :
- Patrzcie teraz!
Ułożył dziecko na boku i pchnął po stopniach prowadzących w dół, niemowlak kulał się uderzając o każdy stopień, głową, nóżkami, brzuchem, plecami, było słychać stukot, jakby ktoś szybciutko zbiegał ze schodów. Gdy już spadł rozległ się krzyk i płacz rączki przestały już beztrosko machać w powietrzu. Chłopcy szybko podbiegli i wrócili z dzieckiem na górę, po raz kolejny spuścili je na dół, zabawa wydawała się znakomita. Malec turlał się po schodach, a na końcu uderzało o fotel, i jeszcze jeden raz, i kolejny... Zabawa się skończyła gdy niemowlak przestał dawać oznak życia...
- Co robimy teraz? - Zapytał pomalowany na czarno chłopiec...
- Ja wiem, ja wiem! - Głośno powtarzał mały kowboj i biegał po domu strzelając we wszystko na co miał ochotę, "puf puf, tututututu" - wypełniało cały dom...