Świat Ojczysty: Rozdział I Część 7 OSTATNIA
— Wszystko omówimy — rzekł, wyciągając listek gumy do żucia. — Chcesz?
— Nie, dzięki.
Kowalsky włożył gumę do ust i zaczął rzuć. Dopiero teraz jego kolega przypomniał sobie o czymś.
— A jak tam nowa? Zdążyłeś ją odebrać ze Smoka?
Porucznik zaprzeczył.
— Nie zdążyłem. Sama odnalazła koszary.
— Muszę wymyślić dla niej coś nowego. Ale nie mam teraz do tego głowy — zmartwił się Tarnowski. — Szkoda, że nie zdążyłem się z nią przywitać.
— Nie musisz się o to martwić. Zdążyła nie tylko poznać oddział, ale przeszła już także próbę.
Dowódca zdziwił się.
— Naprawdę? I jak wygląda?
— Nie obeszło się bez rozlewu krwi, ale dziewczyna wyglądała lepiej niż ty czy ja, kiedy sami zdawaliśmy test.
— Poważnie? To świetnie! Czuję, że tam na górze nam się przyda.
— Pamiętaj, że nie jest zgrana z resztą oddziału. Na to trzeba czasu.
— Wiem o tym, ale dziewczyna miała świetne wyniki. Sam admirał Scherfen osobiście ją przerzucił do nas. A on zna się na ludziach.
— Jest jeszcze zbyt młoda.
Dowódca jednostki do zadań specjalnych wyczuł u przyjaciela pewne zastrzeżenia, co do pani sierżant.
— Spotkałeś ją już. Powiedz mi, co o niej sądzisz?
— Ale szczerze?
— Szczerze.
— Rozmawiałem z nią tylko przez chwilę, ale po zachowaniu sądzę, że dziewczyna może mieć problemy z dyscypliną. W końcu służyła do niedawna w 1PPK.
— Coś poza tym?
— Tego nie jestem jeszcze pewny, ale wydaje mi się, że będzie chciała udowodnić nam, że jest od nas wszystkich lepsza.
— A to, dlaczego?
— Nie czytałeś akt? Ponieważ jest kobietą. W szkole wojskowej nie raz w padała w konflikty z przełożonymi.